Potwierdzam, że takie wołanie o siku i kupę to jest patent maluchów na odroczenie pory spania. Moja córka (2 lata i 3 miesiące) generalnie ciężko zasypia i na ogół trwa to dosyć długo, ale jak ewidentnie nie ma ochoty na spanie, to zaczyna właśnie takie cyrki. Pierwszy raz pozwalam jej zrobić siku, bo może jej się faktycznie chcieć. A potem to już widać, że ściema, więc ją delikatnie zatrzymuję w łóżku, mówię, ze już przecież wysikana i zaczynam opowiadać co robiłyśmy w ciągu dnia i że była taka kochana, ale się zmęczyła i nóżki zmęczone i muszą odpocząć i poleżeć z mamusią trochę i takie tam. I to ją bardzo uspokaja. Nie kładę jej na siłę tylko na siedząco przytulam i mówię cichutko i głaszczę. Obie się wtedy wyciszamy :-) (bo mnie kombinacje przy zasypaniu też czasem wytrącają z równowagi). No i niestety trzeba takie cyrki jakoś przeczekać, kiedyś może maluchy zaczną spać jak ludzie...
reklama
Dzięki mamuśki. Może zejdę trochę z tematu, ale co tam...Jak czytam to większośc dzieci ma problemy ze spaniem. Wiadomo dzień się kończy, świat się kończy - tak mówi mój mąż...Ja czytam wasze opisy to widzę, że macie dzieciaki z mały różnicami wieku i tak będzie u mnie. Zastanawiam się jak dam radę, jak pogodzę usypainie młodszej i starszej córki. Obawiam się problemów natury logistycznej. Może któraś udziela się na innym foru z tego typu problemami (jedno małe a drugie w drodze) dziękuję za wszystkie wskazówki, pozdrawiam.
Tygrysek1985
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2008
- Postów
- 5 153
eddi dobre z tym przyslowiem co mowi Twoj maz
My nauczylismy Stasia zasypiać samego zanim urodziła sie Zosia, żeby nie poczuł sie odrzucony, gdy pojawi sie konkurencja
Rytuał wieczorny Zosi gdy była niemowlakiem: ok 19 kąpiel, jedzenie i usypianie.
Rytuał wieczorny Stasia: po Zosi kapiel, bajka, w trakcie bajki kolacja, paciorek, czytanie książki, spanie.
Tu niezbędna była pomoc męża. Do 4 miesiąca ja kapałam Zosię, i usypiałam, on Stasia kapał i karmił. Paciorek, ksiązka to było moje zadanie.Zosia zwykle wtedy juz spała. Po przeczytaniu ksiązki wychodziłam i młody zasypiał juz sam.
Teraz zmieniamy sie przy dzieciach. I każdy bierze na siebie jedno dziecko, cały proces - od kapieli po usypianie.Tylko, ze czytanie Stasiowi to nadal moja działka. Ale bardzo to lubię.
Rytuał wieczorny Zosi gdy była niemowlakiem: ok 19 kąpiel, jedzenie i usypianie.
Rytuał wieczorny Stasia: po Zosi kapiel, bajka, w trakcie bajki kolacja, paciorek, czytanie książki, spanie.
Tu niezbędna była pomoc męża. Do 4 miesiąca ja kapałam Zosię, i usypiałam, on Stasia kapał i karmił. Paciorek, ksiązka to było moje zadanie.Zosia zwykle wtedy juz spała. Po przeczytaniu ksiązki wychodziłam i młody zasypiał juz sam.
Teraz zmieniamy sie przy dzieciach. I każdy bierze na siebie jedno dziecko, cały proces - od kapieli po usypianie.Tylko, ze czytanie Stasiowi to nadal moja działka. Ale bardzo to lubię.
Magnez1 dzięki za podpowiedź. Niestety ja będę musiała sama zająć się dziećmi, bo mąż pracuje na zmiany i bardzo często nie ma go wieczorami (a wtedy będzie ciśnienie!!!) a nawet całymi dniami w domu.
A tak propo to ja też mam Zosię a jak drugie byłoby chłopcem (a będzie dziewczynka) to też nazywałoby się Staś - piękne imiona!!!!
A tak propo to ja też mam Zosię a jak drugie byłoby chłopcem (a będzie dziewczynka) to też nazywałoby się Staś - piękne imiona!!!!
Magnez1 a jak nauczyłaś małego samodzielnego spanka? Moja ma teraz 20m i jest na etapie TYLKO mama i mama!!! Spi sama na tapczaniku ale podczas zasypiania muszę być przy niej. Kiedy chce się ruszyć np. do kuchni po picie dla niej biegnie za mną na bosaka i później zaczyna gonić po całym mieszkaniu. Czekam więc zawsze jak zaśnie a zasypia czasm 1-1,5h i wtedy wychodzę z pokoju.
Mój małż też pracuje na zmiany, ale tak sie szczęśliwie złożyło, że kiedy rodziły sie dzieci przez długi czas chodził na ranną.
Nie będę ukrywać, nie obyło sie bez płaczu, gdy Stas uczyl sie samodzielnie zasypiać. Miał wtedy ok półtorej roku, było troche łatwiej bo jeszcze miał łóżeczko ze szczebelkami, więc nie mógł wychodzić. Ale mógł się drzeć i to robił Najlepsze okazała sie metoda: po kapaniu ubieranie w piżamkę, paciorek, chwila przytualania, czytanie, trochę śpiewania, całusek. Potem gasilismy swiatło, zostawialismy uchylone drzwi i zapalone światło w korytarzu mówiąc, że nie zostaje sam bo jesteśmy w kuchni i będziemy jeść kolację, więc może nas słyszeć. To podziałalo, darł się krócej i mniej niz przy innych sposobach i chyba w tydzień sie nauczył.
