reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepionki

Nasz kraj jest chory i to pod kazdym względem :wściekła/y:jeśli robią z tego taką panikę to dlaczego nie może być ta szczepionka za darmo jak u Wiki17 w Norwegii.Zgadzam się z Tobą Oleńko że jak my byłyśmy małe to wogóle nie było mowy o tych wszystkich wirusach.Dostałyśmy podstawowe szczepionki i tyle a nie jak teraz co chwila coś nowego a nasze dzieci służą tym firmą farmaceutycznym za króliki doświadczalne.A tą reklamę to powinni natychmiast wycofać bo to jest po prostu przegięcie.:wściekła/y:
Z tego co powiedział Twój lekarz Olu to ja powinnam zaszczepić Alę bo przecież Laura chodzi do przedszkola a od wrzesnia idzie do szkoły no i mój mąż pracuje w szkole czyli może to paskudztwo przynieść do domu.Jeszcze żeby tego było mało powinnam zaszczepić Laurę przeciwko meningokokom :baffled::baffled::baffled::baffled:. Słyszałyście o tym??Można naprawdę zwariować mój mąż sie wkurza na mnie że panikuję i wiezę we wszystko co pokazują w mediach ale przeciez wiadomo że zdrowie naszych pociech jest najważniejsze.Chyba oszaleję :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::confused::confused::confused:.Tylko że widzicie jak spytałam mojego lekarza czy szczepić powiedział żeby nie oglądać za dużo TV i nie wierzyć we wszystko co tam mówią.I bądź tu człowieku mądry:confused:
 
reklama
To ja bym zrobiła tak Aniu: jak naprawde możesz sobie pozwolić na taki wydatek to sie nie zastanawiaj a jesli to dla was duże obciązenie finansowe to może warto sie wstrzymać? Samam nie wiem,ja narazie nie szczepię...napiszcie mi proszę ile jest dawek tej szczepionki i ile kazda z nich kosztuje?
 
Olu ja słyszałam że są trzy dawki podawane co 6 tygodni i każda z nich kosztuje 300zł tak mówiła mi koleżanka która też się zastanawia bo to trochę jednak kosztuje.Ja pisałam do pediatry z pytaniem czy szczepić czy nie odpowiedziała mi tak:
Mój pogląd na szczepienie przeciw pneumokokom jest następujący: zdrowe, nie chorujące niemowlęta, wychowywane w domu bez rodzeństwa nie muszą być szczepione. Często chorujący przedszkolak w domu to wskazanie do zaszczepienia niemowlaka. Jeżeli starsze dziecko nie choruje decyzję pozostawiam rodzicom. Zależy to również od możliwości finansowych rodziców.
Dziecko może być zaszczepione, ale nie musi. Jeżeli domownicy nie mają częstych infekcji ryzyko zakażenia jest niewielkie, decyzja należy do rodziców.




 
napiszcie mi proszę ile jest dawek tej szczepionki i ile kazda z nich kosztuje?

Olu, dla Twojego synka potrzebne byłyby 3 dawki: pierwsza, druga po 6-8 tygodniach i trzecia-powtórzeniowa po roku. szczepionka kosztowała ok 280 zł, ale przez te przypadki sepsy i panikę żeby szczepić firma farmaceutyczna - korzystając z tego, że można nieźle zarobić - podniosła cenę :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: dawka w zależności od miasta kosztuje 310 - 320 zł

a reklama jest przeokropna, niepotrzebnie wzbudza panikę i poczucie winy wśród tych rodziców, których na szczepionkę nie stać. w krajach zachodnich jest ona obowiązkowa i nieodpłatna. a u nas jak zwykle - za wszystko trzeba płacić z własnej kieszeni :-:)wściekła/y:
 
Wlos mi sie na glowie jezy jak czytam , ze u was wszystko platne!!! Allanek juz po szczepieniach! Wszystkie byly darmowe i z lekarzem widzimy sie po jego urodzinkach, czyli 11 lipca!! Ale zdzierusy!!! Dlaczgo w innych krajach szczepienia sa dotowane dla dziecia w Polsce nie???? Chamstwo!!!
Przy takich cenach to faktycznie macie trudny orzech do zgryzienia! Sama mialabym dylemat, szczepic czy nie??!!
 
Niestety tak to już u nas jest, zdzierają jak mogą z wszystkiego i to jeszcze w tak ohydny sposób zaszczepiają w tych rodzicach, których nie stać na szczepionkę przeciw Pneumokokom poczucie winy. My za tydzień zaczynamy dopiero podstawowe szczepienia, och jak się cieszę o ile znowu coś nie wyskoczy.
 
