reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Teściowe...

Silva
Bogu dzieki ze u mnie sie nie wtrącaja w wydatki bo chyba bym nie pohamowała sie
a mi sie wydaje ze nic sie w nich nie zmieni nawet jak Mati podrośnie, ja juz sie przyzwyczaiłam i nawet mi nie brakuje dobrych relacji z teściami
ciesze sie tylko ze Mati jest oczkiem w głowie u swoich drugich dziadków i zawsze mozemy liczyć na moich rodziców i mój G. jest jak ich syn, czasem mam wrazenie ze bardziej stają po jego stronie niz mojej
 
reklama
mama MATIEGO - dziadkowie mają pewne obowiązki wobec wnuków, niezależnie ilu ich mają. ale z tego co napisałaś Mati nie jest jedyny podobnie potraktowany, interesują ich jak widać tylko te co są blisko, faktycznie 5 w domu i jeszcze jeden niedaleko to sporo ale nic nie usprawiedliwia takiego traktowania.:no: Ja bym na Twoim miejscu powiedziała, że skoro Mati ma lęk przed Dziadkami u nich to może u Was będzie lepiej więc niech oni przyjeżdżają. Ja pewnie jeździć będę musiała aby był kontakt Młodej z Babcią nr 2 no ale trudno, raz w miesiącu dam radę, nie jest aż tak b. daleko. :baffled:
Silva - nie wyobrażam sobie wp kogokolwiek mi w wydatki. Nawet sobie nie wyobrażam pytania odnośnie tych kwestii zadanego przez którąś z Babć. :no: W sumie swoje wydaję....
 
forever wiem ze dziadkowie maja jakies tam "obowiazki" wzgledem wnuków ale nikogo nie zmusi sie do tego "obowiazku"
wiesz to juz nawet nie chodzi o kupowanie prezentu bo wiadomo u kazdego róznie z kasa (a Mati ma w zasadzie wszystko od nas) tylko o zwyczajne odwiedziny, tylko z tym tez u nich kiepsko - fakt jak by ktos chciał to by dojechał, prawda? ale to wynika tylko i wyłacznie z checi, a u nich takowych jak widac brak
 
mamaMatiego u mnie relacje z teściami są bardzo analogiczne do Twoich, tylko, że nas dzieli około 2km...
Silva, mgordon no już wtrącania się do finansów to bym chyba nie wytrzymała, porażka! mgordon a wyprawianie urodzin?!?! jakbyś normalnie weselicho wyprawiała, może po prostu teściowa niech wie o imprezach co drugi rok, dzieciaki będziesz miała dwa razy młodsze ;)
Madzioolka smutne co piszesz, no ale na szczęście i tak za teściówką raczej nie przepadasz...
Zołzik oj uroczy ten Wasz rocznicowy prezent ;)
a ja o teściach to już nie mam siły pisać... chłopaki dalej tam bywają sami, na dodatek teść się na mnie ostatnio obraził jak przyjechał po chłopaków, zeby ich zabrać (pierwszy raz od prawie roku pojawił się u nas na podwórku, cud!) i miał zdjęte oparcie z tylnego siedzenia i chciał, żeby mój P wiózł małego na kolanach... grzecznie powiedziałam tylko, że mały tak nie pojedzie i już, nieważne jaka odległość, to trzasnął drzwiami samochodu i tyle go widzieliśmy, oj zła ze mnie synowa, nie ryzykuję życia dziecka bo dziadek był za leniwy, żeby poskładać siedzenie do kupy...
 
kasiawilde bardzo dobrze zrobiłaś:tak:ostatnio mój tata na taki pomysł wpadł, to go wyśmiałam...ale się nie obraził. W temacie teściowych - szarlotka mi normalnie w gardle stanęła, pomimo, że z teściową na szczęście się nie widziałam osobiście, ale mialam nieprzyjemność być w domu teściów wczoraj
 
bezpieczniej byłoby dzieciaka na lince za autem ciagnac :-D:crazy::crazy: boshe ale ludzie durnotą kipią ostatnio :no::no:


mi tak taksówkARZ KIEDYS wyskoczył zebym nie montowala mu fotelika bo szkoda czasu i wziela dziecko na rece :wściekła/y::wściekła/y: powiedzialam mu ze jak chce zarobic to ma czekaz az wszystko zamontuje i w dupie mam jego dobre rady :crazy:
 
reklama
no starsi ludzie często nie mają pojęcia po co są foteliki samochodowe (w ich czasach takich udziwnień nie było :-)) - moja teściowa miała pomysł, żeby małego Szymka przewozić w aucie w wózku głębokim, to znaczy w gondoli samej, bo tak mu będzie najwygodniej... o zgrozo!
 
Do góry