Wikuś jest już w domu..:-)..byłam w szoku bo ordynator mówi aby uciekać do domu szybciutko,aby nie załapał innej infekcji ale musieliśmy szukać kondensatora tlenowego bo nadal nie radzi sobie z oddychaniem za dobrze i spada mu saturacja..napiszę co mamy na karcie ze szpitala -wypis-niemowlę 4 miesięczne,hospitalizowane od urodzenia OPiITN(z rozpoznaniem skrajne wcześniactwo 26hbd,zamartwica,zakażenie wrodzone,RDS II/III,niewydolność oddechowa,IVH IIst,ROP Ist,niedokrwistość),następnie w OIT(z rozpoznaniem:zapalenie płuc,dysplazja oskrzelowo płucna,wysokie wartości transaminaz),przekazany na oddział obserwacyjno infekcyjny,przy przyjęciu w stanie średnim,z dusznością,powłoki skórne blado-szare,brzuszny tor oddychania,uogólnione obrzęki-zwłaszcza kończyn,podbrzusza i moszny,czynność serca miarowa,osłuchowo nad p.płucami obustronne furczenia,wydłużony wydech,świsty.kontynuowano antybiotykoterapię..spadki saturacji w związku z tym wypisane do domu z koncentratorem tlenowym...i tak jesteśmy sobie w domku,zjada mi bardzo ładnie nadal potrzebuje wspomagania tlenu ale już sobie lepiej radzi...cieszę się,że jest w domku!!!!!!
reklama
mamaPaulinki
mama kochanego śmieszka
Czemu od razu nie piszesz??? Gratulacje!!! Niech się chłopak najada to i z tlenu w końcu zejdzie. Siły mu trzeba
No to wylewy II st, nie jest najgorzej. Nie rozumiem tylko jak to jest, że moja panna miała ZZO w przebiegu RDS IV stopień, a ominęła ją dysplazja? Oczywiście się cieszę ale dziwne to trochę. Jeszcze ROP nas ominęło.
No to wylewy II st, nie jest najgorzej. Nie rozumiem tylko jak to jest, że moja panna miała ZZO w przebiegu RDS IV stopień, a ominęła ją dysplazja? Oczywiście się cieszę ale dziwne to trochę. Jeszcze ROP nas ominęło.
Cieszę się skarbeczkiem,że jest w domku..Jest śpioszkiem i w nocy budzę Go na karmienie..W dzień już mniej śpi to cieszę się każdym jego ruchem i pomrukiem...w czwartek czeka nas kontrola i już zaczynam przeżywać,ale mam nadzieję że będzie ok..
Nie przejmuj sie tak bardzo tym co mówią lekarze,z własnego doswiadczenia wiem,ze przedstawiaja najgorszy scenariusz.My synka ochrzcilismy w szpitalu gdy miał miesiąc,bo wg lekarza nie miał szans na przezycie,a jednak żyje i jest z nami!Poza tym wylewy IIst to nie jest zle,nam lekarz powiedział,ze zazwyczaj sie wchłaniają i nie powinny wpływac na pózniejszy rozwój!Nam juz dawno lekarze mówili,ze nasze dziecko jesli przezyje to będzie chore,ale nie przez wylewy,tylko wszystko inne co przeszedł a przeszedł wiele,ale ja wierzę,ze będzie dobrze!
My tez potzrebujemy tlenu w domu,ale mój brzdąc ma prawie 7m-cy i ciężką dysplazję:-( Trzymam kciuki za Was!;-)Będzie dobrze
My tez potzrebujemy tlenu w domu,ale mój brzdąc ma prawie 7m-cy i ciężką dysplazję:-( Trzymam kciuki za Was!;-)Będzie dobrze
Dziękuję za pocieszenie,pomału zaczyna docierać do mnie,że lekarze faktycznie przedstawiają najgorsze co może nas spotkać a nasze skarbeczki walczą tak jakby im na przekór..i całe szczęście...ale mimo wszystko strasznie jest słyszeć,że może być aż tak żle....też chrzczony był z wody zaraz po urodzeniu..z resztą ja jak rodziłam to byłam tak już nastawiona przez lekarzy że Wiktorek nie żyje,a jak usłyszałam krzyk to myślałam,że sama sobie wmawiam a nie słyszę...martwi mnie to,że mam jeszcze dwoje dzieciaków,które często mi chorują i bardzo się boję,że Wiktorek będzie się zarażał a dla niego to takie nie bezpieczne i zaraz będzie pewnie szpital..jestem przerazona co dalej i czekam na wiadomość o synagisie,czy się zakwalifikujemy czy nie..strasznie jest tak czekać..
fela_76
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Styczeń 2009
- Postów
- 1 467
no to trzymam kciuki żeby mały sie zakwalifikował. Niestety chorób nie un ikniesz, chociaż możesz profilaktycznie zadbac o starszaki np.tran (polecam smakowy z Molera), albo inne wspomagacze.Bo jak jest jedni chore dziecko w domu to niestety ale nzęsto nie da się uniknąć zarażenia.
Już podawałam starszakom tyle syropków i witamin ale tranu nie dawałam i od dziś próba,zobaczymy...A my wczoraj byliśmy na kontroli w szpitalu i panie doktor były zachwycone,bo osłuchowo ślicznie,poprawiło się i to bardzo-tak zachwalały,nadal jeszcze mamy podawać tlen a 14 jedziemy do szpitala na czczo,będzie miał robione badania,usg,prześwietlenia..byliśmy tez u okulistki i też super okazało się że się wchłonęło wszystko i jest naprawdę dobrze.a tak się bała doktorka bo badała Wiktorka w szpitalu jak i bała się aby to zapalenie płuc nie pogorszyło mu tej lini..ja się na tym wszystkim nie znam,dla mnie to czarna magia ale strasznie się cieszę,że jest tak dobrze,umówiliśmy się z okulistką na kontrolę w szpitalu 14ego..same dobre nowinki były ale Wiktorek nabawił się katarku przez te podróże..mam nadzieję,że na katarku poprzestanie...
mamaPaulinki
mama kochanego śmieszka
Psikaj wodą morską, odciągaj na bierząco i będzie ok. Aby nie poszło na płuca. Super wiadomości, dobrze, że wszystko ok, jeszcze trochę i tlenu nie będzie trzeba.
Pocieszę Cię, że moja niby ok, ale po respiratorze wciąż ma skrzeczący głos, jakieś szmery kardiologiczne... Mówią, ze jak na to co przeszła to jest dobrze. I tego się trzymajmy
Zapomniałam, spytaj, czy możesz podawać małemu wit C, chyba, że już dajesz. U nas jest od jesieni podawana i odpukać mała wzmocniona i nie choruje. Jak mój się teraz rozchorował, to tylko zwiększyłam jej dawkę z 5 kropli do 10. I jest ok.
Pocieszę Cię, że moja niby ok, ale po respiratorze wciąż ma skrzeczący głos, jakieś szmery kardiologiczne... Mówią, ze jak na to co przeszła to jest dobrze. I tego się trzymajmy
Zapomniałam, spytaj, czy możesz podawać małemu wit C, chyba, że już dajesz. U nas jest od jesieni podawana i odpukać mała wzmocniona i nie choruje. Jak mój się teraz rozchorował, to tylko zwiększyłam jej dawkę z 5 kropli do 10. I jest ok.
reklama
tak po respiratorze niestety są takie efekty ale co tam najważniejsze aby dzieciaki były zdrowe...podaję wit c 3kropletak mam na wypisie..mam nadzieję,że minie mu szybko ten katarek bo się boję strasznie..Mamo Paulinki dziekuję za radę i pozdrawiam..
Podziel się: