Mój łobuz się niestety - chociaż dzisiaj jestem już innego zdania - nie obrócił.
Wtedy, gdy się dowiedziałam, że jeśli się nie obróci to czeka mnie cesarka - płakałam przez całe 2 dni.
Boże jak ja się wtedy bałam
Codziennie kiedy tylko mogłam robiłam ćwiczenia, mająve jakoby "zachęcić" i pomóc dziecku w obrocie.
Jakie ja wtedy wygibasy robiłam
z tym wielgachnym brzuchem.
Ale syn się nie obrócił nawet i kawałek.
Tak mu było najwygodniej i koniec kropka
Do końca życia będę pamiętać te jego pięty walące mi dzień w dzień w pęcherz moczowy
Ale to u mnie.
Natomiast nie raz tu czytałam - bo wtedy też szukałam informacji i relacji gdzie dziecko by się obróciło nawet tuż przed samym porodem - że owszem, w każdej chwili może się obrócić.
Nawet w dniu porodu ( 2tyg przed czasem odeszły mi wody ) gdy powiedziałam, że mam skierowanie na cc ze względu na ułożenie pośladkowe , lekarka i tak zrobiła wpierw usg bo jak sama stwierdziła : dziecko może się obrócić nawet i w ostatnim dniu więc tak czy siak trzeba wpierw sprawdzić.