Witam,
Pisałam wcześniej do Pani w poście "Zaległy urlop wypoczynkowy po zwolnieniu lekarskim" z dnia 26.01.2013r.
Ponawiam moją prośbę o odpowiedź:
Zwracam się ponownie z tą samą sprawą, szczególnie z jednym punktem.
Ponownie otrzymałam od pracodawcy pismo z nakazem podpisania i odesłania go do firmy. Pismo jest następujące:
"Decyzja pracodawcy o rezygnacji z zastosowania wobec pracownika ruchomego czasu pracy
1. Informuję, że rezygnuję z zastosowania wobec Pani indywidualnego rozkładu czasu pracy.
2. Przyczyną rezygnacji jest Pani Oświadczenie (w załączniku kserokopia).
3. Jednocześnie informuję, że od dnia 1.02.2013. obowiązuje Panią rozkład czasu pracy dotyczący wszystkich pracowników.
4. Ponadto informuję, że nieprzestrzeganie polecenia służbowego, o którym mowa w pkt.3 stanowi naruszenie obowiązków pracowniczych."
Moje oświadczenie jest zamieszczone we wcześniejszym poście do Pani.
Moje pytanie:
1. Skoro wysłałam takie oświadczenie i obowiązuje ono od już, tak jak Pani mi wcześniej napisała, to czy jest zasadne pisanie przez szefa takiej decyzji?
2. Skoro sama napisałam oświadczenie, oznacza to,że jest na moją prośbę, a to oznacza (co jest według mnie logiczne) że nie zamierzam się uchylać od prośby którą sama wnoszę - gdzie zatem logika w wysyłaniu do mnie takiego pisma?
3. Skoro pozostaję na zwolnieniu lekarskim, potem mam przyznany urlop wypoczynkowy a potem wychowawczy - nie mam fizycznej możliwości niestosowania się do mojej prośby. Co zatem oznacza pkt.4 z pisma szefa? Skoro mi to po raz kolejny przysyłają, to rozumiem że dla nich jest ważne bym podpisała pismo które wskazywałoby, że zamierzam uchylać się od przestrzegania poleceń - co dla mnie w tej sytuacji jest całkowicie pozbawione logiki. Więc gdzie jest haczyk??
4. Od 21 grudnia 2012r. pozostaję na zwolnieniu z powodu kłopotów z kręgosłupem - miałam je już wcześniej, przed ciążą. Obecnie uczęszczam prywatnie na rehabilitację, planowa z NFZ jest od 16 kwietnia w sierpniu - bo takie sa terminy oczekiwania. Po raz drugi mam kontrolę ZUS (ciągle L4 od ortopedy traumatologa), ponadto ZUS kontrolował moje wcześniejsze L4 z października od ginekologa-na prośbę pracodawcy. Nie mogę się porozumieć z szefostwem, ponieważ nie podchodzą do telefonu bądź do rejestratorki krzyczą, że teraz się zaczyna kombinowanie. Pisma z pracy wysyłane są od czasu mojego L4 za potwierdzeniem odbioru, wcześniej nawet druki RMUA były wysyłane zwykłym listem. Myślę, że ważne jest, że moje problemy z kręgosłupem zaczęły się po 4 latach siedzenia w pracy po 8-10 godzin w dizajnerskim asymetrycznym fotelu, kompletnie nieprzystosowanym do stanowiska pracy, o którego zmianę prosiłam średnio raz na dwa tygodnie, bezskutecznie. Dopiero gdy rozpoczęłam rehabilitację, szef zmienił mi fotele. Z tego powodu mam wysunięte jedno biodro, krótszą jedną nogę-co widać nawet po spodniach, że wytarta jest na dole tylko jedna nogawka i to znacząco. Nie wspomnę już o okropnym bólu przy schylaniu się, nie mogę się położyć na łóżku na wznak, tzw. rwie udowej i bólu kolana - stąd końskie dawki leków, rehabilitacja. Czy w takiej sytuacji mogę się starać o odszkodowanie od pracodawcy ???? I gdzie tu jest kombinowanie z mojej strony, skoro kręgi są przekręcone i wysunięte biodro, co gołym okiem widać??? W całej tej sytuacji czytelne są dla mnie kontrole ZUS, nieodbieranie przez szefa telefonów. Nie rozumiem tylko gdzie jest wytłumaczenie na powyższe punkty związane z dyscyplinarką???
Bardzo proszę o szybką odpowiedź.
