reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Test ciążowy czy tu coś widać

Tylko boję się, chociaż to mało prawdopodobne, no ale jakby, to że znowu stanie się to samo, a nie mam jeszcze tych badań, więc nie wiem czy może wystarczy progesteron i byłoby dobrze. A te badania mam zrobić dopiero w drugiej połowie przyszłego cyklu. Dr powiedziała, że te dwa poronienia miały zupełnie inną przyczynę, dwa rożne pechy. Ale dała mi listę badań, hormony głównie, żelazo, tarczyca, poziom witaminy d3. Powiedziała, że mam cykle owulacyjne więc przypuszcza że amh jest w porządku, ale zastanawiam się czy też tego nie zbadać. Mówi, że nie chce mi dawać nie wiadomo jakich badań za 2 tysiące bo te, które mogą coś wnieść do obrazu sytuacji i na które jest jakiś wpływ, to mi dała. Boję się, że może być czynnik autoimmunologiczny. Mam z badań zdiagnozowaną chorobę autoimmunologiczną jelit, ale od kolonoskopii minęły prawie 4 lata i nie mam żadnych objawów tej choroby, no może czasem wzdęcia, ale to nic w porównaniu do tego jak to chorobsko może wyglądać. Ale z drugiej strony to chyba nie ma żadnego wpływu na ciążę, no chyba że ta autoimmunologia dotyczy większej części organizmu niż jelit...A na koniec sobie myślę, że w tym wieku tak po prostu jest i jeśli się uda raz zajść, dwa donosić i trzy urodzić zdrowe dziecko to wielkie szczęście. A ja też nie mam jakiegoś specjalnego farta w życiu więc....
 
reklama
Tylko boję się, chociaż to mało prawdopodobne, no ale jakby, to że znowu stanie się to samo, a nie mam jeszcze tych badań, więc nie wiem czy może wystarczy progesteron i byłoby dobrze. A te badania mam zrobić dopiero w drugiej połowie przyszłego cyklu. Dr powiedziała, że te dwa poronienia miały zupełnie inną przyczynę, dwa rożne pechy. Ale dała mi listę badań, hormony głównie, żelazo, tarczyca, poziom witaminy d3. Powiedziała, że mam cykle owulacyjne więc przypuszcza że amh jest w porządku, ale zastanawiam się czy też tego nie zbadać. Mówi, że nie chce mi dawać nie wiadomo jakich badań za 2 tysiące bo te, które mogą coś wnieść do obrazu sytuacji i na które jest jakiś wpływ, to mi dała. Boję się, że może być czynnik autoimmunologiczny. Mam z badań zdiagnozowaną chorobę autoimmunologiczną jelit, ale od kolonoskopii minęły prawie 4 lata i nie mam żadnych objawów tej choroby, no może czasem wzdęcia, ale to nic w porównaniu do tego jak to chorobsko może wyglądać. Ale z drugiej strony to chyba nie ma żadnego wpływu na ciążę, no chyba że ta autoimmunologia dotyczy większej części organizmu niż jelit...A na koniec sobie myślę, że w tym wieku tak po prostu jest i jeśli się uda raz zajść, dwa donosić i trzy urodzić zdrowe dziecko to wielkie szczęście. A ja też nie mam jakiegoś specjalnego farta w życiu więc....
Moje osobiste zdanie jest takie, że o ile nie masz objawów niedomogi lutealnej, to owszem, możesz zbadać progesteron w 7 dpo, ale to tyle. Mimo moich kilku biochemów nie chciałabym brać w ciemno proga, bo uważam, że "ciągnąć" ciążę na siłę jest bez sensu. Jak ma się utrzymać, to się utrzyma. Oczywiście nie mówię o sytuacji, że nagle w np w 6 tygodniu ciąży zaczynam plamić, wtedy wezmę. Ale tak na wszelki wypadek bym nie brała. Zbadaj ten progesteron i poczytaj o objawach niedomogi, czy coś obserwujesz u siebie. Nie wiem jak długo się staracie, ile masz lat i czy masz już dzieci (przepraszam, jeśli czytałam i nie pamiętam)?
 
Moje osobiste zdanie jest takie, że o ile nie masz objawów niedomogi lutealnej, to owszem, możesz zbadać progesteron w 7 dpo, ale to tyle. Mimo moich kilku biochemów nie chciałabym brać w ciemno proga, bo uważam, że "ciągnąć" ciążę na siłę jest bez sensu. Jak ma się utrzymać, to się utrzyma. Oczywiście nie mówię o sytuacji, że nagle w np w 6 tygodniu ciąży zaczynam plamić, wtedy wezmę. Ale tak na wszelki wypadek bym nie brała. Zbadaj ten progesteron i poczytaj o objawach niedomogi, czy coś obserwujesz u siebie. Nie wiem jak długo się staracie, ile masz lat i czy masz już dzieci (przepraszam, jeśli czytałam i nie pamiętam)?
W lipcu skończę 38 lat, nie mam dzieci. Przed pierwszym poronieniem staraliśmy się 8 mcy, teraz były to 4 mce. Nie pamiętam od kiedy, ale okres zaczyna się u mnie od plamienia, dopiero potem ze 2 dni krwawienia i znowu plamienie. Jedynie to, nic wiecej nie obserwuję. Zrobię oczywiście ten progesteron, ale dr poleciła żebym zrobiła to w przyszłym cyklu. Też jestem zdania że nie chciałabym na siłę podtrzymywać ciąży.
 
To zrób te badania i działajcie normalnie🙂 u mnie chyba znów nic z tego, dupa a nie robota... Trzymam kciuki za powodzenie 🙂🍀
 
Tylko boję się, chociaż to mało prawdopodobne, no ale jakby, to że znowu stanie się to samo, a nie mam jeszcze tych badań, więc nie wiem czy może wystarczy progesteron i byłoby dobrze. A te badania mam zrobić dopiero w drugiej połowie przyszłego cyklu. Dr powiedziała, że te dwa poronienia miały zupełnie inną przyczynę, dwa rożne pechy. Ale dała mi listę badań, hormony głównie, żelazo, tarczyca, poziom witaminy d3. Powiedziała, że mam cykle owulacyjne więc przypuszcza że amh jest w porządku, ale zastanawiam się czy też tego nie zbadać. Mówi, że nie chce mi dawać nie wiadomo jakich badań za 2 tysiące bo te, które mogą coś wnieść do obrazu sytuacji i na które jest jakiś wpływ, to mi dała. Boję się, że może być czynnik autoimmunologiczny. Mam z badań zdiagnozowaną chorobę autoimmunologiczną jelit, ale od kolonoskopii minęły prawie 4 lata i nie mam żadnych objawów tej choroby, no może czasem wzdęcia, ale to nic w porównaniu do tego jak to chorobsko może wyglądać. Ale z drugiej strony to chyba nie ma żadnego wpływu na ciążę, no chyba że ta autoimmunologia dotyczy większej części organizmu niż jelit...A na koniec sobie myślę, że w tym wieku tak po prostu jest i jeśli się uda raz zajść, dwa donosić i trzy urodzić zdrowe dziecko to wielkie szczęście. A ja też nie mam jakiegoś specjalnego farta w życiu więc....
Ja bym na Twoim miejscu zrobiła też badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego. Ja straciłam ciążę 2 razy, pierwszy raz chyba pozamaciczna (chyba, bo nic nie było widać na usg nawet przy becie ponad 3000, więc długo mnie trzymali w szpitalu). Za drugim razem zobaczyłam tylko pęcherzyk i zaczęłam krwawić. Lekarze też mówili, że to dwie zupełnie inne sytuacje, że jeszcze nie czas na badania, ale ja już nie chciałam próbować kolejny raz w ciemno. Zrobiłam badania, co prawda nie na zespół antyfosfolipidowy, bo zanim to ogarnęłam, to było już za późno (bo trzeba je zrobić do 6 tygodni po poronieniu), ale zrobiłam test na trombofilię. I co? Wyszły mi takie mutacje, przy których jeden lekarz machał ręką, a drugi wdrożył acard i heparynę, biorąc też pod uwagę poprzednie straty.
Teraz jestem w 21 tc i oczywiście nie mam pewności, co byłoby, gdybym nie zrobiła żadnych badań, ale to mi dało duży komfort psychiczny.
 
Czytałam też o tym i zastanawiam się nad tymi badaniami. Jesteś w stanie podać nazwę tego badania na trombofilię?
 
Cześć! Od niedzieli zachodze w głowę co widać na moim teście 🙈
Jestem strasznie słaba w czekaniu więc kiedy pokazało mi się coś dziwnego na teście to nie mogę usiedzieć i główkuje czy to to na co czekam już prawie dwa lata 😅
Pięć dni przed miesiączką zrobiłam pierwszy test ciążowy (wiem, za wcześnie, ale naprawdę jestem niecierpliwa) i był negatywny, nie było widać ani cienia drugiej kreski (pierwszy u góry). Powtórzyłam test trzy dni przed okresem i pojawił się jakby cień kreski - ledwo, ale widoczny gołym okiem, a na bank takiego czegoś nie było wcześniej (test środkowy). Wczoraj, dwa dni przed okresem znowu test i identyczny cień (test na dole). Wiem, że wynik odczytuje się po 3 minutach (wg instrukcji) i drugie zdjęcie to właśnie test po takim czasie. Czy taki cień to jakaś jednak na fabryczna kreska czy jest szansa na pozytywny test za kilka dni? Tak, wiem, trzeba czekać, ale to mi idzie w tym wszystkim najsłabiej 😅 bardzo się boję że znowu jutro przyjdzie @....
 

Załączniki

  • IMG_20220307_210944.jpg
    IMG_20220307_210944.jpg
    231,9 KB · Wyświetleń: 139
  • IMG_20220307_211358.jpg
    IMG_20220307_211358.jpg
    213,9 KB · Wyświetleń: 139
reklama
Cześć! Od niedzieli zachodze w głowę co widać na moim teście 🙈
Jestem strasznie słaba w czekaniu więc kiedy pokazało mi się coś dziwnego na teście to nie mogę usiedzieć i główkuje czy to to na co czekam już prawie dwa lata 😅
Pięć dni przed miesiączką zrobiłam pierwszy test ciążowy (wiem, za wcześnie, ale naprawdę jestem niecierpliwa) i był negatywny, nie było widać ani cienia drugiej kreski (pierwszy u góry). Powtórzyłam test trzy dni przed okresem i pojawił się jakby cień kreski - ledwo, ale widoczny gołym okiem, a na bank takiego czegoś nie było wcześniej (test środkowy). Wczoraj, dwa dni przed okresem znowu test i identyczny cień (test na dole). Wiem, że wynik odczytuje się po 3 minutach (wg instrukcji) i drugie zdjęcie to właśnie test po takim czasie. Czy taki cień to jakaś jednak na fabryczna kreska czy jest szansa na pozytywny test za kilka dni? Tak, wiem, trzeba czekać, ale to mi idzie w tym wszystkim najsłabiej 😅 bardzo się boję że znowu jutro przyjdzie @....

Mi to wygląda na pozytywną kreskę
 
Do góry