reklama
My dzisiaj pierwszy dzień po mleku dla dzieci refluksowych i muszę napisać, że coś to chyba daje Mały naprawde mało co ulał, w sumie tylko przy odbiciu, a wcześniej nawet 2, 3 godzny po jedzeniu był zalany. tylko to mleko strasznie gęste, nie wiedziałam, że aż tak musiałąm smoczki w butelkach zmienić
Cześć. Moja córeczka tez miała refluks. Poprostu zwracała każdy pokarm. Po 5 dniach przeszłam na mm ale nic nie pomagało. Po każdym posilku( mleczku) musieliśmy ja nosić aż do następnego karmienia. Jak ja kładlismy od razu się ulewalo czasami mniej czasami wiecej- strasznie pilnowalismy zeby się nie zakrztusila no i ciagle czkawki. Jak miała około tygodnia przeszliśmy na mleko SMA stay down- od razu pomogło. Poprostu gestnialo w brzuszku i już tak nie ulewala. Podawalismy jej tez GAVISCON INFANT. pomagało bo refluks to taka jakby zgaga i już jej tak nie wykrzywialo po każdym odbiciu. Dla pocieszenia dodam ze jak miała około 4-5 miesięcy zaczęła przyjmować mniej płynne produkty i pionizowala się i wszystko powoli minęło. Jako następne mleko dostała już zwykły aptamil. Dawalam jej jeszcze GAVISCON ale mniej aż w końcu ok 6 miesiąca wszystko przeszło. Niestety nauczyła się wymiotowac na zawołanie i jak nie chciała jeść to sama prowokowala wymioty ale to tez minęło teraz ma dwa latka i już nie pamietam o tym w ogóle
Dziewczyny, współczuję Wam tych ulewek. U nas też był ten problem w połączeniu z kolkami, no i nafaszerowaliśmy Tomka różnymi specyfikami... Nam pomógł mix - syrop Debridat (na kolki i ulewanie jednocześnie), ale jest tylko na receptę i trzeba pamiętać, kiedy się zrobiło zawiesinę, bo ważność ma 4 tygodnie. Do tego zagęszczamy naszego Bebilona HA nutritonem i to chyba pomogło najbardziej. Samo MM antyrefluksowe też super pomaga, tylko my akurat mieliśmy kłopoty z trawieniem i potrzebne było lekkie mleko, a po Bebilonie AF Tomkowi było za ciężko... W szpitalu mówili, że przy karmieniu piersią można najpierw podawać trochę nutritonu przed karmieniem, a potem karmić, ale nie pamiętam, czy kazali rozrabiać z wodą, mlekiem matki czy czym innym.
mlodak, bez recepty: nutriton - taki proszek do zagęszczania mleka, każdorazowo dodawany do butli, a na receptę Debridat, syrop, który ma fajny pomarańczowy smak, a Tomek pije go bardzo chętnie. Podaję w standardowej dla takich maluchów dawce: 2x 2,5 ml. W strzykawce prosto do buzi. Zadaniem Debridatu jest rozkręcenie układu pokarmowego, uregulowanie jego pracy, dlatego nam pomogło i na ulewanie, i na kolki (no chyba że same przeszły...). Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to że trzeba go postosować przynajmniej tydzień, żeby zaczął działać. No i słyszałam, że czasem u dzieci powoduje na początku bóle brzuszka, ale u nas akurat tak się nie stało. Nie wiem, jakim mlekiem karmisz, bo jeśli jakimś antyrefluksowym, to nutriton już nie ma sensu, bo te AF mają właśnie taki zagęszczacz w składzie. Testowaliśmy różne rzeczy, więc na sam proces ulewania dobrze zadziałało mleko Bebilon AF i możliwe, że jeśli nie podajesz zagęszczonego, to po takim się Szymkowi poprawi. Akurat zrezygnowaliśmy z AF, bo potrzebowaliśmy jakiegoś z lżejszym składem z powodu kolek i podejrzenia nietolerancji laktozy, ale jeżeli u Was nie ma tego problemu, to powinno pomóc. Po takim zagęszczonym mleku Tomek nawet jak coś ulał, to tylko troszeczkę gęstego, a nie tak jak wcześniej, że spał na całkiem mokrej od ulanego mleka pieluszcze... Minusy tych naszych rozwiązań to dość duży koszt takich operacji. Nutriton kosztuje ok. 20 zł i jak podajesz do każdego posiłku, to nie starcza na długo :/ (chyba żeby spróbować dawać tylko do tych, po których dziecko najbardziej ulewa). No a Bebilon AF to już w ogóle zdzierstwo, za puszkę 30 zł, chociaż w szpitalu mówili, że Bebiko jest tak samo dobre, a tańsze.
