Patrycja35
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2019
- Postów
- 2 433
Witam od 19 lat mamy problem z rodzicami męża. Syn się urodził jak byliśmy młodzi..Mieszkaliśmy u nich..Babcia młodego pomagała wychować bo ja kończyłam szkole..Nie miałam zbytnio dużo do powiedzenia w tej kwestii, bo byłam u nich.
Syn ma 19 lat i oni w ogóle nie respektują tego co my mówimy. Maz prosil by nie dawali auta synowi bez jego wiedzy..ale oni dają...na każde zawołanie on ma auto. Dążymy by odkladal na swoje(ma dobra prace) ale jemu bardziej pasuje zalac auto za 100 i jedzic caly miesiąc do kolegow i gdzie tylko chce.
Na prośbę moje go męża by tak nie robili jest śmiech i mowa ze to ich auto i będą dawali kiedy chcą. Do tego doszły słowa do mojego syna, ze on juz ma tyle lat ze nie musi się nas sluchac..
przy syt.ponownego dania samochodu(oboje z nimi rozmaw.na ten temat z 20 razy) doszło do awantury..dziadek przy synu i moim mężu zaczął mówić ze on dorosły ze my już go nie wychowujemy......mąż nie odzywa się 2 miesiąc...syn od ok 4mies jest nie do poznania...nie szanuje nas...klnie...
Mówi cały czas ile ja mam lat do uja...by was sluchac....nic nie robi w domu. Do dziadkow sie odzywa inaczej....caly czas im pomaga..a oni non stop robia nam na przekór...Nie mamy juz siły....To nie nasz syn.......juz nie mam pomyslu na to wszystko....nic do nich nie dociera....Oni go traktują jak swoje dziecko......;(((((((((((((((((
To jedna z licznych sytuacji
Syn ma 19 lat i oni w ogóle nie respektują tego co my mówimy. Maz prosil by nie dawali auta synowi bez jego wiedzy..ale oni dają...na każde zawołanie on ma auto. Dążymy by odkladal na swoje(ma dobra prace) ale jemu bardziej pasuje zalac auto za 100 i jedzic caly miesiąc do kolegow i gdzie tylko chce.
Na prośbę moje go męża by tak nie robili jest śmiech i mowa ze to ich auto i będą dawali kiedy chcą. Do tego doszły słowa do mojego syna, ze on juz ma tyle lat ze nie musi się nas sluchac..
przy syt.ponownego dania samochodu(oboje z nimi rozmaw.na ten temat z 20 razy) doszło do awantury..dziadek przy synu i moim mężu zaczął mówić ze on dorosły ze my już go nie wychowujemy......mąż nie odzywa się 2 miesiąc...syn od ok 4mies jest nie do poznania...nie szanuje nas...klnie...
Mówi cały czas ile ja mam lat do uja...by was sluchac....nic nie robi w domu. Do dziadkow sie odzywa inaczej....caly czas im pomaga..a oni non stop robia nam na przekór...Nie mamy juz siły....To nie nasz syn.......juz nie mam pomyslu na to wszystko....nic do nich nie dociera....Oni go traktują jak swoje dziecko......;(((((((((((((((((
To jedna z licznych sytuacji
Ostatnio edytowane przez moderatora: