Cześć dziewczyny,
Jestem w 5tc. W piątek 16 tj czerwca tj 30dc zrobiłam test ciążowy bo temperatura nie spadła tylko rosła i wyszły od razu 2 wyraźne krechy. Napisałam do Pani doktor czy może mnie przyjść wcześniej bo mam taką sytuację ( 2 poronienia samoistne za sobą w 5 oraz 7tc) Pani doktor oczywiście mnie przyjęła, na USG uwidoczniła malutki 1,5mm pęcherzyk ciążowy ( czego w poprzednich ciążach też nie doczekałam ) z badań genetycznych dostałam clexane rano, encorton, oraz luteina dopochwowo 3x dziennie. wyszly mi nieprawidłowosci w mutacji MTHFR oraz PAI- 1.Ogólnie nie czuje się źle jednak jedyny objaw który u mnie występuje i który mnie martwi to ból krzyża. Raz jest lepiej, raz gorzej ale ciągle gdzieś ten krzyż czuje. Strasznie się martwię bo w poprzednich ciążach ból krzyża zwiastował poronienia. Czy któraś z was miała podobnie, a jednak udało urodzic zdrowe dzieciątko ?
Proszę o słowa wsparcia