- Dołączył(a)
- 28 Styczeń 2022
- Postów
- 6
Zanim udam się do psychologa spróbuję zasięgnąć Waszej porady.
Mam bardzo duże problemy z teściową. Jestem w związku z moim mężem od 18 lat, od 10 jesteśmy małżeństwem. Problemy sięgają początku związku, taka klasyka.. brak odcięcia pępowiny od syna, chęć uczestnictwa w naszym życiu, wieczne rady o które nie proszę, obrażanie mnie w wiadomościach (jestem beznadziejna mamą, jestem egoistką, brak mi empatii, nie wiem co to jest takt i to wszystko wyniosłam z domu - to takie najłagodniejsze określenia, które miałam "przyjemność" czytać w wiadomościach od teściowej) itp itd. Podjęłam decyzję o usunięciu się w cień w relacjach z teściami, próby dogadania się niestety zawiodły. Nie chciałabym jednak aby cierpiały na tym dzieci (5 i 7 lat). Czy miałyście podobne problemy i znalazłyście złoty środek na taką sytuację? Mąż stoi po mojej stronie, na tą chwilę sam nie ma ochoty spotykać się z rodzicami, jednak wiem, że tak chwila nastąpi i chciałabym to mądrze rozegrać. Tak aby dzieci miały z nimi kontakt i tak, żeby uchronić siebie od tej kobiety, bo niestety jestem juz strzępkiem nerwów jak tylko myślę o tej sytuacji.
Mój opis jest bardzo krótki, bo nie chce się rozwodzić na temat tych wszystkich lat i relacji z teściową, bardziej chce znaleźć sposób na ochronienie siebie, a zarazem dzieci od tej sytuacji.
Pozdrawiam
Mam bardzo duże problemy z teściową. Jestem w związku z moim mężem od 18 lat, od 10 jesteśmy małżeństwem. Problemy sięgają początku związku, taka klasyka.. brak odcięcia pępowiny od syna, chęć uczestnictwa w naszym życiu, wieczne rady o które nie proszę, obrażanie mnie w wiadomościach (jestem beznadziejna mamą, jestem egoistką, brak mi empatii, nie wiem co to jest takt i to wszystko wyniosłam z domu - to takie najłagodniejsze określenia, które miałam "przyjemność" czytać w wiadomościach od teściowej) itp itd. Podjęłam decyzję o usunięciu się w cień w relacjach z teściami, próby dogadania się niestety zawiodły. Nie chciałabym jednak aby cierpiały na tym dzieci (5 i 7 lat). Czy miałyście podobne problemy i znalazłyście złoty środek na taką sytuację? Mąż stoi po mojej stronie, na tą chwilę sam nie ma ochoty spotykać się z rodzicami, jednak wiem, że tak chwila nastąpi i chciałabym to mądrze rozegrać. Tak aby dzieci miały z nimi kontakt i tak, żeby uchronić siebie od tej kobiety, bo niestety jestem juz strzępkiem nerwów jak tylko myślę o tej sytuacji.
Mój opis jest bardzo krótki, bo nie chce się rozwodzić na temat tych wszystkich lat i relacji z teściową, bardziej chce znaleźć sposób na ochronienie siebie, a zarazem dzieci od tej sytuacji.
Pozdrawiam
