reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Tymon, koniec 28tyg, 1250gr

Wiesz, powiem Ci, Wojtuś miewał czasem takie dni, że myślałam, że... Był taki moment, właśnie jak miał tak ze 3 tygodnie, że był bardzo ale to bardzo zmęczony, na wyciszenie i zniesienie bólu dostawał morfinę.
Miał wylewy, jeden nawet blokował swobodny przepływ płyny mózgowo rdzeniowego, bo jakiś chyba skrzepik się zrobił ale to wszystko unormowało się.
Pamiętam taki dzień, jak Wojtuś dosłownie co kilka, kilkanaście minut musiał być stymulowany dodatkowymi oddechami, które pielęgniarki robiły taki specjalnymi rurkami ale to na zasadzie worka ambu chyba było, nigdy nie dopytywałam. Ten dzień był straszny, saturacja też spadała a w ogóle to jeździła góa-dół bo tak może być przy nie zamkniętym przewodzie Botalla.
Po miesiącu od urodzenia, kiedy akurat nie czepiła się go żadna infekcja, podano mu sterydy i udało się przełączyć na Cepap ale też różnie bywało. I długo na tym cepapie wisiał.
Tymek ma tlen przez wężyk? i sam oddycha? to byłoby super:) i 25% to wcale niedużo:)
Z wcześniakami jest tak, że czasem jest lepiej i do przodu a czasem niestety do tyłu... Wbijano mi do głowy, że u nich, jak nie jest gorzej, to jest lepiej. I tej wersji się trzymaj!:)
Na echogeniczności się nie znam wcale ale może faktycznie nie zamartwiaj się na zapas! Dużo zdrówka i siły!
 
reklama
Dziewczynki, każdy wcześniak chyba miał:( I jak pisze Calzedonia - na teraz to jest wielka zagadka. Wszystko pokaze rozwój dziecka.
Trzymam kciuki za Tymka.
Oby jutrzejszy dzień przyniósł same dobre wieści:)

Nie jestem specem ale, kurczę, jak trudno mi to napisać:( , chyba niestety to fakt jest. Bo przecież każdemu naszemu dziecku albo saturacja spadała, albo były bezdechy albo inne hocki mające związek z niedojrzałością i nieprawidłową pracą płucek:(
Ale nasze i tak już niektórym pokazały jak silne są i umieją walczyć, i również wiele nich zaskoczyło pozytywnie w przyszłości swoim rozwojem i tej wersji się trzymajmy póki co:)
 
tak, przez wężyk i sam oddycha od tygodnia i to nas bardzo cieszy, bo jest po ciężkim zapaleniu płuc, a taki dzielny :) Z tym niedotlenieniem to moja pani doktor jak mówi o tym, to nadaje temu taką wagę, że mnie aż zmraża, a wolałabym się np.cieszyć że wylewy I stopnia więc całkiem dobre rokowania. No cóż, chyba trzeba zaakceptować fakt, że lekarze nie są od pocieszania.
 
Jak pierwszego stopnia to zobaczysz, pewnie wszystko będzie dobrze!:)
A właśnie, że lekarze powinni przedstawiać rodzicom wszystko to, co jest pomyślne! Niestety, ubolewam nad tym bardzo, ale zazwyczaj jest tak, że przedstawiają te wszelkie najgorsze scenariusze, choć czasami naprawdę nie jest to konieczne. Konieczne to jest wtedy, jak już nie ma odwrotu i fakt staje się faktem, resztę pominę milczeniem może...
Jak mu tak dobrze idzie z oddychaniem to faktycznie herosik z niego!:)
Powodzenia!
 
Wiesz, lekarze nie mogą pocieszac tak w ciemno..Po potem możesz przyjść z pretensjami albo pozew do sadu, ze nic nie robiłaś z dzieckiem, bo miało być tak różowo.. Ale najgorzej jest jak lekarze skreslaja dziecko..:(
 
U nas niestety stagnacja :-( Tymek ma dalej tlen 25% do inkubatorka, ma spadki saturacji i sporadycznie bezdechy. Waży już więcej, dziś 1460gr. Je 32ml mojego mleczka plus odżywka. Niestety w zw. sezonowymi infekcjami na odziałach mamy zakaz odwiedzanie dzieci przez ojców. Może i ma to sens ale mój małżon jest niepocieszony. Nie chciałabym być na jego miejscu. Powoli dopada mnie kryzys psychiczny. Martwie się o zdrówko Tymka i b.tęsknie za dzieciem, chciałabym być już dalej, gdzieś w przyszłości..
Widziałam jak jedna z położnych "kąpie" maleństwo ok.1600gr w 10 sekund, namydliła je i włożyła do spłukania pod kran z mocną odkręconą wodą :szok: (naszczęście głową w dół) Maleństwo oczywiście płakało po tym zabiegu. Pocieszające jest ze ta kąpiel trwała krótko,a dziecko kąpane z nabożeństwem przez rodziców też lubi płakać. Nie wiem czy powinnam coś z tym zrobić? Taka dupa ze mnie, że nic się wtedy nie odezwałam. Trudno mi to tak do końca ocenić, ale wolałabym żeby obchodzili się z dziećmi delikatniej.
 
Wiesz co u nas też tak kąpano dzieci i z tego, co widziałam, to dzieci donoszone na oddziale poporodowym też w taki sposób. chyba nie ma w tym nic złego.
 
MamoTymka, wierz mi, że jak nie jest gorzej, to jest lepiej:) tak rzecz się ma z takimi skrajnymi wcześniakami.
Każda z nas miewała takie kryzysy psychiczne :( ale dasz radę, tego jestem pewna.
25% tlenu to naprawdę niedużo.
U nas akurat, pierwszy raz kąpałam Wojtusia jak miał 2 miesiące. Z wąskami tlenowymi i wyłączonym pierwszy raz od urodzenia, monitorze. Pierwsza kąpiel Wojtusia...w wannie, pod fachowym okiem personelu ale bardzo dyskretnym, niemniej jednak, wcześniej ze 3 razy zapytali mnie czy aby jego pierwsza kąpiel ma być na pewno robiona przeze mnie a nie przez nich.
MamoTymka, musisz mieć dużo siły, bo jeszcze chwilkę Tymuś spędzi w szpitalu, ale pomału, pomału będziesz widziała, że idzie ku dobremu i potem zobaczysz światełko na drodze ku domkowi:)
 
reklama
Mój Tymcio waży już 1600gr :rofl2: Dziś był dobry dzień, bardzo miła pani opiekowała się Tymonem i od razy saturacja była wyżej -96%najczęściej i żadnego przy mnie spadku. Maluszek wybrał cały antybiotyk i w zw.z tym wkońcu wyjęto mu upiorny wenflon z głowki i ubrano w eleganckie body. Mam nadzieje, że jutro zmniejszą ilość tlenu do inkubatorka, bo przez ten tlen, nie mogę kangurować.
Martwi mnie troszke że Tymek jak się budzi i otwiera oczki to równocześnie ma jakby pojedyńcze drgawki, oczy też otwiera osobno, patrzą nieporadnie, zez jakby. Nie ma z nim narazie żadnego kontaktu. Wiem że nie powinnam porównywać, ale.. obok leży dziewczynka tydz starsza od niego,z tego samego tyg. i wygląda to u niej zupełnie inaczej.Tymek ma już miesiąc (byłby 33tydz ciąży) a w tym temacie się niewiele zmieniło. Czy to sprawka niedojrzałego układu nerwowego? Jak było u waszych dzieci? Z góry dzięki za odp.
 
Do góry