Marika, duuużo zdrówka dla Laurki, jesteście pod dobrą opieką, więc teraz to kwestia czasu.
A propos tej chemii to mi lekarka na to zwróciła uwagę już na tej wizycie, gdzie pierwszy raz była mowa o alergii. Tak jak Jaguś pisze, nie unikniemy jej, ale możemy przyjmować trochę mniej. Co mi poleciła: owoce i warzywa sezonowe - przynajmniej dojrzewają naturalnie lub mrożone (te są często naprawdę dobrej jakości). Pomidora czy ogórka na kanapce zastępuję kiełkami, które zaczęłam namiętnie hodować. Oczywiście najlepszy byłby właśnie taki gospodarz-dostawca ;-) ja mam największy problem z mięsem i wędlinami - tych nie jem prawie wcale, tylko jak się uda zorganizować z dobrego źródła. Produkty gotowe z dużą ilością chemii i tak u mnie odpadają bo zazwyczaj mają mleko w składzie... A mimo tego problem wciąż jest, więc właściwie to nie mam rad :-/
A propos tej chemii to mi lekarka na to zwróciła uwagę już na tej wizycie, gdzie pierwszy raz była mowa o alergii. Tak jak Jaguś pisze, nie unikniemy jej, ale możemy przyjmować trochę mniej. Co mi poleciła: owoce i warzywa sezonowe - przynajmniej dojrzewają naturalnie lub mrożone (te są często naprawdę dobrej jakości). Pomidora czy ogórka na kanapce zastępuję kiełkami, które zaczęłam namiętnie hodować. Oczywiście najlepszy byłby właśnie taki gospodarz-dostawca ;-) ja mam największy problem z mięsem i wędlinami - tych nie jem prawie wcale, tylko jak się uda zorganizować z dobrego źródła. Produkty gotowe z dużą ilością chemii i tak u mnie odpadają bo zazwyczaj mają mleko w składzie... A mimo tego problem wciąż jest, więc właściwie to nie mam rad :-/
Ostatnia edycja: