Izunia - to ja jestem autorem tego wątku, ale niestety nie umiem zmienić jego tytułu - pisałam go jako gość. Rzeczywiście, chyba nie ujęłam tytułu zbyt precyzyjnie
...
Wiesz - ja myślę, że najlepiej dziecku jest z mamusią. Twój synek jest jeszcze mały i na pewno zdąży się uspołecznić przed szkołą.
Ja pracuję, posłałam dziecko do przedszkola i po 2- óch dniach mały się rozchorował.
Na antybiotyku będzie conajmniej do poniedziałku, a później podobno nie powinno się jeszcze dziecka 5 dni puszczać, żeby nabrało trochę odporności.
Oczywiście w przedszkolu dziecko uczy się samodzielności i wielu fajnych rzeczy i uważam, że nie dzieje mu się tam krzywda. Ale jednak mama to mama - najukochańsza istota pod słońcem
Każdy maluch jest inny - jeden chętnie maszeruje do dzieci i zostaje sam bez mamy, a drugi ciężko to przeżywa, rozpacza, dramatyzuje... Każde dziecko dorasta w swoim czasie do rozstania z mamą.
Myślę, że powinnaś popróbować - może za jakiś czas zachowanie Michałka się zmieni, ale jeśli na razie dziecko bardzo cię potrzebuje to nie ma co na siłę wypychać go w świat - tym bardziej, że tego nie musisz robić.
Co do płaczu... - pierwszego dnia zostawiłam synka po pół godzinie wspólnj zabawy mimo, że się rozpłakał. Stałam oczywiście pod drzwiami i cisza zrobiła się zaraz jak zniknęłam mu z oczu, więc nie było mi tak ciężko. Po 10 minutach chciałam go zabrać - bo bałam się, że może znowu zacznie płakać, ale opiekunka wybiła mi to z głowy twierdząc, że to bez sensu kiedy dziecko tak ładnie się bawi
. Miała rację. Przyszłam po 2,5 godz. i mój mały nie chciał wyjść! On się bawi i już!
W domu ciągle opowiadał mi co fajnego robił w przedszkolu i jak to było super z dziećmi. Monix ma rację - jak się maluch przyzwyczai do mamy w przedszkolu to jej nie wypuści
Monix - cieszę się, że twój synek polubił przedszkole i od razu tak ładnie je zaakceptował. Na ile godzin go posyłasz? Jak jest u was z porannym wstawaniem? Bo mój maluch to śpioszek i choć przez te pierwsze dwa dni bardzo chętnie wstawał to nie wiem jak to będzie później. Wieczorami mój mały był wykończony...
Pozdrawiam