Zdecydowanie polecam wziąć swoje ubranka. najlepiej takie, które wcześniej wypierzesz w specjalnych łagodnych środkach lub płatkach mydlanych. Tuz przed porodem warto pierwsze ubranka oraz pieluszkę którą okrywa się nowonarodzone dziecko potrzymać na piersi (tata też może to zrobić) by przenieść na dziecko Waszą, domową florę bakteryjną. Wasza, domowa jest zawsze lepsza niż ta szpitalna flora bakteryjna. Z tego też względu ubrankom ze szpitala mówię stanowcze NIE.
Najkorzystniej przygotować sobie 4-6 śpiochów i bodziaki z długim rękawem. Do tego becik miękki, elastyczny, najlepiej z naturalnym wypełnieniem. 3 czapeczki. Zestaw do ubrania to: bodziak z długim rękawem, śpiochy z zakrytymi stópkami, czapeczka. Nic więcej.
Na wyjście wystarczy kocyk do okrycia fotelika. Im mniej ubranek ma dziecko tym lepiej (mam na myśli warstwy). Nie jestem zwolenniczką ubierania dziecka w bodziaki, pajacyki, potem kaftaniki. Do momentu urodzenia dziecko nie miało na sobie żadnych ubrań, nie ma sensu go krępować zbyt dużą ilością kolejnych warstw.
Ilość ubrań warto liczyć mnożąc przewidywaną ilość dni x 2. Nie ma sensu brać zbyt dużo ubrań. W domu warto przygotować na zapas dodatkowe komplety. Jeśli się okaże że będą potrzebne ktoś z rodziny je przyniesie. Im mniej rzeczy do zasiedlenia przez szpitalne bakterie tym lepiej. Warto również brudne rzeczy (swoje i dziecka) na bieżąco oddawać komuś z rodziny by zaniósł je do domu i od razu wyprał.
Odradzam również rękawiczki, niedrapki. Dzieci powinny mieć swobodę dotykania się po twarzy (nawet jeśli się podrapią). To jest naturalne i tak wcześniej będąc w brzuchu robiły. Rękawiczki krępujące ich ruchy nie są korzystne.