reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Równo po miesiącu po zabiegu przyszedł okres. Dwa tygodnie po owulacji. Poczułam ulgę jak nigdy na @...
Pamiętam jak też się denerwowałam. A dostałam równo po 6 tygodniach. Obecnie jestem już po 2 i to w regularnym odstępie.
Zauważyłam też że cykl się trochę zmienił a sama miesiączka jest krótsza.
 
reklama
Pamiętam jak też się denerwowałam. A dostałam równo po 6 tygodniach. Obecnie jestem już po 2 i to w regularnym odstępie.
Zauważyłam też że cykl się trochę zmienił a sama miesiączka jest krótsza.
Przed 4letnim synem miesiączki miałam bezbolesne, raczej skąpe. Po porodzie zaczynały się zawsze od bólu w krzyżu i były obfite. Teraz ta jest bezbolesna. Ciekawa jestem czy tak już zostanie...?
 
Przed 4letnim synem miesiączki miałam bezbolesne, raczej skąpe. Po porodzie zaczynały się zawsze od bólu w krzyżu i były obfite. Teraz ta jest bezbolesna. Ciekawa jestem czy tak już zostanie...?
Ja przed pierwszą ciążą, a jestem po 3, miałam krótkie wzorowe cykle 28 dni i 3-4 dni krwawień. Po 2 córci cykle 30-33 dniowe i nawet 8 dni krwawienia i dość bolesne. Teraz po 3 ciąży 30 dniowe cykle i miesiączka zamyka się w 5 dniach, 2 dni dość mocne. Jestem zadowolona, o ile można tak napisać o @, boli jeden dzień a resztę da się znieść. Spotkałam się z opinią że ciąża zmienia cykl i chyba faktycznie tak jest.
Ważne że @ jest i bez komplikacji. Skrupulatnie zapisuję cykle bo opieram się o kalendarzyk. Przez 10 lat nas nie zawiódł, niestety 3 ciąża była nie planowana bo sporo chorowałam w zeszłym roku i brałam mocne leki. Pewnie to też było jedną z przyczyn straty. Czas przed ciążą jest bardzo ważny i teraz unikam chemii jak mogę.
 
Minął miesiąc. Nadal czuję smutek, żal ale chyba najbardziej wściekłość, złość. Mam ochotę od dłuższego czasu coś zniszczyć, potluc. Też tak miałyście?
 
Minął miesiąc. Nadal czuję smutek, żal ale chyba najbardziej wściekłość, złość. Mam ochotę od dłuższego czasu coś zniszczyć, potluc. Też tak miałyście?

Ja po wyjściu ze szpitala na siłę szukałam sobie zajęcia, odwiedzałam mnóstwo lekarzy, byłam u fryzjera, zrobiłam sobie pedicure - wprowadziłam "plan naprawczy" . Nie to że sprawiało mi to wielka radość ale chciałem się poczuć normalnie, znaleźć się wśród ludzi którzy nic o mnie nie wiedzą. Ba, nawet żartowałam, uśmiechałam się. Myślę że to był pewien rodzaj szoku. Przemeblowałam mieszkanie... Każdy reaguje inaczej.
U mnie dzisiaj mijają równo 3 miesiące. Czasami wspomnienia wracają i nie mam na to wpływu. Nie płaczę już tak często, czasem po prostu pęknę. To nie jest coś z czym można się pogodzić, trzeba nauczyć się żyć z tą tęsknotą. Staram się za bardzo nie zastanawiać się nad tym co mogło by być bo to sprawia ból.
Młodsza córka, ma 8 lat, dość często mówi o siostrzyczce i to boli, czasem nawet bardzo. Ale wtedy staram się ją wysłuchać, czasem odwrócić uwagę.
Mam też takie myśli że nie chce iść na cmentarz bo się boję, bo te wspomnienia wracają a ja bardzo bym chciała zapomnieć i o długim pobycie w szpitalu i o stracie naszej maleńkiej. Myślę że to boli już do końca życia, tylko trzeba się nauczyć żyć z tym bólem. Jak tłumię te uczucia to czuję w końcu jakbym się dusiła albo rozpadała w środku.
Moim sposobem jest dać sobie porządny wycisk, wracam trochę do aktywności fizycznej, szukam jeszcze czegoś tylko dla siebie. Cały czas też mam terapię z psychologiem, obecnie wizyty telefoniczne.
 
Ja po wyjściu ze szpitala na siłę szukałam sobie zajęcia, odwiedzałam mnóstwo lekarzy, byłam u fryzjera, zrobiłam sobie pedicure - wprowadziłam "plan naprawczy" . Nie to że sprawiało mi to wielka radość ale chciałem się poczuć normalnie, znaleźć się wśród ludzi którzy nic o mnie nie wiedzą. Ba, nawet żartowałam, uśmiechałam się. Myślę że to był pewien rodzaj szoku. Przemeblowałam mieszkanie... Każdy reaguje inaczej.
U mnie dzisiaj mijają równo 3 miesiące. Czasami wspomnienia wracają i nie mam na to wpływu. Nie płaczę już tak często, czasem po prostu pęknę. To nie jest coś z czym można się pogodzić, trzeba nauczyć się żyć z tą tęsknotą. Staram się za bardzo nie zastanawiać się nad tym co mogło by być bo to sprawia ból.
Młodsza córka, ma 8 lat, dość często mówi o siostrzyczce i to boli, czasem nawet bardzo. Ale wtedy staram się ją wysłuchać, czasem odwrócić uwagę.
Mam też takie myśli że nie chce iść na cmentarz bo się boję, bo te wspomnienia wracają a ja bardzo bym chciała zapomnieć i o długim pobycie w szpitalu i o stracie naszej maleńkiej. Myślę że to boli już do końca życia, tylko trzeba się nauczyć żyć z tym bólem. Jak tłumię te uczucia to czuję w końcu jakbym się dusiła albo rozpadała w środku.
Moim sposobem jest dać sobie porządny wycisk, wracam trochę do aktywności fizycznej, szukam jeszcze czegoś tylko dla siebie. Cały czas też mam terapię z psychologiem, obecnie wizyty telefoniczne.
Też widuję się z psychologiem.
Pozwalam sobie na uczucia, ale też nie chcę w nich się rozpływać. Żyję normalnie. Bawię się z synem, śmieję, ale złość ciągle we mnie jest.
Dwa dni temu też postanowiłam poćwiczyć. Zawsze dużo ćwiczyłam, prowadziłam fitness, Pilates. Teraz czuję się jak klucha po 3 miesiącach niećwiczenia. Pierwszy trening był trudny. Emocjonalnie. Płakałam, ale myślałam sobie, że muszę zadbać o to ciało, mimo że czuję, że mnie zawiodło. Niby nie wiadoma jest przyczyna straty, ale wiecie jak to jest...
 
@MalyGosc jak u Ciebie? Jak się czujesz?

Kurde, w ogóle nie dostaje powiadomień jak coś napiszecie :( Teraz przez ciekawość weszłam na forum, pomyślałam, ze napisze z pytaniem jak tam u Was a tu normalnie posty :/

U mnie chyba narazie dobrze, dziękuje :)
Wizytę mam 13.05 o 10:00, wiec będę wiedzieć co i jak. Ale objawowo przechodzę ta ciąże gorzej niż dwie poprzednie, w których objawami były tylko wrażliwe piersi. Od 4 dni męczą mnie mdłości na przemian z wilczym głodem i bólami głowy od mdłości. Piersi bolą jakby je ktoś dosłownie skopał i były w siniakach. Odnowiła mi się choroba lokomocyjna, z której wydawałoby się ze wyrosłam już dawno temu. Wiec fizycznie, wkur***a ze ściśniętym gardłem ;)
Ale w głowie... staram się nie myśleć o wizytach, o badaniach. Żyje sobie oszczędnie i zdrowo, ale bez myśli ciążowych, bo nie chce się do tych myśli przyzwyczaić. Poprzednio robiłam badania, marzyłam jaki wózek, ubranka, jakie ciuchy dla siebie. No a później musiałam się stykać z rzeczywistością i d***a blada z planów.
 
reklama
Kurde, w ogóle nie dostaje powiadomień jak coś napiszecie :( Teraz przez ciekawość weszłam na forum, pomyślałam, ze napisze z pytaniem jak tam u Was a tu normalnie posty :/

U mnie chyba narazie dobrze, dziękuje :)
Wizytę mam 13.05 o 10:00, wiec będę wiedzieć co i jak. Ale objawowo przechodzę ta ciąże gorzej niż dwie poprzednie, w których objawami były tylko wrażliwe piersi. Od 4 dni męczą mnie mdłości na przemian z wilczym głodem i bólami głowy od mdłości. Piersi bolą jakby je ktoś dosłownie skopał i były w siniakach. Odnowiła mi się choroba lokomocyjna, z której wydawałoby się ze wyrosłam już dawno temu. Wiec fizycznie, wkur***a ze ściśniętym gardłem ;)
Ale w głowie... staram się nie myśleć o wizytach, o badaniach. Żyje sobie oszczędnie i zdrowo, ale bez myśli ciążowych, bo nie chce się do tych myśli przyzwyczaić. Poprzednio robiłam badania, marzyłam jaki wózek, ubranka, jakie ciuchy dla siebie. No a później musiałam się stykać z rzeczywistością i d***a blada z planów.
Też mam problem z powiadomieniami. Czasem jak mi się przypomni, to wejdę.
Trzymam kciuki kochana. Będzie dobrze!
To rzeczywiście Cię wzięło. Kiedyś słyszałam, że im większe dolegliwości, to lepiej, ale ile w tym prawdy....
 
Do góry