Nie jestem w stanie stwierdzić, która rzecz bardziej działa - zagęszczone mleko czy Debridat, bo nie odważyłam się odstawić któregokolwiek, żeby ten beznadziejny problem nie powrócił. No i zaznaczam, że problem nie został wyeliminowany w 100%, ale jest o NIEBO lepiej i jak coś się uleje, to mało i rzadko.
Nie jestem w stanie stwierdzić, która rzecz bardziej działa - zagęszczone mleko czy Debridat, bo nie odważyłam się odstawić któregokolwiek, żeby ten beznadziejny problem nie powrócił. No i zaznaczam, że problem nie został wyeliminowany w 100%, ale jest o NIEBO lepiej i jak coś się uleje, to mało i rzadko.
Dzięki za odpowiedź.
My właśnie podajemy Bebiko, też wyszłam z założenia że jest to bardzo dobre mleko, wiec po co przepłacać. Więcej kasy wpłace Szymkowi na lokatę.
Musze kupić ten nutriton i faktycznie podawać go w dzień bo wieczorem i w nocy tego prpblemu nie ma. Debridat to na receptę chyba jest....
edit a bardzo gestnieje to mleko po tym? Bo uzywamy smoczka 2 i nie wiem czy bedzie leciało bez problemu....
My właśnie podajemy Bebiko, też wyszłam z założenia że jest to bardzo dobre mleko, wiec po co przepłacać. Więcej kasy wpłace Szymkowi na lokatę.
Musze kupić ten nutriton i faktycznie podawać go w dzień bo wieczorem i w nocy tego prpblemu nie ma. Debridat to na receptę chyba jest....
edit a bardzo gestnieje to mleko po tym? Bo uzywamy smoczka 2 i nie wiem czy bedzie leciało bez problemu....
Ostatnia edycja:
zależy, ile wsypiesz. my mieliśmy dość zabawną, ale i przerażającą akcję, bo pierwsze opakowanie nutritonu było bez miarki - widocznie producent nie dodał przypadkiem - a że nie wiedziałam, że miarka powinna być, to sypałam ilość według instrukcji, tyle że miarką od MM... i się strasznie dziwiłam na początku, bo wychodził tak gęsty glut jak kaszka dla roczniaka fakt faktem dziecku nie udało się ulewać ani kropli, bo się zapchało! dobrze, że to jest substancja obojętna i przelatuje niestrawiona przez układ pokarmowy, bo mogło być groźnie... po pierwszych dwóch karmieniach stwierdziłam, że trochę przesadzają z tym zagęszczaniem i podawałam połowę miarki, a jak się skończyło opakowanie (podejrzanie szybko) i kupiłam nowe, to mało nie padłam. miarka z nutritonu ma mniej więcej 1/3 pojemności tej od MM. Tak więc stosowanie zgodnie z instrukcją i sypanie właściwą miarką powoduje, że mleko jest tylko nieco gęstsze niż normalne
my używamy obecnie butelki NUK-a ze smokiem 1, dziurka jest większa niż w jedynkach innych firm i leci bez problemu, więc Twoja dwójka na pewno sobie poradzi
my używamy obecnie butelki NUK-a ze smokiem 1, dziurka jest większa niż w jedynkach innych firm i leci bez problemu, więc Twoja dwójka na pewno sobie poradzi
reklama
ja po karmieniu daję Gastrotuss baby- pomaga. ogólnie odkąd jej to daje to coraz rzadziej ulewa (nawet jak nie podam po karmieniu). no i obowiązkowo przed nocka. mam wrażenie, ze ten syropek również łagodzi dolegliwości typu pieczenie w przełyku po tych ulewaniach.
Podziel się: