reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Szkoła rodzenia

Sandra, na razie to jeszcze "przyszła" teściowa, ale naprawdę jest super. Teść z resztą też. Oboje mają bardzo dużo ciepła i kultury osobistej i od momentu, kiedy ich poznałam, bardzo dobrze i swobodnie się przy nich czuję. A co najważniejsze, pomimo że mieszkają 150m od nas, to nie "siedzą nam na głowie" (może przez rok, jak tu mieszkamy, to byli u nas z 6 razy; częściej my ich odwiedzamy) i się do niczego nie wtrącają.

Mięśnie Kegla ćwiczyłam już przed ciążą i codziennie je nadal ćwiczę, chyba już z przyzwyczajenia. A od tygodnia ćwiczę też oddychanie przeponą (zalecił mi tak gin), bo to rozluźnia mięśnie brzucha, i nie dość, że szybciej przechodzą nieprzyjemne skurcze macicy, to dzidziole się po takim ćwiczeniu ruszają się bardzo, bo robi się więcej miejsca w brzuchu. Sprawdziłam - działa, więc polecam!! ;)
 
reklama
Dominique, a masz moze link gdzie byloby wyjasnienie jak sie cwiczy oddychanie przepona? Bo nie chcialabym zaszkodzic ani sobie ani malenstwu :)

To najwazniejsze, zeby rodzice sie nie wtracali, bo przez to jest najwicej klotni w zwiazkach - nasi "przyszli" tesciowie na szczescie tez nie interweniuja w nasze zycie.
 
Nasi rowniez. U nas w domu byli tylko raz, w dniu naszego slubu :) a w najblizszym czasie beda albo po remoncie (najwczesniej) albo po urodzeniu maluszka :) W sumie to sie nie dziwie, ze teraz u nas nie bywaja, bo mieszkamy 22 kilosy od nich, a nie maja samochodu, ale jak mieszkalismy w SLupsku to tez byli u nas tylko jeden raz :) Miesiac po urzadzeniu sie na kawie i ciescie :) Od tej pory ani razu :) Za to my bywamy u nich czesto :)
 
To link do strony o oddychaniu przeponą: http://www.rodziceonline.pl/rodzice...&news_cat_id=36&news_id=68&layout=1&page=text
Nie jest tam moze dokładnie to opisane, ale głównie chodzi o to, aby oddychać głęboko w ten sposób, aby ruszał się brzuch, a nie klatka piersiowa. Wciągać powietrze należy nosem, a wypuszczać przez usta. Najlepiej zaczynać od pozycji połleżącej (potem powinno się już "naturalnie" oddychać w ten sposób w każdej pozycji) i powtarzać w jednej serii 5 razy (żeby się nie z-hiperwentylować ;)). Ja robię 3 serie dziennie. A dzidzi to nie zaszkodzi. Upewniałam się z 5 razy u gina ;)
 
Przyznam się szczerze, że na początku ciąży byłam pewna, że pójdę do szkoły rodzenia. Po odpytaniu jednak znajomych zmieniłam zdanie. Sporo więcej nie dowiedziały się w szkołach a jak doszło do porodu to i tak lekarze i położne kazali zachowywac się im inaczej. W Poznaniu nie ma już bezpłatnych szkół, a koszt to co najmniej 300 zł. Ponieważ ostatnio nie grzeszymy pieniędzmi a zakupów przed nami mnóstwo uznaliśmy, że urodzić i tak urodzę z pomocą czy bez szkoły a lepiej te pieniążki przeznaczyć na dzidziusia. Gdybym miała większą swobodę finansową to kto wie... tylko że do szkoły i tak chodziłabym sama, bez męża...
 
No i wlasnie ja sie tez zastanawiam, czy chodzic. Z jednej stony mozna sie sporo rzeczy dowiedziec, z drugiej - ja musialabym dojezdzac, a to nie jest mile wcale a wcale. No i bez meza, to tez jakos nie tak... Zastanawiam sie, czy w ogole bedzie mi sie chcialo. Moze tylko chcialabym sie nauczyc opieki nad dzieckiem, a w szkole rodzenia i to pokazuja - jestem kompletnie zielona...
 
No ja tez bede musiala dojezdzac - mam do szpitala ok. 16 km. Musze sie zapytac mojej gin. czy jest sens, a potem ewentualnie skontaktowac sie z kims ze szpitala, kto szkole prowadzi, zeby dowiedziec sie o koszty i godziny - czy nie koliduja z moja praca...
 
Dziewczyny,

chodzilam do szkoly rodzenia. Najbardziej byla potrzebna na mojemu mezukowi ;). Prawda jest taka, ze podstawa to w czasie porodu polozna, a pokazanie jak pilegnowac dzidzie zawsze pokaza w szpitalu. Jak nie polozna, ktora mozecie poprosic o pomoc ale tez dziewczyny, ktore juz rodza kolejne dziecko... Ja poprosiam o pomoc przy Karolce, bo jednak to inna pielegnacja niz chlpca (KROCZE). Nie panikujcie jak nie mozecie sobie pozwolic na szkole rodzenia.
 
reklama
My idziemy glownie z tego powodu by moj g. przelamal strach przed pielegnacja , on panicznie sie boi ze zrobi dziecku krzywde i juz stwierdzil , ze bedzie u nas podzial rol , on moze sie malutka bawic , ale przebierac i kapac to tylko ja ::) panikarz jeden , narazie staram sie zebysmy stosunkowo czesto odwiedzali znajmoych z naprawd malenkimi dziecmi , moze i to troszke pomoze ;D dla nas szkola bedzie napewno dobrym doswiadczeniem
 
Do góry