reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Terminacja ciazy w 23 tygodniu

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Bardzo kochasz? Zabiłaś i mówisz, że kochasz?
Nic mądrzejszego nie dało się napisać? Po co komentujesz skoro nie masz w głowie nic ciekawego?
@Kaktus88 wizyta u psychologa, żeby pozwolił Ci poukładać emocje. Niektóre dziewczyny kupują aniołki (takie z porcelany), żeby w jakiś sposób upamiętniły stratę i czuwały nad rodzicami. Życzę Ci mega dużo siły.
 
reklama
Droga Autorko,
strasznie Ci współczuję i musi to być dla Ciebie ogromny ból. Nawet sobie nie wyobrażam Twojego cierpienia. Ja co prawda urodziłam w miarę zdrowe dziecko, ale moja ciąża to było piekło, ciągle funkcjonowałam na granicy śmierci. A mi i dziecku dawali małe szanse na przeżycie do porodu. Kilka lat zbierałam się psychicznie po tych przeżyciach. Wierzę, że i Ty potrzebujesz czasu i być może pomocy psychologa. Na pewno będzie Ci ciężko, będziesz już zawsze myśleć o tym dziecku i kolejna ciąża będzie dla Ciebie pełna ogromnego strachu, ale z czasem powinno być lepiej. Chociaż prawdę mówiąc ja właśnie miałam ciągle problemy z biciem serca mojego dziecka i gdy przeczytalam Twoja historię zalalam się łzami jak małe dziecko. Więc to zawsze w człowieku zostaje, zawsze te dzieciątko będzie z Tobą i przy Tobie. Zawsze już będziesz patrzeć na wszystko inaczej. Życzę Ci dużo siły, dużo wsparcia bliskich osób i oby kolejna ciąża przebiegała książkowo. Nie bój się płakać i nie bój się cierpieć, to naprawdę pomaga. Warto byś skorzystała z psychologa/psychiatry. To może Ci pomóc poukładać sobie wszystko w głowie znacznie szybciej i może uporasz się choć odrobinę z bólem.
 
Ostatnia edycja:
To byla najgorsza rzecz jaka musialam w zyciu zrobic. Tak bardzo Go kocham. Dlatego pozwolilam mu odejsc. Nie moglabym patrzec jak cierpi. A tak naprawde nie wiadomo czy przezyl do porodu. Jego nerki mialy po 2,3% funkcji . Do tego porodciagane i pogrubione moczowody ( ktore na usg nie powinny byc widoczne ) a pecherz byl tak zniszczony ze po lekkim wyproznieniu nie wracal juz do swojej postaci. Dziecko po ewentualnym porodzie by sie moczylo, bo by nie mialo czucia z pecherzem, i do tego byloby podlaczone do maszyn. Czy o to nam chodzi gdy widzimy 2 kreski na tescie ? Moze jestem egoistka. Ale moje dziecko nie mialoby startu zyciowego, tylko walke z cierpieniem.
Podziwiam Cie,to napewno byla najciezsza decyzja w twoim zyciu.Ale to jest wlasnie milosc.. pozwolic odejsc,a nie kazac zyc w meczarniach.❤
 
@Kaktus88 żadna z nas nie ma prawa cię oceniać. Wybór między złem a złem dobry nie jest. I w cale nie oznacza egoizmu. Jeśli włączać w to wszystko wiarę to powiem ci jedno, Bóg nie potępia, on naprawdę dużo potrafi zrozumieć w przeciwieństwie do Jego tzw. czcicieli oraz przemieniac zło w dobro. Pewna mądra kobieta ostatnio mi oznajmiła, że w obliczu ogromnego zła On kapituluje i oddaje się cały w ręce człowieka. Całą swoją miłością go obdarza... Ciebie i twojego maluszka przede wszystkim.
A więc Słonko powiem kolokwialnie głowa do góry...
Przykro mi, że inaczej nie potrafię pomóc. Sama też przechodziłam etapy buntu i niezrozumienia rzeczywistości po stracie, to naturalne i dobrze, że pozwalasz emocjom wybrzmieć, że pozwalasz sobie przechodzić przez etapy żałoby. Tak Kochana, bo potrzebujesz ja przejść. A jak wiadomo to trwa... To wspaniałe, że chodzisz do psychologa a ludzie z twojego otoczenia są dla ciebie dobrzy i wyrozumiali. Teraz tego potrzebujesz. Mów o tym co w tobie, płacz i nie bój się tych zatykajacych oddech łez, grzeznacych w gardle słów, bo znowu pędzi potok płaczu. Tego właśnie teraz potrzebujesz. I może też jakiegoś zajęcia, które będzie ci dostarczało odrobinę przyjemności i radości, ale nade wszystko będzie sprawiało, że łatwiej zniesiesz upływający czas. Nie zapomnisz maluszka. Dobrze by było, byś nazwała go. Z całą pewnością znałaś płeć. Upersonalizuj tego małego człowieka. On na zawsze z wami zostanie. Wraz z upływającym czasem nauczysz się tylko z tą rana żyć. Może nawet uda się ją kiedys zabliźnić. Ale to naprawdę wymaga czasu, dni, miesięcy, wręcz lat...
Powolutku nauczysz się z tym wszystkim żyć. Ogromnie ciepło ściskam [emoji178]
 
