Hejka kochane! Jestem w szoku, 9.03. od ginekologa dostalam skierowanie do poradni genetycznej, wtedy nie mogłam się dodzwonić, przyszedł cały ten i wirus i odłożyłam to, bo stwierdziłam, że pewnie nic nie działa. Dzisiaj mi sie przypomnialo i myślę sobie zadzwonię, bo wizyta pewnie za pół roku, bo tak dziewczyny pisały na forum. Dodzowonilam się od razu i wizytę razem z mężem mamy 6.05.
![Face screaming in fear :scream: 😱](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f631.png)
![Face screaming in fear :scream: 😱](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f631.png)
![Speak-no-evil monkey :speak_no_evil: 🙊](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f64a.png)
. Normalnie w szoku byłam, myślałam, że za rok ta wizyta, a to za dwa dni. Babka mówiła, że profesor od razu wysyła na kariotypy, tylko akurat w środę pobrań nie ma, będzie trzeba podjechać w czwartek, ale to nic podjedziemy. Musiałam się pochwalić.