Z dzienniczkow
"Weronika nie slucha polecen nauczyciela i mówi, ze jej to zwisa.
Prosze powiedzieæ córce, iz nie moze jej nic zwisac"
"Wojtek samodzielnie chodzi po klasie."
" Zbyszek sprawdza jezykiem kolezance czy ma wszystkie migdalki"
"Wycina genitalia meskie i zenskie z papieru i bawi sie nimi na kolanach kolegi."
"Uczen Tomasz pomalowal kolege Radka flamastrem po glowie. Jednoczesnie
informujê, iz Radkowi wpisuje uwage o tresci: Uczen Radek cieszy sie z
tego, ze zostal pomalowany flamastrem przez kolege Tomka."
"Agnieszka kopnela kolege w krocze tak mocno, ze kolega juz druga godzine
chodzi z genitaliami w rekach, tzn. je trzyma w reku przez odziez wierzchnia w postaci spodni meskich czarnych"
"Radek na moje uwagi odpowiedzial: "Spoko, luzik””
"Michalina upomniana, zeby sie nie denerwowala, bo zlosc pieknosci szkodzi, odpowiedziala: "To pani z pewnoscia nie zaszkodzi.""
"Rysuje trumny na marginesach, twierdzac, ze zaklada przyszkolny zaklad
pogrzebowy, a ja moge byc pierwszym klientem."
"Mariusz narysowal w zeszycie do niemieckiego czlonek meski i wmawia
nauczycielce, ze to Sw. Mikolaj."
"Córka bezczesci eksponaty w pracowni biologicznej, wkladajac cietrzewiowi w dziób papierosa."
"Odmówil odpowiedzi na lekcji polskiego, twierdzac, ze postmodernizm gwalci jego poczucie estetyki."
"Wyslany z gabka wrócil z wiadrem i szmata."
"Uczen na lekcji krzyczy: nie ma seksu bez pumeksu!."
"Podtapia kolege na basenie twierdzac, ze tamten ma skrzela i sobie poradzi."
„Meska czesc klasy odmówila wyciagniecia fletów."
Po kichnieciu nauczycielki, Mateusz krzyknal cytuje: "Zeby Ci ryja nie urwalo""
"Uczennica Justyna C. podrzuca lawke pod sufit, a kiedy ta z wielkim
impetem uderzyla o ziemie krzyczy "O ***** ale jeblo."
W Krakowie na chirurgii (nie powiem ktorej) przyjmowal wtedy doktor, ktory wyznawal dwie zasady: - po pierwsze dzien trzeba milo rozpoczac, bo potem jest chu...wo (wiec setka po przyjsciu do pracy to jest to) - a drugie: ze w ZUS-ie siedza same kretyny.
Meczyl go jeden pacjent, ktory po raz czwarty juz przyszedl celem wydania KOLEJNEGO zaswiadczenia dla ZUS-u z powodu utraty w wypadku tramwajowym obu nog. Problem w tym, ze urzednicy z ZUS uwzieli sie albo na pacjenta, albo na chirurga, bo z uporem maniaka przyznawali rente CZASOWA za kazdym razem. Gdy wiec pacjent czwarty raz pojawil sie z drukiem na kolejna rente czasowa, chirurg spienil sie mocno, a jako ze byl tuz po wyznaniu swojej pierwszej zasady, napisal na druku, przywalajac do tego wszelkie urzedowe pieczatki orzecznika: " UJEBALO MU OBIE NOGI I JUZ MU KU.. NIE ODROSNA! " Facet tydzien poiej przyszedl z flaszka, bo dostal wreszcie rente stala.
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada: - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnia narzeczona. Jest w ciaży i wkrótce będziemy mieć syna. Doktor mysli chwilę i mówi:- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewna historię: Pewien mysliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie mysliwskim, wyszedł raz z domu w takim pospiechu, że zamiast strzelby wział ze soba parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedzwiedz. Mysliwy wyciagnał parasol, wycelował w niedzwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedzwiedz padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknał staruszek. - Ktos inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu własnie zmierzałem.
W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersia czy z butelki - spytał lekarz
- Piersia - odpowiedziała kobieta
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczał uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnał sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie,
kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcia, ale cieszę się, że przyszłam.