Cześć Dziewczyny,
ja rodziłam synka w szpitalu Bielańskim (a dokładnie miałam cc), więc mogę podać informacje z pierwszej ręki
Z tym że są to informacje z maja 2015, choć wątpię aby coś się zmieniło od tamtej pory...
Torbę do szpitala spakowałam zgodnie z wykazem ze szpitala Madalińskiego - mieli go kiedyś zamieszczony na swojej stronie i niczego mi nie zabrakło.
Szpital Bielański niczego nie zapewnia, a przynajmniej u mnie tak było. Przed samą cesarką pielęgniarka poprosiła o pieluszkę, rożek i "pampersy". Po cesarce dziecko tacie pokazali zawinięte w pieluszkę i ułożone w rożku, na transporterku wisiała paczka naszych pieluszek.
Po cesarce jak wjechałam do pokoju pooperacyjnego dwuosobowego dostałam dziecko do karmienia (nie musiałam o to prosić, ale gdybym nie dostała to sama bym się upomniała). Położna razem z moim mężem pomagali mi przystawić synka. Na oddziale pooperacyjnym było w porządku, już jak mnie przenieśli na zwykłą salę (trzyosobową) i dali synka do opieki to było gorzej. Personel niezbyt miły. Na jakąś dziewczynę, która przyszła przerażona w nocy z prośbą o pomoc, bo dziecko jej płakało i już nie wiedziała co robić, pielęgniarki nawrzeszczały, że "nie ma tutaj diety dla matek karmiących i trzeba samemu pilnować co się jje". Ja o środki przeciwbólowe musiałam się prosić i dostałam coś na poziomie apapu - tym można ból głowy ratować a nie ranę w ciele,,, (a ostatnio rozmawiałam z sąsiadką i w jej szpitalu po cesarce pierwsza doba to na morfinie dziewczyny lecą - chyba to szpital na żelaznej). Na plus bardzo pomocne były praktykantki pielęgniarstwa z Akademii Medycznej, przemiłe, uczynne. Nie wiem, czy dalej odbywają się tam takie praktyki.
Z wyjątkiem informacji o tej morfinie, to szpital jak szpital (państwowy). Trzeba przeżyć i tyle
Teraz też tam będę mieć cc, bo mam stamtąd swojego lekarza
Co do rzeczy w torbie - ja laktatora brać nie będę, zawsze w razie potrzeby mi go ktoś dowiezie. Przystawiałam synka do piersi i w zasadzie przez cały okres karmienia piersią użyłam go gtylko kilka razy, jak musiałam wyjść z domu i zostawić małego z rodzicami lub mężem. Dla mnie laktator to zbędna rzecz w torbie, ale też i nie miałam tyle wystarczająco mleka by go odciągać. Starczyło tyle, by wykarmić syna i nic nie zostawało do ściągnięcia, więc może jak są dziewczyny z nawałem mleka, to im się przydaje taki sprzęcior
Zobaczysz jak będzie u Ciebie i zawsze ktoś Co go dowiezie - moim skromnym zdaniem
Mam nadzieję, że pomogłam.