Pisałam wcześniej do Pani w poście "Zaległy urlop wypoczynkowy po zwolnieniu lekarskim" z dnia 26.01.2013r.
Ponawiam moją prośbę o odpowiedź:
Zwracam się ponownie z tą samą sprawą, szczególnie z jednym punktem.
Ponownie otrzymałam od pracodawcy pismo z nakazem podpisania i odesłania go do firmy. Pismo jest następujące:
"Decyzja pracodawcy o rezygnacji z zastosowania wobec pracownika ruchomego czasu pracy
1. Informuję, że rezygnuję z zastosowania wobec Pani indywidualnego rozkładu czasu pracy.
2. Przyczyną rezygnacji jest Pani Oświadczenie (w załączniku kserokopia).
3. Jednocześnie informuję, że od dnia 1.02.2013. obowiązuje Panią rozkład czasu pracy dotyczący wszystkich pracowników.
4. Ponadto informuję, że nieprzestrzeganie polecenia służbowego, o którym mowa w pkt.3 stanowi naruszenie obowiązków pracowniczych."
Moje oświadczenie jest zamieszczone we wcześniejszym poście do Pani.
Moje pytanie:
1. Skoro wysłałam takie oświadczenie i obowiązuje ono od już, tak jak Pani mi wcześniej napisała, to czy jest zasadne pisanie przez szefa takiej decyzji?
2. Skoro sama napisałam oświadczenie, oznacza to,że jest na moją prośbę, a to oznacza (co jest według mnie logiczne) że nie zamierzam się uchylać od prośby którą sama wnoszę - gdzie zatem logika w wysyłaniu do mnie takiego pisma?
3. Skoro pozostaję na zwolnieniu lekarskim, potem mam przyznany urlop wypoczynkowy a potem wychowawczy - nie mam fizycznej możliwości niestosowania się do mojej prośby. Co zatem oznacza pkt.4 z pisma szefa? Skoro mi to po raz kolejny przysyłają, to rozumiem że dla nich jest ważne bym podpisała pismo które wskazywałoby, że zamierzam uchylać się od przestrzegania poleceń - co dla mnie w tej sytuacji jest całkowicie pozbawione logiki. Więc gdzie jest haczyk??
4. Od 21 grudnia 2012r. pozostaję na zwolnieniu z powodu kłopotów z kręgosłupem - miałam je już wcześniej, przed ciążą. Obecnie uczęszczam prywatnie na rehabilitację, planowa z NFZ jest od 16 kwietnia w sierpniu - bo takie sa terminy oczekiwania. Po raz drugi mam kontrolę ZUS (ciągle L4 od ortopedy traumatologa), ponadto ZUS kontrolował moje wcześniejsze L4 z października od ginekologa-na prośbę pracodawcy. Nie mogę się porozumieć z szefostwem, ponieważ nie podchodzą do telefonu bądź do rejestratorki krzyczą, że teraz się zaczyna kombinowanie. Pisma z pracy wysyłane są od czasu mojego L4 za potwierdzeniem odbioru, wcześniej nawet druki RMUA były wysyłane zwykłym listem. Myślę, że ważne jest, że moje problemy z kręgosłupem zaczęły się po 4 latach siedzenia w pracy po 8-10 godzin w dizajnerskim asymetrycznym fotelu, kompletnie nieprzystosowanym do stanowiska pracy, o którego zmianę prosiłam średnio raz na dwa tygodnie, bezskutecznie. Dopiero gdy rozpoczęłam rehabilitację, szef zmienił mi fotele. Z tego powodu mam wysunięte jedno biodro, krótszą jedną nogę-co widać nawet po spodniach, że wytarta jest na dole tylko jedna nogawka i to znacząco. Nie wspomnę już o okropnym bólu przy schylaniu się, nie mogę się położyć na łóżku na wznak, tzw. rwie udowej i bólu kolana - stąd końskie dawki leków, rehabilitacja. Czy w takiej sytuacji mogę się starać o odszkodowanie od pracodawcy ???? I gdzie tu jest kombinowanie z mojej strony, skoro kręgi są przekręcone i wysunięte biodro, co gołym okiem widać??? W całej tej sytuacji czytelne są dla mnie kontrole ZUS, nieodbieranie przez szefa telefonów. Nie rozumiem tylko gdzie jest wytłumaczenie na powyższe punkty związane z dyscyplinarką???
Bardzo proszę o szybką odpowiedź.