Znam podobną sytuację i patrzę jak wszystko idzie ku coraz to gorszej wizji…wydaje mi się,ze takie „wspólne” mieszkanie czy to ze swoimi rodzicami czy z rodzicami drugiej połówki,po prostu nie wypala,niezależnie od tego jak dobre się ma relacje. Każdy chce żyć swoim życiem i czuć się w domu swobodnie i tyle. Jesli tym bardziej od początku się nie dogadywaliscie i nie ustaliliście jakichś wspólnych zasad,to jak dla mnie sprawa jest już zupełnie stracona. Będzie tylko gorzej. Ja na pewno robiłabym wszystko żeby się wyprowadzić,łącznie z tym,ze spakowalam rzeczy i przeprowadziła się do rodziców,gdybym nie potrafiła się z mężem w tej kwestii porozumieć…Co do opieki nad dzieckiem,mam dziadków w tym wieku i nie wyobrażam sobie zostawić im do samodzielnej opieki moich dzieci…dać im na chwile,żeby potrzymali,pobawili się,owszem,ale nie zostawiać ich samych na dłużej…ani to im na dobre by nie wyszło,ani dzieciom. Teściom na pewno ciężko się pogodzić z upływającym czasem i ze zmianami w ich domu rodzinnym…te ich dogryzania to pewnie jakiś tez mechanizm obronny,czas leci,to tez trudne,żeby się z tym pogodzic. Ale oczywiście ich to nie tłumaczy,nie wasza wina,chcecie żyć po swojemu i macie do tego prawo.
reklama
Nie doradzę jeśli chodzi o niezapowiedziane wizyty, bo sama mam podobny problem z wizytami moich dziadków, choć już parę razy zwróciłam uwage, że takie wizyty bez zapowiedzi nie są dobrym pomysłem. Natomiast jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem to nigdy nie zostawiłabym córki pod opieką kogoś komu nie ufam. W tej kwestii nie ma żadnych odstępstw. Córka może zostać tylko pod opieką mojego męża albo moich rodziców. Nawet mojemu dorosłemu bratu, mimo zaufania i pewności, że umyślnie nie zrobiłby krzywdy mojej córce, nie zostawiam dziecka pod opieką, bo wiem, że nie ma doświadczenia i mogłoby coś pójść nie tak. Gdy ktoś nas odwiedza, niezależne czy to moja rodzina czy rodzina mojego męża to zawsze ktoś z nas ma oko na to się dzieje. Niemiłosiernie wkurza mnie to, gdy ktoś obcy całuje moje dziecko albo na siłę próbuje je wziąć na ręce. Także moim zdaniem kwestia bezpieczeństwa mojego dziecka jest ważniejsza niż kwestia zadowolenia teściowej która chce iść na spacer pochwalić się koleżankom jaką jest super babcią.
P86
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2022
- Postów
- 686
Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia, czasami czuje się wyrodna, ale faktycznie - ja po prostu dbam o podstawowe rzeczy - swoje dziecko, komfort i małżeństwo...
Co do całowania... wczoraj teściowa trzymała małego na kolanach i całowała go co 2 minuty patrząc na mnie w tym momencie z taką dumą i chęcią udowodnienia jaką to jest dobrą babcią przekazując mu swoją próchnice i bakterie - brawo
Co do całowania... wczoraj teściowa trzymała małego na kolanach i całowała go co 2 minuty patrząc na mnie w tym momencie z taką dumą i chęcią udowodnienia jaką to jest dobrą babcią przekazując mu swoją próchnice i bakterie - brawo
P86
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2022
- Postów
- 686
Co do wieku- także macie rację. Jednak sami decydując się na pierwsze dziecko po 40 powinni sobie zdawać z tego sprawę, że młodymi i obrotnymi dziadkami nie będą. Babcia jedynie potrafi zająć się wnukiem pokazując mu telefon i swoją galerie zdjęć i filmików, czego ja na dłuższą metę nie pochwalam, więc niestety spotkania z małym tylko pod naszym okiem.
Po takim zetknięciu z telefonem młody chce więcej i więcej , a babcia nie potrafi zrozumieć czemu on się buntuje i płacze, kiedy telefon się schowa .... Ahh te dzieci teraz niewychowane
Po takim zetknięciu z telefonem młody chce więcej i więcej , a babcia nie potrafi zrozumieć czemu on się buntuje i płacze, kiedy telefon się schowa .... Ahh te dzieci teraz niewychowane
Podziel się: