reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

olu ja robilam glukoze w 29 tyg
kaira najlepiej jest wypic kubusia albo pysia jak wypijesz ta duza butle to zaparcia beda tylko wspomnieniem, ogolnie duuuuuuuuzo pic a na wzdecia to espumisan niejednokrotnie ratowal mi zycie. a ostatecznie na zaparcia to czopek glicerynowy ale to juz ostatnia deska ratunku

a wczoraj na SR dowiedzialam sie ze skoro ja mam gr krwi 0 a moj P ma A to jest duze prawdopodobienstwo wystapienia u Milosza zoltaczki i ze trzeba sie przygotowac na dluzszy pobyt w szpitalu
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam
Kasikz Pola śliczna

Ja zaraz uciekam do lekarza na wizytę, ale to tylko po receptę na duphaston i w ogóle uzgodnić ile mam brać go jeszcze, bo wcześniej mówił o 15 tc a to już praktycznie:-)
 
Ja tak na szybko, doczytałam, ale czasu na odpisanie wszystkim brak :sorry:

Karolcia81 - czekam na wyniki, będzie dobrze :tak:
Aneczka_77 – u nas jest większe wskazanie na boczek albo brzuszek niż plecki, ja zmieniam pozycję, by główka nie była płaska z jednej strony, ba nawet jak Ada śpi to zmieniamy pozycję, bo dziecko też cierpnie, a samo się nie przewróci ;-)
LucyF – super, że Miłosz daje już tyle radości i rośnie zdrowo, ja mam grupę krwi A, Adam 0, Ada żółtaczki jako jedyna w szpitalu nie miała, u Was jest odwrotnie więc nie jestem pewna czy to to samo :confused2:
Kaira24 – dwa czopki glicerynowe w doopkę i polecisz, że hej, a dla dziecka bezpieczne, ja brałam nie raz i lepiej tak, niż męczyć się, po porodzie już też stosowałam :zawstydzona/y:
Kasikz – masz Córkę do reklamy taka śliczniutka ;-)

Dziś wrzucę fotki – obiecuję. U nas wczoraj lało od wieczora do 2 w nocy jakoś – od razu lepiej. Choć słońce zaczyna prażyć :sorry:
 
Lilijanna - musi być dobrze.....ja też czekam z niecierpliwością na wyniki...
ale jednocześnie wiem, że mogą nic nie wnieść...bo to, że dużo przyrośnie nie znaczy, że jest ok i odwrotnie....to że będzie mały przyrost też nie musi oznaczać nic złego....ale pewnie i tak polece na jeszcze jedną...

dziewczyny...mam takie głoopie pytanie....jak to jest z tymi mdłościami....czy to musi być od razu wizyta w kibelku, czy samo to, że poprostu jest mi czasami niedobrze....i mam taką kule w gardle to tez można zaliczyc do mdłości?


i myslę, że już powoli czas się umówić do gina...w przyszłym tygodniu zacznę 7 tydzień...to już powinno być coś widać....może nawet serduszko :)

buziaki....

a co do piersi...to przepraszam za wczorajsza panikę...juz mnie znowu pobolewają....nie jakoś uciążliwie, ale je czuje....
chodziłam wczoraj pół dnia bez stanika...i pewnie dlatego oklapły i przestały boleć....
 
Karolcia mi już ręce opadają. Po co my się produkujemy i piszemy Ci, że każda ciąża jest inna jak Ty i tak nas nie słuchasz? Mogę się założyć, że sflaczenie piersi to Twoje urojenia. Daj w końcu szansę swojemu Maleństwu na spokojne rozwijanie się. Kobieto! Weź się w garść! Ostatni raz powtórzę: ja nie rzygałam, nie miałam zgagi, moje cycki nie zrobiły się ani o gram czulsze, nie są jak balony, nie reagowałam na zapachy. I co? I Emi już niemal na mecie. Ale jak chcesz mieć ciążę, której nie będziesz miło wspominać, to ja dołączam do Agatki i życzę Ci rzygania co minutę, zgagi jak jasna cholera, piersi tryskających siarą na kilometr i mdłości na każde nawet najpiękniejsze zapachy. Jak Ciebie to uszczęśliwi - to niech tak będzie.

EDIT: na mdłościach się nie znam, bo ich nie miałam. Ty tak koniecznie chcesz je mieć???

Ola** ja też glukozę miałam coś koło 28tc. 50g.

Kaira czuję się bardzo dobrze jak na okoliczności :-) Oby tak dalej :-)

Gosia mieliście u siebie takie oberwanie chmury w nocy jak my tutaj? Aż się obudziłam od grzmotów i błysków. A deszcz tak lał, że głośno było jak na dyskotece :-)

Lill trzymam za słowo co do zdjęć. A czemu na pleckach spanie Twojej Ady jest niewskazane? Kładziesz ją na płaskim czy masz coś pod główkę (np. ten specjalny klin)?

A u nas po staremu. Wczoraj coś się podziało, bo kilka razy mnie chwyciło w dole brzucha. Głównie przy wstawaniu. Do tego stopnia, że musiałam siadać a to wcale najmilsze nie było, bo miałam wrażenie, że siadam na szpilkach. No ale w nocy spokój, teraz cisza. Więc - nuda. Czytam sobie sierpniówki i widzę, że zaczęły się coraz liczniejsze akcje z olejem rycynowym. Dziewczyny łykają i jadą na IP. 2 już tak urodziły. Jedna nie - za to miała noc na kiblu ;-) Nie wiem czy sama bym się odważyła na wypicie i czekanie na efekty...

Po nocnych ulewach powietrze jest rześkie i fajne. Ponoć dziś mają dojść brakujące dokumenty z mojej firmy. No zobaczymy. Tyle razy już obiecywali i nic z tego nie wynikało, że nie uwierzę, póki nie zobaczę. Gdyby do 12 przysłali zabrałabym się za robotę. Ale podejrzewam, że najwcześniej wieczorem wyślą to na co czekam. A wieczorem to mam inne plany niż księgowanie. Niech się cmokną. O!

Zaraz idę na herbatę z liści malin. Może zabiorę się za porządki skoro nie ma skwaru. Jakoś inaczej żyć się odrazu chce.
 
Ostatnia edycja:
Asia - jak zwykle macie rację...

tylko juz przy tej drugiej ciąży mi wszyscy ciągle mówili, że wszystko będzie dobrze, że to był przypadek....że jedno poronienie to nic nie znaczy...i tamta ciąża miała być zdrowa i pieknie donoszona...i co...okazało się, że i tym razem moje dzieciątko nie chciało zyc....
i dlatego teraz mi tak ciężko, dlatego sie tak boje...bo nikomu juz nie wierze...nawet mojemu Z, który mówi, że będzie dobrze....za duzo razy to już słyszałam i za dużo osób mi obiecywało, że będzie pięknie...
przepraszam kochane....ale ja naprawdę nie wierze w te słowa...wierze w moje dziecko, kocham je z całych sił i bardzo chce żeby tym razem zostało ze mną....
ale bardzo chce, żeby ktoś w końcu zrozumial mój strach....
 
Karolcia każda z nas rozumie Twój strach, bo każda z nas się bała. I każda z nas nadal się boi. Te co są w ciąży o jej przebieg, te co mają rodzić o poród, te co urodziły o dzieci po tej stronie brzucha. Ale na litość boską, nie możesz fundować sobie takich huśtawek nastrojów. To niczemu dobremu nie służy. Wiem, że straciłaś 2 fasolki. Ale zobacz - sama pisałaś nie tak dawno, że teraz jest INACZEJ niż te 2 razy wcześniej. I tego się trzymaj. Jeśli nie wierzysz w nasze słowa, to wg mnie nie wierzysz też w swoją Kruszynkę. No przepraszam Cię, ale tak to widzę. A jeśli uważasz, że wierzysz w nią, a w nasze słowa nie - to może nie pytaj nas o to jak u nas było, bo i tak nasze słowa do Ciebie nie trafiają. Chyba się pogubiłam i nie za bardzo rozumiem czego od nas oczekujesz. Ja to najchętniej dałabym Ci kopniaczka w d... na rozpęd. Tylko w chwili obecnej nie podniosę tak wysoko nogi. Masz szczęście ;-)

Myślę, że powinnaś zapisać się do lekarza zaraz po otrzymaniu wyników bety. Może on Cię uspokoi. Choć nie do końca w to wierzę... Bo nie widzę w Tobie aż tak silnej wiary w swoje dziecko o jakiej piszesz.

Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam. Powtórzę jeszcze raz: każda z nas rozumie Twój strach. Każda z nas może Ci opisać swoją ciążę, jej objawy lub ich braki. Ale póki Ty sama nie zechcesz tak na serio uwierzyć, że teraz będzie dobrze, nasze słowa można o kant d... rozbić.

Nie doszukuj się tak panicznie objawów. Jak mamy Ci napisać jak mają wyglądać rasowe ciążowe mdłości, jak każda z nas przeżywała je inaczej o ile w ogóle? Jak mamy Ci zapewnić spokój pisząc o piersiach, jak niektóre z nas nie miały z nimi problemów przez całą ciążę? Jesteś inna niż każda z nas. To Twoja ciąża. Twoje dziecko. Twoje objawy, które nie muszą towarzyszyć Ci 24/dobę. Ciesz się nimi bądź nie, ale postaraj się nie panikować. Nie dajesz w ten sposób siły swojemu Maleństwu. A ono tego najbardziej potrzebuje w tej chwili.

I jeszcze jedno: straciłaś 2 fasolki. Boisz się o 3. Pomyśl o Słodziutkiej. Ona ma tak wiele Aniołków, a teraz nosi pod sercem upragniony Skarb, który dzięki jej wierze dobrze się rozwija. Dlaczego u Ciebie ma być inaczej?

Nie zakładaj z góry niepowodzenia, bo siła naszej podświadomości jest ogromna. Nie lepiej więc zaprogramować się na pozytywne myślenie mimo wszystko?

I pomyśl: masz pretensje do wszystkich, którzy mówią Ci, że teraz będzie dobrze. A ostatnio też tak mówili i dobrze nie było. Lepiej Ci będzie jak wszyscy zaczną mówić: odpuść sobie, na pewno i tak się nie uda. Tego oczekujesz od najbliższych? Nie wierzę...
 
Ostatnia edycja:
karolcia to zrozumiale ze wolalabys byc zawalona objawami ciazowymi ale nie zawsze sa one potrzebne zeby z ciaza wszysko bylo ok. ja np w ogole nie wymiotowalam a mdlosci mialam moze przez tydzien.
to co powiem brzmi strasznie ale i tak nie mamy wplywu na to co dzieje sie u nas w brzuchach, pozostaje wiara i nadzieja ze wszystko bedzie dobrze.
wiem jedno: nie mozna sie poddawac, nigdy! mojego kolegi zona urodzila za 4 razem a kuzynka mojej kolezanki za 7-mym.
 
reklama
Nie uraziłaś mnie....masz rację....
dziewczyny....napisze Wam jeszcze jak juz będę miała wyniki....i na chwilę Was opuszczę...przynajmniej do wizyty u gina....szkoda moich i waszych nerwów....ja musze sie trochę wyciszyć, muszę się wyluzować, a czytanie netu temu nie sprzyja....
przepraszam Was bardzo....nie spodziewałam sie, że aż tak to będę przeżywać...

trzymajcie sie ciepło....
 
Do góry