reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

watek porodowy - tylko dla zainteresowanych :):)

Hehe, a dla mnie zzo blogosławieństwo. Szczególnie że mi np. było łatwo przeć też przez to, bo ból znikł, a czułam wszystko. Mnie dziwnie znieczuliło bo z 1 strony bardziej i mam porównanie jak jest z i bez. To bez generalnie mi się jakoś nieświadomie strasznie napinały mięśnie miednicy i musiałam super walczyć z nimi, żeby się przepchało dziecko na zewnątrz. Z drugiej strony, znieczulonej, mega luz totalny, wszystko szło gladziutko i równiutko. No i mnie z tej znieczulonej strony nie bolał ani kręgosłup, ani mięśnie po porodzie. Także jestem za. A samo wkłucie to nie czułam, trwało normalnie kilka sekund, a ja czekałam kiedy to w koncu bedzie i pytam,a tu okazuje się że po wszystkim. I w ogóle nie miałam problemu z nie ruszaniem się, skurczami (bo przy wkłuciu nie można się ruszać), czego się bałam. W ogole zero problemów tego typu.
 
reklama
Kasia - dziękuję Ci bardzo , ja jestem mało wytrzymała na ból więc się nad tym zastanawiam ,tak w razie czego a skoro sie zastanawiam , to wolę się coś niecoś dowiedzieć na ten temat, żebym w razie czego była świadoma tego co się dzieje..
 
U mnie to bylo tak ze nie bardzo wiedzialam co sie dzieje:tak:. Jako jedyna masowalam sie po udach, wszystkie panie masowaly sie po brzuszku na szpitalnym korytarzu. Jak mnie wzieli na sale to mialam rozwarcie na 4 palce i wszyscy predko bo zaraz urodze. Dostalam czopek a potem zastrzyk ale to nic mi nie pomoglo. Nie bylam w stanie wziasc ani kapieli ani prysznica bo musialam co chwilke wstawac i przejsc pare krokow. Artur masowal mnie po plecach a polozna po nogach ale po paru godzinach nawet to nie pomagalo. Artura rece bolaly od masowania tydzien:-D.Jak juz bylam na sali to nie sprawdzaly rozwarcia tylko wydruk a z niego wychodzilo ze zaraz urodze.Poprosilam o znieczulenie to polozna stwierdzila ze mi nie dadza juz bo za pozno. Jak sprawdzily rozwarcie to sie okazalo ze nadal 4 palce no wiec daly mi znieczulenie. Najpierw dostalam cos na wygaszenie akcji i miejscowe znieczulenie potem to w kregoslup. No a potem poszlam spac:-).
Sam porod tez byl dziwny wiec parte mialam juz bez znieczulenia z maxymalna oksytocyna. I sam porod wspominam raczej bez bolesnie bo wypoczelam podczas snu. Tyle ze byl stres czy urodze zdrowe dziecko.
Cala ciaze cwiczylam z pilka i nie pomoglo mi to w sensie zlagodzenia bolu.Mala zle sie wstawila w kanal lub moje tylozgiecie macicy powodowalo ze wychodzila jakos pionowo na kregoslup a nie poziomo.

Teraz tez idziemy rodzic razem , sama nigdzie nie ide;-). Tez nie mamy z kim zostawic Pauliny ale moze do tego czasu cos wymyslimy.
 
Kicia, a u mnie też tyłozgięcie, a mały wstawił się idealnie, i to na poczatku 9 m-ca :sorry2: Trochę dziwnie się chodziło hehe :-D
 
kicia mój też mnie masował, przez ponad 8 godzin, już kazałam mu trenować kciuki, hehehe:-D

kasia dałaś mi do myślenia z tym napinaniem mięśni, ja mam wrażenie że przy skurczu zachowywałam się tak jakbym nie chciała urodzić... dziwne... zamiast starać się rozluźnić między skurczami to ja robiłam coś ala ćwiczenia kegla:sorry2:
 
Korni, a bo to tak odruchowo się napina jak boli. Dlatego warto drzeć gębę, bo jak krzyczysz to robisz piękny wydech i się odruchowo te mięśnie rozluźniają :tak: co pomaga przy wypychaniu potwora :-)
 
no tak, a ja się nie darłam, tylko postękiwałam z zaciśniętymi zębami, bo po 6 dniach spędzonych na przedporodowym nasłuchałam się drących lasek i komentujących to dziewczyn...:dry:
ale położne mnie chwaliły bo jak wchodziły z nienacka to ja dzielnie po każdym skurczu robiłam dwa duże wdechy tak jak mi kazały żeby natlenić madzię i działało...

choć ciągle mam wrażenie że robiłam wszystko żeby nie urodzić...hehehe... teraz już do tego podejdę inaczej;-)

a w ogóle to miałam fajne skurcze, najpierw jeden, słabszy (ciut) potem przerwa może 5 sekund i drugi mocny, podobno to było normalne
 
A mnie strach obleciał.....:-( Byłam wczoraj u doktorka, badał mi macicę i szyjkę macicy, no badanie dośc nieprzyjemne, a on tak głęboko zaglądał, żeby dobrze obejrzeć. Bolało! To co jak zrobie jak przyjdzie na mnie pora.....:no::-( No i widziałam ten film "In the womb" i tam była chwila porodu....Nie powinnam tego oglądać, wystraszyło mnie to....
 
reklama
Do góry