A
ania_zywa
Gość
Fogia, wydaje mi się, że to jednak nie był gronkowiec...A moze i byl, ale w dopuszczalnej ilosci (bardzo wiele ludzi go ma a noworodek dostaje go w czasie porodu od mamy). Bo Hania miała we krwi i to mogło skończyć sie tragicznie:-(. Nawet nie chcę o tym myslec...Tak wiec gdyby bylo cos nie tak lekarze napewny postawiliby caly szpital na nogi tak jak to bylo u nas. A czy Twoj synek ma jakies objawy? Np czesto choruje albo ma jakies zmiany skorne? Jesli nie to mysle, że mozesz byc spokojna. Ale w razie czego mozna zrobic posiew krwi na obecnecnosc gronkowca (czeka się 7 dni, czy sie cos wyhoduje czy nie). Hania miala kilka razy robiony, bo nie mogli sie pozbyc tego paskuda przez 3 tyg. Teraz ma gronkowca w nosie i nosogardzieli i jest nosicielem, ale podobno ponad 50% dzieci tak ma. Jedna z lekarek powiedziala, ze nawrot jest niemozliwy. Ja czytalam cos innego, wiec nie wiem juz jak to jest.
Tika, pisz jak tylko będziesz coś wiedziała.
Tika, pisz jak tylko będziesz coś wiedziała.