A
aniabania
Gość
Dziewczyny poradzcie co robic. Mam wielki problem z Maja (mlodsza z blizniaczek) zrobila sie strasznie nerwowa, od dwoch dni placze wieczorem po kilka godzin. Mala ma zatkany nosek, prawdopodobnie ulewa jej sie mleczko do nosa. Karmienie to meczarnia straszna. Maja possie kilka minut i zaczyna plakac, bo nie moze oodychac. Prezy sie i krzyczy, uspokoic ja trudno. Myslalam, ze to kolki, ale jak tylko wezme ja na rece i przytule przestaje plakac. Dzisiaj sytuacje uratowal smoczek. zasypiala na pol godzinki i budzila sie z krzykiem. Dalam jej wiec smoczka i jak na razie slodko spi. :Nie sadzilam, ze dziecko moze sie tak denerwowac. Martwie sie bardzo, bo malo je od kilku dni. Podczas karmienia zjada jakies 60-80 ml (wczesniej po 120 ml). Najwiecej je jak karmie ja na spiaco, wtedy nie placze i ochoczo wsuwa cala butle. Nie wiem co robic. Wizyte u lekarza mam dopiero w srode. POradzcie cos, prosze :