Hej dziewczyny. Pocieszające jest to forum. po skrócie opowiem jak u mnie wygląda przygoda z HPV.W styczniu 2021 odebrałam cytologię, co roku robię i zawsze idealna a tu nagle bach, lsil asc-us. Mialam 3 kolposkopie każda lsil, z hpv wyszło 3 onkogenne 39, 66 i 82 i jeden niskoonkogenny 11. p16 wyszło +/-.W miedzy czasie zaczęłam zdrowiej się odżywiać, używałam olejek cbd 2 fiolki, i rok temu zrobiła cytologię płynną i wyszła idealna, po 2 latach złych wyników. Po namowie mojej ginekolog zaszczepiłam się 3 dawkami Gardasil , pierwsza w styczniu rok temu, druga marzec, trzecia w lipcu, na wakacjach brałam też krople cbd. i bardzo zdrowe odzywianie plus suplementacja.... I teraz 5.01 robiłam płynna cytologię. Jescze wyniku nie mam ale już sie stresuję. Przy badaniu usg dr powiedziała ze wszysko na usg i na badaniu ginekologicznym wygląda idealnie, ale nawet jak wychodziły złe wyniki to też tak mówiła. Dlatego to nie jest jak dla mnie wyznacznik
.
Od 15 lat jeste mężatką, w 2015 r urodziłam dziecko z in vitro, 5 lat starań. po urodzeniu często łapałam infekcję, w 2018 rok miałam ogromne stresy, choroba taty i jego śmierc.
nie wiem na co mam zwalić to że złapałam tego HPV, jestem ogóelnie załamana. Lekarze twierdzą że moją odporność mogła obniżyć terapia hormonalna do invito, oraz duży stres związany ze śmiercią taty.
Dziewczyny czy miałyście tak że wyniki cytologi były złe, następnie jedna ok a kolejne ponownie złe?
Bardzo się stresuje co do wyniku, codzienie zaglądam na stronę diagnostyki.