Ważny jest cały porządek dnia. Staś wstawał i wstaje wcześnie, w okolicach 6. (Zosia często go wyprzedza ;-)). Miał wtedy już tylko jedną drzemkę ok 12.30 i spał 2-2,5 godziny. WIęc w okolicach 20 był juz na tyle zmęczony, że zasypiał w 15 minut.Zostawialismy mu kotka przytulankę, albo samochody. Nieco później lubił oglądac książeczkę, którą cyztaliśmy.
Myslę, że w przypadku Waszej Zosi, ważne będzie nieustanne łapanie i odporowadzanie jej do łóżka. Po cholerze roboty, bo pewnie będzie jeszcze przy tym siku, pić i płacze. A skoro tak długo zasypia, może spróbujcie kłaść ja nieco poźniej. I tata jak jest niech też działa. Niech pokorzysta z tego miodu ;-)
Nie będę ukrywać, nie obyło sie bez płaczu, gdy Stas uczyl sie samodzielnie zasypiać. Miał wtedy ok półtorej roku, było troche łatwiej bo jeszcze miał łóżeczko ze szczebelkami, więc nie mógł wychodzić. Ale mógł się drzeć i to robił Najlepsze okazała sie metoda: po kapaniu ubieranie w piżamkę, paciorek, chwila przytualania, czytanie, trochę śpiewania, całusek. Potem gasilismy swiatło, zostawialismy uchylone drzwi i zapalone światło w korytarzu mówiąc, że nie zostaje sam bo jesteśmy w kuchni i będziemy jeść kolację, więc może nas słyszeć. To podziałalo, darł się krócej i mniej niz przy innych sposobach i chyba w tydzień sie nauczył.
Ważny jest cały porządek dnia. Staś wstawał i wstaje wcześnie, w okolicach 6. (Zosia często go wyprzedza ;-)). Miał wtedy już tylko jedną drzemkę ok 12.30 i spał 2-2,5 godziny. WIęc w okolicach 20 był juz na tyle zmęczony, że zasypiał w 15 minut.Zostawialismy mu kotka przytulankę, albo samochody. Nieco później lubił oglądac książeczkę, którą cyztaliśmy.
Myslę, że w przypadku Waszej Zosi, ważne będzie nieustanne łapanie i odporowadzanie jej do łóżka. Po cholerze roboty, bo pewnie będzie jeszcze przy tym siku, pić i płacze. A skoro tak długo zasypia, może spróbujcie kłaść ja nieco poźniej. I tata jak jest niech też działa. Niech pokorzysta z tego miodu ;-)
Magnez dzieki. Moja zosia to mogłby wcale nie spać. W sumie to ona późno zasypia ok22. Budzi ok 7.00, w ciągu dnia śpi raz od ok 12.00-13.30/14.00. Później bardzooooooooo duużżżżżo bryka bo jest nadaktywna a wieczorem i tak nie chce spać. Od kilku dni podaję jej syropek homeopatyczny Seadalia na spanko i wyciszenie.Doradziła mi go lekarka, zobaczymy czy podziała bo ja sama wysiadam a gdzie tam koniec ciąży. Co do tatusia to mała chcę tylko mamy i mamy. Mąż też nie ma łatwego charakteru i jest nerwusem...Chyba czasem mu przykro, że mała woli mamę a nie jego. w sumie trudno się dziwić, ja cały czas w domu a tata pracuje.
Zazwyczaj jest tak, że mamy sa najważniejsze dla maluchów, taka chyba jest ich natura. Nasze dzieciaki też często demonstracyjnie wybieraja mnie. ;-) Ale tata jeśli chce mieć dobre relacje z dzieckiem musi sie o nie postarać. Bo jeśli będzie sie obrażał, lub gdy odchodził, gdy dziecko go odepchnie to marnuje kolejne szanse.
Staś, gdy sie uczył zasypiania, to z płaczem zawsze wołał "mama" i zawsze szedł do niego tata, całując, uspokajając, pytając w czym może pomóc. (moja siostra z męzem robili podobnie, gdy ich córka uczyła sie samodzielności).
I zdumiewające jest, że Zosia, gdy usypia ja tata, zasypia w 15 min bez smoczka. A ja w najlepszych momentach usypiam ją w 15 min ze smoczkiem, w najgorszych nawet godzine.
Staś, gdy sie uczył zasypiania, to z płaczem zawsze wołał "mama" i zawsze szedł do niego tata, całując, uspokajając, pytając w czym może pomóc. (moja siostra z męzem robili podobnie, gdy ich córka uczyła sie samodzielności).
I zdumiewające jest, że Zosia, gdy usypia ja tata, zasypia w 15 min bez smoczka. A ja w najlepszych momentach usypiam ją w 15 min ze smoczkiem, w najgorszych nawet godzine.
reklama
Tygrysek1985
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2008
- Postów
- 5 153
Tak to juz jest, ze dzieciaczki maja wiekszy dystans wobec rodzica z ktorym rzadziej przebywaja mysle, ze wynika to z tego, ze rodzica, korego rzadziej widza maja mniej wyprobowane, tzn. mniej zdaja sobie sprawe z tego na co moga sobie pozwolic.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: