Elvie, ja mam 167cm i przed ciążą ważyłam ok 56 kg. Ostatnio ważyłam się 27 lutego i ważyłam 74 kg, więc już sporo przytyłam. Nawet nie chcę myśleć ile ważę teraz.
Od jedzenia słodkiego też nie mogę się powstrzymać i muszę cokolwiek słodkiego zjeść w ciągu dnia, najgorsze są wieczory i weekendy kiedy nie mam nic do roboty i z nudów zjadam co mi wpadnie w ręce.
Ogólnie staram się odżywiać dość racjonalnie, tzn. na śniadanie jem dwie kromki chleba pełnoziarnistego (biełego nie jem w ogóle, chyba że okazjonalnie), albo bułkę z ziarnami z serem, wędliną pomidorem, ogórkiem, zależy co mam w lodówce. Na drugie śniadanie jogurt, jabłko, banan zależy na co mam ochotę. O 15. 30 zawsze jem obiad, tu różnie, ale na pewno za dużo smażonego. Póżniej podwieczorek ale nie zawsze, podobnie jak drugie śniadanie. O 19.00 kolacja, tutaj albo powtórka ze śniadania, albo coś mlecznego. zależy na co mnie najdzie ochota. W między czasie batonik, ciastka, lody to zależy od dnia i myślę, że to mnie gubi.
Myślę, że też woda zatrzymuje mi się w organizmie bo mam obrzęknięte kostki i trochę twarz, więc może to też jest przyczyną tej wagi. Najgorzej wkurza mnie że już w nic się nie mieszczę ze swoich ciuchów, ostatnio R. zaproponował mi swoją bluzę, w której wyglądałam okropnie. Rozryczałam się bo przecież chcę wyglądać ładnie i kobieco a nie jak słoń.
No ale cóż, takie uroki ciąży.