Ostatnia edycja:
@Destino oczywiscie ze znalam plec. I moje dziecko ma imie. Tylko nie chcialam tu personalizowac. Mamy zdjecia po porodzie, odlew nozek w gipsie. I piekna kartke ze stopkami i metryka maluszka ze szpitala. Zaloba, to wlasnie trudny czas. Wiem ze musze przezyc, wiem ze czas jest nie znany. Pocieszenie jedyne to takie ze czekamy na psa. Ma byc u nas w Przyszlym tygodniu. Mielismy stworzyc taka piekna rodzine. Niestety musimy na to jeszcze poczekac . Dziekuje Ci za te slowa i zrozumienie
 
@Destino oczywiscie ze znalam plec. I moje dziecko ma imie. Tylko nie chcialam tu personalizowac. Mamy zdjecia po porodzie, odlew nozek w gipsie. I piekna kartke ze stopkami i metryka maluszka ze szpitala. Zaloba, to wlasnie trudny czas. Wiem ze musze przezyc, wiem ze czas jest nie znany. Pocieszenie jedyne to takie ze czekamy na psa. Ma byc u nas w Przyszlym tygodniu. Mielismy stworzyc taka piekna rodzine. Niestety musimy na to jeszcze poczekac . Dziekuje Ci za te slowa i zrozumienie
Może uda ci się choć trochę miłości przelać na pieska. Ja po pierwszej stracie też wzięłam psa. Po drugiej kota. Poza tym mam po córeczce w domu drzewo Oliwne, ma tyle lat ile miałaby córeczka, a po synku misia... Tak zawsze są sposoby na upamiętnianie i przeżywanie trudnych doświadczeń. I powiem ci więcej zawsze czułam się mama mimo, że moje maluszki nie były ze mną i uczyłam męża, że jest tata. Obchodziliśmy dzień taty. Bo fakt, że dzieci z nami nie było nie odzierał nas z rodzicielstwa. Nie pozwalałam na to. Dziś mam 2 żywych dzieci, a pamiętam o całej mojej czwórce. I nawet chciałabym, by moje dzieci w przyszłości wiedziały, że mają więcej rodzeństwa niż siebie nawzajem.
Ty też znajdziesz swój sposób na upamiętnienie. Może ładne pudełko z pamiątkami, choć z tego co piszesz, to już je masz. I nie pozwól sobie odebrać rodzicielstwa nawet jeśli będzie to narazie oznaczać, że w dzień mamy kwiaty sama sobie ofiarujesz. Może z czasem to się zmieni [emoji4] tego ci całym sercem życzę.
 
Twój wpis sprawił, że się rozsypałam... Jestem w 23 tygodniu ciąży. Czuje ruchy dziecka, jak mnie "tryca" co jakiś czas, brzuch widać gołym okiem. Niedawno przeszłam chorobę wirusową i nie wiem jak b
 
reklama
@Hosta ale twoje dziecko jest zdrowe ? Zadnych wad ??
Narazie jeszcze nie wiem, w p on idę do giną. Będę wierzyc, że wszystko ok... jak mówi moj mąz-narazie nie martw sie- jaki masz na to wpływ?? Zaznaczę, że jesteśmy osobami wierzącymi i mam nadzieję, że z Bożą pomocą podołamy bez względu na to jakie będzie nasze dziecko.

Z drugiej strony Wyobrażam sobie jak przed trudną decyzją staliscie i nie mnie oceniać wybór. Zawodowo pracuje z osobami z niepełnosprawnością i nie wyobrażam sobie postawienia się w Twojej sytuacji. Dla mnie każda chore dziecko to : konkretny Staś, Basia, czy Kasia. Wiem, że każda choroba jest inna, każda niepełnosprawność różni się i mimo wszystko nie można wszystkiego wrzucić do jednego worka...
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry