Nie "cytnął" mi się post Luizki,ale chciałam wyjaśnić,że moja sytuacja rodzinna jest równie uporządkowana,jak Wasza.A że plany na przyszłość nie do końca sprecyzowane,to chyba nie jest przestępstwo.Byc może jesteście osobami,które maja życie zaplanowane rok po roku aż do śmierci,ale ja wiem z doswiadczenia,że życie różne niespodzianki niesie ,więc niczego nie mozna być pewnym.luizka5 czytałam co pisałaś o tamtej lasce i nawet przyjrzałam te posty. Niech sobie pisze co chce i gdzie chce ;-) Tylko niech juz mnie nie obraża a najlepiej niech powie mi to prosto do mnie!
Co do mojej "nagonki" na Was- cóż- podzieliłam się moimi myślami na ten temat z koleżankami- to chyba też wolno.Tak,jak Wy możecie naśmiewać się ze mnie i moich "dobrych rad",tak ja mogę się wypowiadać na temat Waszych "metod wychowawczych".Zreszta,gwoli sprawiedliwości dodam,że nie Ciebie,Luizka,ani Ciebie,Minka,miałam na mysli,piszac im o tym,tylko niejaką Kinię bodajże,bo to jej posty tak mnie zszokowały.Może nie pamiętacie,to radzę cofnąć się trochę i poczytać te jej określenia."Baby asfalt" np. o dziecku ex jej męża.Pięknie,pięknie.
minka- a co miałam Tobie do powiedzenia,to Ci to mówiłam bezpośrednio,to też można sprawdzić,jak tak przeszukujecie moje posty.Rozmawiałysmy tu na równoległym wątku.Więc nie przekłamuj,proszę.
Zajrzałam jeszcze na równoległy wątek i spieszę wyjaśnić Luizce,że ojciec mojego dziecka pracuje za granicą- mieszkał tam,gdy się spotkaliśmy.Teraz przeprowadził się do mnie,ale ,niestety,pracowac musi.Dlatego widujemy sie raz w miesiącu i na razie ,niestety,jeszcze trochę to musi potrwac,dopóki on tam nie skończy.No,ale to też jest "przestępstwo",że na razie taką mamy sytuację.
A,i jeszcze jedno- z tym katolicyzmem to akurat kulą w płot trafiłaś- daleko mi do tego,no ,ale moje przekonania religijne nie powinny tu nikogo interesować.
Ostatnia edycja: