reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

Jestem, jestem.....zrobiłam sobie weekend w górach....kurcze jaka piekna jesień...spacery, spacery....było super milusio....

a widzę, że tu gorący temat rozpakowywania się...oj....ile jeszcze mi zostało do tego etapu...obym dotrwała....

ja czuje się raczej ok....potrzebuje coraz mniej snu....tylko z apetytem na razie bez zmian...czyli mało co mi wchodzi.....już zjadam trzeci słoik powideł śliwkowych....bo one jeszcze mogą być...reszta jest ble....więc jadę na powidłach i jabłkach...

za tydzień wizyta...która mam nadzieje, ze już na dobre mnie uspokoi....

buziaki....
 
reklama
Karolciu - jak miło słyszeć, że wszystko u Ciebie ok. Ja też w weekend byłam w górkach w Zakopanym. Pogoda przepiękna i cudowne widoki. Weszliśmy sobie na Kasprowy. Dzisiaj mam mega zakwasy ale warto było. Trzymam kciuki za twoją wizytę &&&. Buźka.
 
karolciu81 ja również trzymam kciuki za twoją wizytę, będzie dobrze musi być. Ale powiem ci z doświadczenia, ze pewnie cię nie uspokoi. Mnie każda kolejna uspokajała na chwilę tylko. Później znowu schizowałam. Teraz też mam nerwa totalnego i w dodatku to przeziębienie. Czekam na mamę z dostawą leków. A później na teściówkę co by kisiel z żurawiny ugotowała. Nie wiem chyba dzisiaj tylko chodzenie po schodach uskutecznię, ewentualnie jakieś sprzątanie.

zjola my tu czekamy na ciebie :)
 
Dziewczynki jutro o 18.45 mam lekarza .Trzymajcie kciuki.
Ja już się boję .
serducho moje wali jak oszalałe.
Ciekawe czy serduszko mojej iskierki też ....
ps.
Witam .
Ja tylko na sekundkę bo źle się czuję.
Byłam w OPSie
Od dziś jestem mamą zupełnie nie pracującą i mam tak już na bardzo długi czas.
Dopóki młody będzie miał orzeczenie o niepełnosprawności ,to ja nie pracuję zawodowo tylko z nim i za to mi będą płacić.:tak:;-):-):-)
 
As, Karolcia trzymam kciuki za wasze wizyty, musi być dobrze i tylko tak myślcie!! Wiem, że stresik jest, ale uwierzcie będzie do końca, może z innym natężeniem, ale będzie i trzeba go choć troszkę ujarzmić żeby nie szkodził nam i maleństwu

Zjola no jasne, że cały czas grzejemy dla ciebie miejsce :)

magnusik na ból gardła ponoć można stosować tanum verde, śmigaj kochana po tych schodach, żebyś w środę na dyżurze swojej ginki rodziła, a ja trzymam kciuki :)

Ssabrina no czas śmiga teraz szybciutko ale popatrz ty też już masz rozpoczęty 34tc :) ja wczoraj 3 godziny prasowałam ubranka dla małej, a to dopiero połowa i dobrze że zaczęłam koło 20 bo wcześniej to było tak ciepło, że z goracym żelazkiem chyba bym się rozpuściła :/

a tak w ogóle mam mega doła :/ przed chwilą znowu nam się samochód zepsuł, jedyne co w tym dobrego że pod samą klatką, ale i tak się pobeczałam bo jedne problemy sie kończą a kolejne zaczynają :/ pamiętacie jak ostatnio wam pisałam, że odebraliśmy w piątek wózek?? No i wszystko ładnie pięknie, mój mąż go poskładał koła napompował i nie minęło 5 minut i obie dętki pękły w tym samym miejscu :-(zadzwoniłam do sklepu, kazali nam dzisiaj przyjechać, pojechaliśmy a tam kierownik nam próbował wmówić, że to my za mocno napompowaliśmy koła i z naszej winy pękły, na moje życzenie zadzwonił do serwisu i gościu z serwisu bez problemu kazał nam dać 2 nowe dętki bez ponoszenia kosztów bo stwierdził, że prawdopodobnie jakaś wada dętek była. Ale ile żeśmy musieli się nakłócić z kierownikiem sklepu, mój mąż jeszcze chwilkę i by mu przywalił, ja też nie byłam oszczędna w słowach, bo zagroziłam gościowi, że zwrócę mu cały wózek a on mi odda kasę i pójdę do konkurencji to od razu wymiękł. Tak czy siak laski nie mam już siły na nic, zamiast się cieszyć z ostatnich dni w ciąży to ja biegam i co rusz rozwiązuje nowe problemy, a one mam wrażenie się nie kończą. Sorki za biadolenie :-(
 
Ilonko - ja Cię doskonale rozumiem. Jeszcze w tamtym roku mieliśmy Saaba, który się notorycznie psuł a na koniec zatarł mu się silnik! Wypasiona bryka a zawodna jak nie wiem co. W końcu sprzedaliśmy padalca za 6 000, a zapłaciliśmy za niego 30 000 o kosztach remontów nie wspominając! Mam nadzieję, że skończy się wasza nieszczęśliwa passa, tak jak nam się w koncu skończyła. Kupiliśmy stare Audi 80 i motocykl. Sprzęty hulają jak wściekłe. Zjeździliśmy nimi w tym roku pół Polski. Lejesz benzynę i jedziesz, czego i Tobie życzę :)
 
Hej dziewczynki!

ilonka, oj mozna skurczy nie odczuwac, ja z blizniakami wylądowalam w szpitalu z 4 cm rozwarcia po prespanej nocy... no niby mnie ciut plecy bolały dzien wczesniej, ale pomyslalam, ze od stania

My wciąż na wygnaniu, jeszcze kilka dni i mieszkanko będzie ogarnięte

Poza tym ok, dzis wzięłam ostatni zastrzyk na płucka małego, tylko cholera więcej przy tym strachu niz to warte.. gdyby to nie była moja druga seria to bym panikowała... mały się po tych zastrzykach prawie wogóle nie rusza i jedyną oznaką zycia z brzuszka jest notoryczna czkawka.... nie wiem moze to go tak męczy i juz potem nie ma siły na fikanie

Buziaki!
 
reklama
Juz sie spuszczam z wczorajszej absencji. Bylam u Amelki od rana, czyli od 4:45, potem pojechalismy do Derby - poznalam (via net oczywiscie) fajna laske w tym misteczku i tak zgadywalysmy sie na pogaduchy w realu... Laska ma termin na 17 (ja na 12) stycznia, chadza w mojej wadze, chlopy tez sie sprzegly (zanikli w garazu
laugh.gif
) i w ogole zal ze to az 70 pare mil. Ale fajnie bylo. Generalnie nie zyje - wrocilismy po 10:00, ogarnelam koty i walnelam sie w kmono, dzis od pol godziny juz walcze z kolejnym dniem...
 
Do góry