reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

ile pacjentek tyle opini ja tam przelezałam 2 tyg i na personel nie mozna nażekac może jedna czy dwie pani miały zły dzień ale to nie tragedia jesli chodzi o personel to będę bronić i pani pielegniarki nasze jak i dziecięce jedynie bedzie przyjemniej po remoncie i tego obecnie tam brakuje wyremontowanych pomieszczeń więcej zastrzeżen nie mam obecnie jesteśmy w domu ale nadal musze pojawiać sie w szpitalu po wyniki i bardzo sobie chwalę Pani doktor Wilk bardzo fajna lekarka od dzieci wyczerpująco odpowiada na pytania zleca badania które przyprawiają o siwe włosy ale to dla dobra dziecka by wszystko było w porządku lub wczesnie wykryte jest to na pewno dobre ale dla rodzica nie ukrywam bardzo stresujące . Oczywiście badania robione gdy zachodzi taka potrzeba każde dziecko nie jest tak badane szczegółowo dopiero jak cos jest ponad normy .
 
reklama
Zgadzam się z przedmówczynią;) Co rodząca to opinia. Ja miałam w Koperniku cc 3 tygodnie temu, najpierw leżałam na porodóce pod oksytocyną w godzinach 17-24 i jak zapytałam czy mąż może wejść to pielęgniarka powiedziała, że jak tylko coś się zacznie dziać to go wpuszczą. Niestety nie zaczęło, tętno małego skakało i zdecydowani o cesarce. Samej operacji dziewczyny nie ma co się bać, ja gdybym nie była zestresowana stanem dzidziusia to pewnie pękałabym tam ze śmiechu na sali operacyjnej. Super doktorzy mnie operowali, ze świetnym poczuciem humoru, nawet nie wiem jak się nazywają, młodzi, ok 30tki, pięknie mnie zszyli, mimo że nie miałam umawianej cesarki zostałam potraktowana profesjonalnie. A co do położnych i pielęgniarek, tak jak pisze ulala, nie ma co narzekać, wiadomo, mają swoje humorki, ale ja się nastawiałam na dużo gorsze fochy z ich strony a miło się rozczarowałam. Jedynie Pani od laktacji mi nie podpasowała- zbyt zarozumiała, zaganiana, rozhuśtała mi laktację laktatorem elektrycznym, nie udzielając rad co potem, w domu dostałam nawału, guzy itp. No i remont na pewno wpływa stresująco na wszystkich...ale ja na pewno rodziłabym w Koperniku jeszcze raz gdybym miała dokonywać wyboru. Najważniejsze, że gdyby mojemu Małemu coś jednak się stało to oddział ratujący noworodki jest tam najlepszy w regionie:)

Ulala, no i jak tam wyniki Igorka-Karolka? :) Ale będzie pięknie przebadany, no oby wszystko było u Was ok:)
 
Wyników jeszcze nie ma jutro będę dzwonić wczoraj byłam z nim u lekarza bo zaczęły się problemy z wypróżnianiem po sztucznym mleku i wzdęcia dostalismy pakiet leków i mleko bebilon comfort mam dawać i dzis przespał super noc wstawał co 3-4 godz na jedzonko i zasypiał a przedwczoraj od 1-6 nie spałam więc jakas różnica jest oby tak dalej :)
Misza karmisz piersią czy podajesz mleczko hippa ??
ja zaczynam wracać do piersi myślałam że nie będzie chciał ssać po przerwach ale dość dobrze sobie radzi .
Kot wrócił?
 
Dzięki wszystkim mamom które już mają swoje maleństwa, a nadal odpisują i radzą na forum, ja nadal czekam na swoją kolej a dzięki pozytywnym opinią coraz lepiej się nastawiam. Jestem dziś 4 dni po terminie i w piątek mam przyjechać na oddział, na test OTC.. boję się jak diabli, chciałabym aby po nim akcja się zaczęła ale wiem że nieczęsto się to zdarza :( Czy któraś z dziewczyn była w takiej sytuacji i ma chwilę aby napisać jak u niej to wyglądało i czy później jakaś indukcja czy samo się zaczęło? Będę wdzięczna i pozdrawiam wszystkich! :-)
 
Ulala, kot wrócił:) Karmię piersią ale dokarmiam hippem bo jakoś nie dojada. Też mamy problem z brzuszkiem...u nas 2 dni temu nie spał od 16 do 2 w nocy;/ Położna kazała dawać dicoflor, ale moim zdaniem nie pomaga, sama zakupiłam delicol ale znowu po nim wymiotuje...21ego mamy wizytę u pediatry to może przepisze coś na receptę. A Ty jakie leki podajesz? Fajnie, że Wam pomaga, bo nie ma nic gorszego jak marudzące dziecko a Ty nie wiesz jak mu pomóc. &&&&& za wyniki Igora:)
Ewelaxa życzę Ci żeby po oxy akcja Ci się rozkręciła, ale w razie co nie bój się cc, najważniejsze żebyś urodziła zdrowe dziecko. No ta oxy nie na wszystkie babki działa, jak już pisałam ja miałam ten test a potem od 17:00 do 24:00 leżałam pod oxytocyną i rozwarcie tylko na 3 cm, zero skurczy. Pewnie gdyby młodemu nie skakało tętno i jakbym nie była 4 dni po terminie to zostawiliby mnie na drugi dzień i dalej próbowali wywolywać. A ja bym już nie zniosła tego leżenia i w sumie cieszę się że bylo cc. Wiadomo potem ciężko wstawać przez 2-3 dni ale jak się dostaje małego na drugą noc to motywacja jest niezła żeby wstać i nakarmić czy przewinąć;)

Aha, ja miałam cc we własnej koszuli i tylko lekarze dostali nakaz żeby mi jej nie zapaskudzić;) Na salach pieluchy, kremy do pupy, podkłady, chusteczki co dzień uzupełniane, wiadomo jak już się jest na chodzie to wszystko wokół maluszka robi się samej.

Powodzenia wszystkim rodzącym w Koperniku w najbliższych dniach:-)
 
Misza wielkie dzięki za odpowiedź, ja też mam ogromną nadzieję na to że po tym teście mimo że to taka mała dawka akcja się rozkręci i jakoś pójdzie, bo jak nie to powiedziała lekarka że później 2-3 dni przerwy i następny test i znów zobaczymy. Ja w sumie będę już tydzień po terminie więc nie mam pojęcia jak to wyjdzie, ale póki co żadnego rozwarcia i skurczy samoistnych, szczelnie :( W Twoim przypadku faktycznie lepiej że miałaś cesarkę, chyba też bym to wolała niż przechodzić tę kroplówkę nie wiadomo ile razy.. ale wszystko się okaże. W kazdym razie test jest robiony na soli porodowej tak? a wiesz może czy podczas niego mąż może być z Tobą? Dziękuje za pomoc i trzymam kciuki za maluszka!
 
ewelaxa ja sam test miałam robiony na 1 piętrze, a już właściwą dawkę (to chyba ta tzw. indukcja) to przez parę godzin podawali mi na porodówce. Do mnie mąż nie mógł wejść, tak jak pisałam, dopiero jakby się coś rozkręcilo to by go wpuścili, ale to może też wynikało z tego że leżałam tam w godzinach wieczorno-nocnych.
 
Ewalaxa ja miałam test OCT 9 dni po terminie. Kroplówkę podłączyli mi ok 10 rano, z przepływem 1. Jakieś tam skurcze się pojawiły, ale marne, rozwarcie tylko na 2. Do ok 18 nic się nie działo i nie wiedzieli za bardzo co ze mną robić (cc, czekać do dnia następnego czy czekać). Ostatecznie zwiększyli przepływ OCT na 3 i o 19 zaczęła się akcja. Sam poród był szybki bo trwał 5 h - o 23:45 maleństwo było już z nami.
Os. towarzysząca od samego początku mogła być ze mną.
 
Ja myślę, że położne na Kopernika nie są zbyt zadowolone z obecności osoby towarzyszącej, bo tyle lat nie mieli tam mężowie na porodówkę wstępu a teraz nagle wszystko się zmieniło, więc kombinują jak się da. Też dużo zależy od samej rodzącej, jak jest zdecydowana i się uprze, to myślę, że jej nie mogą odmówić, bo takie jest prawo rodzącej, natomiast jak cicho coś tam o tym napomknie, to taki efekt że męża nie wpuszczą i robią wszystko żeby nie wszedł. Zawsze dziewczyny jak będziecie mieć problem z zaproszeniem małżonka na salę porodową sugeruję się podeprzeć tym że rodząca ma prawo do obecności osoby bliskiej, no i zawsze przecież można postraszyc rzecznikiem praw pacjenta.A takie gadanie, że jak jest tes OTC i męża nie wpuszczą, dopiero jak się rozkręci akcja jest nie do przyjęcia, bo przecież to też można powiedzieć jest już początek porodu. Ja jak trafiłam na porodówkę, to męża wysłałam do domu, żeby się wyspał, bo nie widziałam sensu, żeby że mną siedział w nocy, jak mieli mi tylko zbijać ciśnienie, a oxy miałam mieć podaną rano i wtedy po uregulowaniu się skurczy miałam po niego zadzwonić i to była tylko moja decyzja (nie chciałam po prostu, żeby nudził, że zmęczony, zwłaszcza, że zapowiadało się na długi poród), której bardzo jednak żałuję, bo rano po podaniu oxy nastąpiła deceleracja i od razu mnie pocięli, a mąż nie zdążył oczywiście dojechać, żebym mogła się z nim pożegnać przed cc, był jak mnie zszywali. Na samym początku jak zostałam przyjęta to poinformowałam o tym, że poród rodzinny, ale na razie wysłałam męża do domu, bo nie widzę sensu żeby teraz tu siedział, a zadzwonię jak bedę chciała lub jak się coś zacznie. Położna zresztą przyznała mi rację, bo zbadawszy mnie powiedziałam, że z moją szyjką to mógłby tu korzenie zapuścić:) W nocy podczas pobytu chyba z 5-6 razy pytałam się, czy jak będę chciała towarzystwa męża to będę mogła po niego zadzwonić i czy zostanie wpuszczony i za każdym razem otrzymałam pozytywną odpowiedź.
Tak że do samej porodówki nie mam zastrzeżeń, położne super (ta co przyszła na rano to ta sama, Pani Teresa, przy której rodziłam córkę 18 lat temu, kobieta anioł, jak się kompletnie rozkleiłam dzwoniąc rano do męża i mówiąc mu o cc przytuliła mnie i pogłaskała po głowie - ja bym takiego odruchu nie miała w stosunku do swojego pacjenta, ale to dlatego, że inna specyfika pracy), jednak co do obsługi dzieciaczków mam, bo wypuścili mi dziecko z żółtaczką i narazili na kolejny pobyt w szpitalu, zbadanie bilirubiny w 1 dobie życia jest niepoważne, bo wtedy nie ma mowy o żółtaczce, ja też nie sprawdziłam wypisu, bo byłam cała happy, że wychodzę do domu. Też nie jest dobra izolacja po cc, mąż nie ma wstępu na pooperacyjną, chociaż nie zawsze, mój jak prosił żeby go na chwilkę chociaż wpuścili to powiedzieli że nie ma takiej możliwości, a 2 godziny później wpuścili na chwilę męża do dziewczyny z łóżka obok i szkoda że mąż dopiero mi w domu powiedział, że doszło do takiej sytuacji, bo napewno bym zawalczyła o swoje, żeby chociaż na 2 minuty wszedł, tak jak tamten facet. Ja w każdym razie planuję trzecie dziecko, ale za jakieś 2 lata, żeby można było jednak spróbować sn, ale pomimo to że mam lekarza pracującego na Kopernika i jest fantasyczny i na pewno go nie "opuszczę", to tam chyba już rodzić nie będę, chcę po prostu, że gdyby jednak trzeba było ciąć, mąż mógłby być ze mną na sali przed i pooperacyjnej, a z tego co wiem jest to możliwe w Rydygierze, moja dobra przyjaciółka rodziła przez cc tam pod koniec maja i partner nie był tylko na samym cc, a tak nie odstępował jej na krok.
 
reklama
Misza ja tez mam te kropelki diclofor mam na wzdęcia i kolki espumisan lub infacol ( albo jeden albo drugi )a na dobre wypróżnianie polecam syropel lactolosum 2x2,5 ml rozcieńczyć troszkę z woda bez recepty to jest, mój mały jak nie robił wcale tak teraz elegancko chyba nawet za dżzo robi dis dałam mu tylko jedną dawkę syropku żeby znowu w druga stronę nie przegiąć :) wyników w szpitalu jeszcze brak w piatek kazano mi zadzwonić .
 
Do góry