Witam popołudniowo
Młodsza niunia śpi, starsza kończy szkołę za niecałe dwie godziny. A mi się nudzi
I pomyśleć,że od czerwca zapomnę o nudzie pewnie na dłuuuugooo...
Czytam o tych testach... dla mnie to paranoja...
Szczerze, to o wiele bardziej podoba mi się system szkolnictwa tutaj. Córka chodzi do pierwszej klasy, jest w pierwszej trójce najlepszych uczennic, uczy się z wielką przyjemnością...a to zasługa tego, że uczą się wielu rzeczy poprzez zabawę... A nie siedząc sztywno 45 minut w ławce...
Nie ma stopni, ani rywalizacji... Jeśli zrobi coś lepiej od reszty dzieci, zostaje wyróżniona naklejką...
A na każdy śródsemestr oraz semestr dostajemy pełny raport od nauczycielki o postępach dziecka... a to dla mnie większe odzwierciedlenie tego co dziecko ma w główce niż jakieś punkty czy oceny.
Fakt faktem dzieci zaczynają szkołę jako pięciolatki, ale moim zdaniem nie jest to tak wielkie przeżycie jak pierwsza klasa w Polsce.
Pisałyście o małych żarłoczkach. Moja młodsza córka może wstąpić do ich klubu. Zje wszystko co w zasięgu ręki, ale niestety muszę ją kontrolować, bo jest na diecie bezmlecznej i bezjajecznej.
Za to starsza to niejadek od małego...