Kłaczek - no wprost nie mogę się nadziwić jak czytam Twoją historię! Ja też wyszłam za beznadziejnego sadystę, który się pastwił nade mną czasem fizycznie ale psychicznie to już było mistrzostwo! O naszego syna nie dbał i w ogóle z nim nie przebywał a teraz znęca się nad nim psychicznie tak jak kiedyś nade mną, więc dzieciak ucieka od niego gdzie pieprz rośnie! Mieliśmy ślub kościelny i też wbrew woli Boskiej podałam pozew o rozwód i rozwiodłam się. Potem poznałam człowieka, który jest wspaniały! Nie miał co prawda żadnych przejść ale stanowi również bardzo dobry męski wzorzec dla mojego syna rozpuszczonego przez babcie! Też myślałam, że to kara, ale coś za dużo tych kar w moim życiu. Wolę raczej myśleć, że Bóg nawet jeśli istnieje, to nie ingeruje w nasze życie na ziemi. Dał nam wolną wolę i potem nas rozliczy ale teraz życie toczy się własnym torem bez jego ingerencji. Dla mnie dawanie życia i odbieranie go przed przyjściem na świat to bzdura. Myślę, że takie rzeczy reguluje natura i tyle. Był błąd, choroba jakieś niedomaganie naszego organizmu i dzidziuś nie przeżył. Może lepiej niż gdyby miał się urodzić chory lub nie daj Boże upośledzony. Pracuję z takimi osobami i wiem jak to jest. Myślę, że jeszcze może się nam udać chociaż jest to raczej dziełem przypadku ale próbować trzeba dopóki jesteśmy na tym świcie. Można by się poddać, usiąść i płakać ale nie na tym polega życie!
Pozdrawiam i życzę dużo siły i możliwości cieszenia się z drobnych radości jakie daje nam życie
Pozdrawiam i życzę dużo siły i możliwości cieszenia się z drobnych radości jakie daje nam życie
