Gdzieś się natknęłam na te teorię i zastanawiam, czy ja tak nie mam. Po ciąży zostało mi właśnie te 5, może nawet 7kg, których nijak nie mogę zrzucić. Z 1,5msc temu miałam covid, nie jadłam wtedy i prawie nie piłam przez 2 dni. Ale cały czas normalnie karmiłam piersią. Zważyłam się, z 77 spadłam do 74. Byłam w szoku, w dwa dni 3kg

potem stopniowo zaczęłam jeść i pić, ale były to najwyżej 2 - 3 kromki chleba na dzień, nic więcej, ale za to wodę zaczęłam pić jak przedtem. I waga oszalała, na tych marnych trzech kromkach zaczęłam jakby tyć

myślę, że organizm zaczął zatrzymywać wodę i magazynować rezerwy dla kp, inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Ale może się łudzę, nie wiem