reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Terminacja ciazy w 23 tygodniu

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Bardzo kochasz? Zabiłaś i mówisz, że kochasz?
Nic mądrzejszego nie dało się napisać? Po co komentujesz skoro nie masz w głowie nic ciekawego?
@Kaktus88 wizyta u psychologa, żeby pozwolił Ci poukładać emocje. Niektóre dziewczyny kupują aniołki (takie z porcelany), żeby w jakiś sposób upamiętniły stratę i czuwały nad rodzicami. Życzę Ci mega dużo siły.
 
reklama
Droga Autorko,
strasznie Ci współczuję i musi to być dla Ciebie ogromny ból. Nawet sobie nie wyobrażam Twojego cierpienia. Ja co prawda urodziłam w miarę zdrowe dziecko, ale moja ciąża to było piekło, ciągle funkcjonowałam na granicy śmierci. A mi i dziecku dawali małe szanse na przeżycie do porodu. Kilka lat zbierałam się psychicznie po tych przeżyciach. Wierzę, że i Ty potrzebujesz czasu i być może pomocy psychologa. Na pewno będzie Ci ciężko, będziesz już zawsze myśleć o tym dziecku i kolejna ciąża będzie dla Ciebie pełna ogromnego strachu, ale z czasem powinno być lepiej. Chociaż prawdę mówiąc ja właśnie miałam ciągle problemy z biciem serca mojego dziecka i gdy przeczytalam Twoja historię zalalam się łzami jak małe dziecko. Więc to zawsze w człowieku zostaje, zawsze te dzieciątko będzie z Tobą i przy Tobie. Zawsze już będziesz patrzeć na wszystko inaczej. Życzę Ci dużo siły, dużo wsparcia bliskich osób i oby kolejna ciąża przebiegała książkowo. Nie bój się płakać i nie bój się cierpieć, to naprawdę pomaga. Warto byś skorzystała z psychologa/psychiatry. To może Ci pomóc poukładać sobie wszystko w głowie znacznie szybciej i może uporasz się choć odrobinę z bólem.
 
Ostatnia edycja:
To byla najgorsza rzecz jaka musialam w zyciu zrobic. Tak bardzo Go kocham. Dlatego pozwolilam mu odejsc. Nie moglabym patrzec jak cierpi. A tak naprawde nie wiadomo czy przezyl do porodu. Jego nerki mialy po 2,3% funkcji . Do tego porodciagane i pogrubione moczowody ( ktore na usg nie powinny byc widoczne ) a pecherz byl tak zniszczony ze po lekkim wyproznieniu nie wracal juz do swojej postaci. Dziecko po ewentualnym porodzie by sie moczylo, bo by nie mialo czucia z pecherzem, i do tego byloby podlaczone do maszyn. Czy o to nam chodzi gdy widzimy 2 kreski na tescie ? Moze jestem egoistka. Ale moje dziecko nie mialoby startu zyciowego, tylko walke z cierpieniem.
Podziwiam Cie,to napewno byla najciezsza decyzja w twoim zyciu.Ale to jest wlasnie milosc.. pozwolic odejsc,a nie kazac zyc w meczarniach.❤
 
@Kaktus88 żadna z nas nie ma prawa cię oceniać. Wybór między złem a złem dobry nie jest. I w cale nie oznacza egoizmu. Jeśli włączać w to wszystko wiarę to powiem ci jedno, Bóg nie potępia, on naprawdę dużo potrafi zrozumieć w przeciwieństwie do Jego tzw. czcicieli oraz przemieniac zło w dobro. Pewna mądra kobieta ostatnio mi oznajmiła, że w obliczu ogromnego zła On kapituluje i oddaje się cały w ręce człowieka. Całą swoją miłością go obdarza... Ciebie i twojego maluszka przede wszystkim.
A więc Słonko powiem kolokwialnie głowa do góry...
Przykro mi, że inaczej nie potrafię pomóc. Sama też przechodziłam etapy buntu i niezrozumienia rzeczywistości po stracie, to naturalne i dobrze, że pozwalasz emocjom wybrzmieć, że pozwalasz sobie przechodzić przez etapy żałoby. Tak Kochana, bo potrzebujesz ja przejść. A jak wiadomo to trwa... To wspaniałe, że chodzisz do psychologa a ludzie z twojego otoczenia są dla ciebie dobrzy i wyrozumiali. Teraz tego potrzebujesz. Mów o tym co w tobie, płacz i nie bój się tych zatykajacych oddech łez, grzeznacych w gardle słów, bo znowu pędzi potok płaczu. Tego właśnie teraz potrzebujesz. I może też jakiegoś zajęcia, które będzie ci dostarczało odrobinę przyjemności i radości, ale nade wszystko będzie sprawiało, że łatwiej zniesiesz upływający czas. Nie zapomnisz maluszka. Dobrze by było, byś nazwała go. Z całą pewnością znałaś płeć. Upersonalizuj tego małego człowieka. On na zawsze z wami zostanie. Wraz z upływającym czasem nauczysz się tylko z tą rana żyć. Może nawet uda się ją kiedys zabliźnić. Ale to naprawdę wymaga czasu, dni, miesięcy, wręcz lat...
Powolutku nauczysz się z tym wszystkim żyć. Ogromnie ciepło ściskam [emoji178]
 
Ostatnia edycja:
@Destino oczywiscie ze znalam plec. I moje dziecko ma imie. Tylko nie chcialam tu personalizowac. Mamy zdjecia po porodzie, odlew nozek w gipsie. I piekna kartke ze stopkami i metryka maluszka ze szpitala. Zaloba, to wlasnie trudny czas. Wiem ze musze przezyc, wiem ze czas jest nie znany. Pocieszenie jedyne to takie ze czekamy na psa. Ma byc u nas w Przyszlym tygodniu. Mielismy stworzyc taka piekna rodzine. Niestety musimy na to jeszcze poczekac . Dziekuje Ci za te slowa i zrozumienie
 
@Destino oczywiscie ze znalam plec. I moje dziecko ma imie. Tylko nie chcialam tu personalizowac. Mamy zdjecia po porodzie, odlew nozek w gipsie. I piekna kartke ze stopkami i metryka maluszka ze szpitala. Zaloba, to wlasnie trudny czas. Wiem ze musze przezyc, wiem ze czas jest nie znany. Pocieszenie jedyne to takie ze czekamy na psa. Ma byc u nas w Przyszlym tygodniu. Mielismy stworzyc taka piekna rodzine. Niestety musimy na to jeszcze poczekac . Dziekuje Ci za te slowa i zrozumienie
Może uda ci się choć trochę miłości przelać na pieska. Ja po pierwszej stracie też wzięłam psa. Po drugiej kota. Poza tym mam po córeczce w domu drzewo Oliwne, ma tyle lat ile miałaby córeczka, a po synku misia... Tak zawsze są sposoby na upamiętnianie i przeżywanie trudnych doświadczeń. I powiem ci więcej zawsze czułam się mama mimo, że moje maluszki nie były ze mną i uczyłam męża, że jest tata. Obchodziliśmy dzień taty. Bo fakt, że dzieci z nami nie było nie odzierał nas z rodzicielstwa. Nie pozwalałam na to. Dziś mam 2 żywych dzieci, a pamiętam o całej mojej czwórce. I nawet chciałabym, by moje dzieci w przyszłości wiedziały, że mają więcej rodzeństwa niż siebie nawzajem.
Ty też znajdziesz swój sposób na upamiętnienie. Może ładne pudełko z pamiątkami, choć z tego co piszesz, to już je masz. I nie pozwól sobie odebrać rodzicielstwa nawet jeśli będzie to narazie oznaczać, że w dzień mamy kwiaty sama sobie ofiarujesz. Może z czasem to się zmieni [emoji4] tego ci całym sercem życzę.
 
Twój wpis sprawił, że się rozsypałam... Jestem w 23 tygodniu ciąży. Czuje ruchy dziecka, jak mnie "tryca" co jakiś czas, brzuch widać gołym okiem. Niedawno przeszłam chorobę wirusową i nie wiem jak b
 
reklama
@Hosta ale twoje dziecko jest zdrowe ? Zadnych wad ??
Narazie jeszcze nie wiem, w p on idę do giną. Będę wierzyc, że wszystko ok... jak mówi moj mąz-narazie nie martw sie- jaki masz na to wpływ?? Zaznaczę, że jesteśmy osobami wierzącymi i mam nadzieję, że z Bożą pomocą podołamy bez względu na to jakie będzie nasze dziecko.

Z drugiej strony Wyobrażam sobie jak przed trudną decyzją staliscie i nie mnie oceniać wybór. Zawodowo pracuje z osobami z niepełnosprawnością i nie wyobrażam sobie postawienia się w Twojej sytuacji. Dla mnie każda chore dziecko to : konkretny Staś, Basia, czy Kasia. Wiem, że każda choroba jest inna, każda niepełnosprawność różni się i mimo wszystko nie można wszystkiego wrzucić do jednego worka...
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry