reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Hehe, mój maluch w ciągu miesiąca przybrał całe 1000g:) Mam nadzieję, że już nie będzie bardzo szalał i nie przekroczy dodatkowego kilograma do porodu...:)
Mój lekarz też pracuje na kopernika i twierdzi, że nie są w stanie przewidzieć terminu oddania porodówki, bo ciągle coś tam jeszcze wypada albo są jakieś obsunięcia. 11 czerwca to już kolejna planowana data oddania, ale raczej niestety nic z niej nie będzie.
 
reklama
Witam ! Mam termin na 16 czerwca i tez mam rodzic na kopernika ale przerazaja mnie troche warunki jesli nie zdaza z remontem. To jest wypowiedz z tego forum :
,, Rodzilam na sali porodow rodzinnych (2 lozka oddzielone parawanem)co jest bezplatne, rodzilam z mama (mysle ze maz nie musi tego ogladac), nie bylam sama na sali tzn. byla dziewczyna po porodzie i potem druga rodzaca. Druga sala porodowa liczy 5 lozek oddzielonych parawanem. Na szkole rodzenia powiedziano nam, ze jak chcemy miec porod... "
Czy ktoras z was ogladala porodowke bo nie rozumiem jak na sali do porodow rodzinnych moga byc dwa lozka
 
mal ja ogladalam podczas zajec na SR. Faktycznie tak to teraz wyglada. Sala do porodow rodzinnych to pokoj oddzielony parawanem. Szansa, ze dwie kobietki zaczna rodzic w jednym czasie jest mala, ale jest. Z opowiesci poloznych zazwyczaj jest tak, ze jesli akcja porodowa pani nr 1 juz na dobre sie rozkrecila czyt. nastepuje 2ga faza porodu to jesli pani nr 2 czuje sie na silach poprostu wychodzi w tym momencie z sali. Podczas naszych ogledzin na salach porodowych byla jedna kobietka na sali do porodow rodzinnych i 1 na tej 5 osobowej sali. Porod zazwyczaj trwa kilka godzin, wiec na tej sali "grupowej" przyszla mamusia wygladala naprawde zadziwiajaco dobrze. Siedziala z partnerem, zartowala caly czas i mowila, ze nie ma sie czego bac, bo na razie to nic ja nie boli. Chyba dziewczyny z SR byly bardziej przerazone niz ona. Dziewczyny bedzie co ma byc. Jak juz wczesniej pisalam, dla mnie doswiadczony personel i dobry sprzet jest wazniejszy niz sasiadka za parawanem. Choc nie ukrywam, ze wolalabym rodzic juz po oddaniu porodowek ;)
 
Mal, gdy wczoraj rozmawiałam z lekarzem powiedział, że właśnie tak wygląda sala do porodów rodzinnych - są 2 łóżka i jak nie ma nikogo innego, to rodzisz rodzinnie, a jak jest druga rodząca na tej sali to niestety, ale rodzisz sama. Dlatego na miejscu okazuje się co i jak.
 
Dziewczyny, nie nakręcajcie się z tym brakiem miejsc. Klinika nie odsyła rodzących! Nie wiem skąd takie przekłamane informacje? Jeśli rodzicie, nie ważne noc czy dzień, nie ważne czy same (czy karetką)- zresztą karetka zawiezie Was właśnie na klinikę lub na Ujastek, zostaniecie przyjęte!
Co innego gdy ktoś przychodzi, i z uśmiechem na ustach oświadcza: przyszłam urodzić, proszę mnie przyjąć... Wtedy oczywiście pierwszeństwo mają kobiety, które "na już" potrzebują pomocy, toteż może któraś Pani z takim "problemem" została odesłana. Ale zakładam, że żadna nie wybiera się od tak do szpitala rodzić..no bo jest termin...
 
Ja spotkałam się z taką informacją w poczekalni u mojego ginekologa. Czekając na wizytę rozmawiałam z dziewczyną, którą właśnie rodzącą na Kopernika nie przyjęli, ale odesłali do Narutowicza bo po prostu nie mieli miejsc. Nie wiem, na ile jest to prawda, ale nie widzę powodu dla którego miałaby opowiadać mi zmyśloną historię:). I jeszcze raz czy dwa spotkałam się z taką sytuacją. Myślę że nawet dla własnego komfortu psychicznego warto zorientować się co i jak i mieć wybrany alternatywny szpital. W końcu to nic nie kosztuje, a być może okaże się przydatne:-)
 
Katarina zgadzam sie z Toba ;) na SR kilku wykładowców wspominało o tym, że taka sytuacja może mieć miejsce, zazwyczaj jest to 1-2 razy w miesiącu i zazwyczaj w weekend lub swieta. Dziwne statystyki, czyzby rodzaca czekala na wolne tatusia??? heh... a moze wtedy jest mniej lekarzy i poloznych i poprostu nie wyrabiaja. Tak czy siak lepiej miec plan B. W pon dzwonie na IP i pytam kiedy oddaja te porodowki, bo bylam dzisiaj u lekarza i maly pcha sie glowka ostro. Wiec przymuszone lezenie i zaciskanie nog przez 2 tygodnie ;) byle do 36 tc... a na wszelki wypadek moge zaczac sie pomalu rozciagac, mam nadzieje, ze dotrwam do lipca ;))
 
Jedno jest pewne: rodzących nie odsyłają!!! To, że ktoś ma bóle nie oznacza, że rodzi. Sama spotkałam się niejednokrotnie z taką sytuacją, że pacjentka ma bóle przepowiadające i uważa, że rodzi. Albo lekarz na IP tłumaczy: proszę jechać do domu, spokojnie się przespać i pojawić jak będą regularne bóle, a Pani " z buzią" że rodzi i muszą ją przyjąć. I chyba stąd właśnie potem takie niedomówienia. Jeśli odejdą Wam wody, będzie rozwarcie i regularne bóle możecie być pewne, że nikt nikogo nigdzie nie odeśle, czy nie zostawi na pastwę losu.
A że na SR są takie informacje podawane to owszem fakt, tyle że nie tyczy się to kobiet u których trwa akcja porodowa (a o takich przypadkach mówię).
Co do oddania porodówek to spokojnie... Jeśli dotrwasz do terminu (patrzę na suwaczek) to już będzie wszystko gotowe, no chyba że....;-)
 
W środe byłam na kopernika na ktg i pytałam sie lekarza czy w poniedzialek 11.06 bedzie w koncu otwarcie porodowki to powiedzial że nie potwierdzone sa te informacje.
 
reklama
Do góry