Byliśmy na ktg o 19 i ...
Pielęgniarka: O tej porze pani przyjechała?
Ja: O tej porze mógł mnie mąż przywieźć.
P: U jakiego lekarza się pani leczy?
J: U żadnego z tego szpitala.
Mina pielęgniarki "to co pani tu robi???"
J: To pójdę do pokoju odwiedzin i poczekam aż pani z ktg podjedzie, dobrze?
P: Chwilę to potrwa.
Ewidentnie robiła mi łaskę.
J: Rodziłam w tym szpitalu pierwsze dziecko, a ktg w tym tygodniu ciąży mi pani odmówić nie może, więc dobrze by było gdybym za długo nie czekała, bo pod szpitalem czeka 2latka, która musi iść spać.
I poszłam do pokoju gościnnego. Pani za chwilę była, średnio zadowolona, szuka dziecka i nie może znaleźć, mówię Jej, że siedzi bardzo nisko, a ona do mnie czy dziecko jest ustawione pośladkami w dół, ja że nie, że główką i mówię pani, że siedzi bardzo nisko, bo szukała nadal w połowie brzucha gdzieś. No i w końcu znalazła jak pokazałam Jej palcem gdzie mniej więcej jest główka, czyli nisko. Skomentowała, oooo naprawdę nisko siedzi. Masakra.
Owa pielęgniarka już nie przyszła, za to przyszła inna młoda, w moim wieku, bardzo sympatyczna.
Na ktg zero skurczy, szlaczki równe. Młoda pielęgniarka powiedziała, że mogę podejść do lekarza na konsultację, jest w dyżurce. Chwila wahania, poszłam, jak tylko otworzył drzwi na moje pukanie, klamki tam nie ma, więc się nie wejdzie, to mina "musi mi pani przeszkadzać?" Pomyślałam no pięknie i złośliwie się nie wycofałam tylko wciskam mu szlaczki w rękę czekam na konsultację. W progu prawie, bo za daleko mnie nie wpuścił, więc ominęłam go i sama się wpuściłam i przymknęłam drzwi. Mówi, że nic się nie dzieje, wszystko pozamykane według tego wydruku. Czy można wiedzieć, że wszystko jest POZAMYKANE na podstawie wydruku?
No i teraz najgorsze wieści, które zbiły mnie tak z tropu, że poszłam spać razem z Adą wczoraj.
Mówię, że na 90% muszę mieć CC bo:
- opinia okulisty, że nie mogę w II fazie porodu przeć
- miałam CC 2 lata temu
- podczas I ciąży, która skończyła się poronieniem nie miałam rozwarcia, to samo podczas II ciąży i porodu już
Na co lekarz skomentował to jednym zdaniem.
"To nie są powody do CC tylko do założenia wyciągu w II fazie porodu."
No właśnie vacuum, który spędza mi sen z powiek. Już przy Adriannie miałam mieć robiony i chyba stąd ta blokada w mózgu i brak rozwarcia. Dodatkowo podczas CC okazało się, że Ada jest 2 razy owinięta pępowiną, więc lekarze sami powiedzieli na operacyjnym, że dobrze się stało, że CC, a nie vacuum.
Teraz na wrześniówkach jedna dziewczyna miała robione vacuum, synek 2x owinięty pępowiną, brak oddechu i płaczu od razu, dopiero po chwili się doczekała wrzasku.
Ja się po prostu panicznie tego vacuum boję. :-( I nawet nie wiem czy można się na to nie zgodzić? Chyba nie, skoro na dzień dobry podpisuję papiery, że godzę się na wszystko. Źle mi.
Mój lekarz nie dostępny do soboty. Do soboty nie rodzę. Leżę i pachnę.
Mało tego wczoraj A. mnie odbił informacją, że w naszym rezerwowym szpitalu wcale nie tak łatwo o CC, że naprawdę muszą być powody, żeby zrobili, a mogą się uprzeć, że moje powody to nie powody. Dwa nawet mój lekarz nie jest za CC więc pewnie będzie chciał spróbować SN.
Matkoooooooooooooooo !!!!
Mart81 - a Wy się już tulicie do siebie ??? ;-)