Witajcie,
U nas powoli przed świąteczna gorączka.
Chciałam podzielić się z Wami "swoimi" nowymi metodami wychowawczymi. Otóż, ostatnio jak mała była u nas - jakieś 3 tygodnie temu, to zalałam swojego laptopa wodą (wiem, mój błąd stawianie szklanki przy komputerze). Poprosiłam swojego M. żeby mi pomógł rozkręcić komputer, wyjęliśmy baterię dyski itd. A mała? Dostała ataku histerii, że tatuś się nią nie zajmuje, najpierw się zamknęła w łazience i ryczała, a potem położyła się na podłodze i ryczała dalej (prawie waliła rekami i nogami w podłogę), cały czas "Aaaaa, tatuś się nie zajmuje.....nie zajmuje...aaaa". Kazałam jej wyjść z pokoju, powiedziałam że absolutnie sobie nie życzę takich scen. M że odwiezie ją wczesniej, a ta znowu histeria :"A bo ja miałam być do 6 u Ciebie, aaaa". Myśłałam, że mnie szlag trafi. Powiedziałam specjalnie głośno, żeby słyszała, że M. ma ją zabierać natychmiast, i że dopóki się nie nauczy zachowywać jak kulturalne dziecko, nie życzę sobie żeby przychodziła z nią, że mam dosyć tych ciągłych histerii z byle powodu, że w tym domu panują pewne zasady i jeśli ma ochotę tui przychodzić to musi ich przestrzegać. M ją zabrał, od 3 tygodni mam święty spokój tzn. mała nie przychodzi, ale M. znika, a laptop dzięki rozłożeniu i wysuszeniu suszarką działa
Też do końca nie jestem zadowolona z tej sytuacji, ale są pewne granice. M. usłyszał ode mnie, że ma jej nieprzyprowadzać, dopóki jej zachowanie i stosunek do mnie nie ulegną zamianie, a on nie zacznie jej zwracać uwagi na niewłaściwe zachowanie. Ufff.....
I w związku z tym, mam kolejną zagwostkę związaną ze Świętami oczywiście
( A Wy?Jakie macie plany?
pozdrawiam serdecznie