My częściowo po urodzinach a częściowo przed, bo w tym roku tak jakoś wyszło, że urodziny podzielone są na 4 imprezki. W czwartek odbyła się imprezka dla dzieci z przedszkola w sali zabaw. Fajnie było, wszystko się udało, choć przykro i Oliwce i mi było, że troje dzieci się nie pojawiło. Na drugi dzień się okazało, że jeden chłopiec nie przyszedł, bo "jego tata coś innego wymyślił w tym czasie", a dwóch chłopców nie przyszło, bo ... przedszkole im nie przekazało zaproszeń
Głupio wyszło, bo mama tych chłopców - bliźniaków (jeden z nich to miłość mojej Oliwki) wiedziała, ze są zaproszeni, pewnie się przygotowali, kupili prezent, a tu taki zong. Zaproszenia zaniosłam do przedszkola, kiedy oni byli chorzy, pani rozdała innym, a chłopakom miała wręczyć jak wrócą po chorobie i wygląda na to, że zapomniała. A ja nie mam telefonu do tej mamy, przedszkole nie może wydać, bo ochrona danych osobowych... Głupio wyszło, nie wspominając już o tym, że musiałam za tą trójkę i tak zapłacić na sali zabaw 75 zł. No ale ostatecznie poza tym wyszło ok, Oliwka zachwycona wszystkimi prezentami, wszystko jej przypadło do gustu, dostała piżamę Moster High i bluzkę Monster High,
porannik Hello Kitty, tańczące Dizzy z platformą, książeczkę - wypychankę oraz dwa pojemniki z szufladami na biurko z wizerunkiem Barbie.
Dziś przychodzi Damian ze swoją Moniką i Arek Pauliny, a jutro dziadkowie i Patryk z Sandrą, więc cały weekend urodzinowy.
Za tydzień za to chrzestna z rodziną, więc urodzinki się przeciągną mocno w czasie.