Hejka, dziewczyny ja nie w temacie, ale muszę się wyżalic. Parę lat temu, jakieś 4-5 lat temu zauważyłam, że gorzej widzę na jedno oko. Bylam zdziwiona, bo nigdy wcześniej z oczami nie miałam problemu. Wizyty na nfz były za rok, na prywatną wizytę nie było mnie stać i poszłam na pogotowie okulistyczne. Trochę nasciemnialam, że mnie boli. Zbadali i stwierdzili, że nic tam nie widzą. Pierwszy raz mierzyli mi ciśnienie w oku
. Odeslali mnie do poradni. Potem udało mi się załatwić w miarę szybki termin na nfz. Teściowa koleżanki jest okulistą. Zaczęłam do niej chodzić, choć trochę daleko do niej miałam. Starszs pani, zaczęła mnie straszyć. Miałam podwyższone ciśnienie w obu oczach. Zaczęła mi dawać krople, po których bolały mnie oczy lub piekły. Co chwilę zmieniałam. Potem juz dość miałam jeżdżenia tam i ta babka ciągle mnie straszyła, że oslepne i zaresjestrowalam się do okulisty w swojej przychodni. Czekałam długo no i tam też w sumie mierzyla mi cisnienie, które po mimo kropel było przy gornej granicy, krople przepisywala i tyle. W między czasie zrobiła pole widzenia i tak się toczyło. Ostatnio zrobilam mi.OCT i wyszło ok. Potem bylam w ciąży w listopadzie i odstawilam krople sama bo niby mogą szkodzić. Szybko się zaresjestrowalam na wizytę ciążowa. Ona zmierzyla ciśnienie i mowi, że w lewym oku to ciśnienie jest podwyższone, ale nie jakos bardzo, to powiedziała, żeby nie kropic. Potem poronilam, a że akurat miałam wizytę, to poszłam. Ona zrobiła znów OCT i mówi, ze ok. Ciśnienie dalej w lewym oku podwyższone i wysłała mnie na badanie PERG. Pierwszy raz o tym słyszałam. To takie komputerowe badanie, jakiesże elektrody mi przyczepiali koło oczu i na czole a potem patrzyłam w poruszającą szachownicę. Wczoraj dzwonila, że są widoczne zmiany jaskrowe w lewym oku
. Przerazilam się. Mówiła, że ważne, że w OCT wszystko ok, ale już do końca życia krople i kontrola. U mnie w rodzinie nikt nie miał jaskry. Nie wiem skąd to się wzięło, a ponoc to dziedziczne.
Sorki za długi post.