Leyna,dziekuję za informacje!
Ja mam mętlik w głowie co do przeciwpneumokokowej szczepionki...
Agatko,my tez mamy wizyte na szczepienie 11 lipca! :)
 
Ja zdecydowalam sie na razie nie szczepic Marysi na pneumokoki. Wogole uwazam, ze nasze dzieci sa przeszczepione. My nie bylismy w dziecinstwie na to szczepieni i bylo ok. Dziewczyny, nie dajcie sie zwariowac. Pieniadz rzadzi swiatem, firmy farmaceutyczne zrobia wszystko, zeby na nas zarobic i wmowia nam wszystko - od chorob po wyrzuty sumienia, zeby wydusic z nas grosz. Jezeli macie zdrowe dzieci, to ryzyko naprawde jest znikome, a szczepionki w duzej ilosci moga tylko oslabic naturalna odpornosc dziecka...
 
kiedyś wklejałam ciekawy artykuł na temat tych szczepionek...ponieważ nie wychodzi mi wklejenie linka to pozwole sobie skopiować treść ;-)



Szczepionka przeciw pneumokokom wśród młodych rodziców budzi ogromne kontrowersje. Na forach internetowych można spotkać bardzo ostre wypowiedzi na jej temat. Jedni twierdzą, że to kolejna po kleszczach i ptasiej grypie akcja firm farmaceutycznych robiąca ludziom wodę z mózgu, inni porównują ją do ubezpieczania domu na wypadek upadku meteorytu, a niektórzy uważają ją za konieczność. A problem jest wielowarstwowy - poczynajac od ceny, przez kwestię ilości szczepień w ogóle, kończąc na długofalowych skutkach podania takiego preparatu. Kwestia szczepień przeciw pneumokokom ostatnio stała się głośna, a to za sprawą agresywnej kampanii reklamowej. Dziewczynka smutnym głosem opowiada o powikłaniach u brata po przeżytym zapaleniu opon mózgowych wywołanym przez pneumokoki. Kończy swoją wypowiedź żałosnym: „A sio, pneumokoki”. Większość rodziców, i nie tylko, łapie za serce i wielu z nich sobie powtarza: „Ja swoje dziecko zaszczepię”, bo każdy chce zrobić wszystko, by swoje maleństwo ochronić.
Drogie i nieobowiązkowe
Jednak kontrowersji jest wiele. Po pierwsze, szczepionka jest nieobowiązkowa, więc nierefundowana, a jest droga. Jedna dawka kosztuje od 250 do 280 złotych, dzieciom od 2. miesiąca życia podaje się cztery dawki, maluchom po skończonym roku – dwie. Dla wielu to ogromny wydatek, zwłaszcza że nie jedyny. Reklama stawia rodziców przed wyborem – albo zapłacą i zaszczepią, albo narażą swoje maleństwo na straszne powikłania, łącznie ze śmiercią. U wielu z nich wywołuje ona ogromne wyrzuty sumienia i żal, że po prostu ich na szczepionkę nie stać.
Po drugie, należy się zastanowić nad koniecznością jej podawania. Dziecko w ciągu pierwszych dwóch lat życia jest szczepione wielokrotnie – czy należy dodawać mu cierpień i – co ważniejsze – czy należy kolejny raz ingerować w jego układ odpornościowy? Trzeba przecież zachować zdrowy rozsądek, bo nie można szczepić dziecka przeciwko wszystkiemu. Jeszcze są szczepionki przeciw grypie, meningokokom, ospie i inne. Następnie trzeba rozważyć, jak duże jest ryzyko zachorowania konkretnego dziecka, na przykład: czy przebywa ono w dużych skupiskach dzieci, uczęszcza – on lub jego rodzeństwo – do przedszkola czy żłobka (tam nosicielstwo tej bakterii wynosi około 60 procent, podczas gdy wśród dzieci wychowywanych w domu około 26 procent) oraz czy jest karmione piersią, względnie, czy często choruje.
Kolejna sprawa to długofalowe skutki podania tego preparatu. Szczepionka jest nowa, nie wiadomo, na jak długo daje odporność, jakie będą skutki takiego stymulowania układu odpornościowego, jakie są skutki uboczne, a także, jak organizm będzie po niej funkcjonował za 30, 40 lat. Czy zachowa swoją naturalną odporność na inne choroby?
Bakterie są groźne, ale…
Wiadomo na pewno, że pneumokoki (Streptococcus pneumoniae) to jedna z najgroźniejszych przyczyn zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Wywołują również inne choroby, jak zapalenie płuc, bakteriemię (bakteryjne zakażenie krwi), sepsę, a także inne zakażenia, w tym zapalenie wyrostka robaczkowego, kości lub szpiku. Nieleczone lub niepoddające się leczeniu zakażenie tymi bakteriami może prowadzić do utraty słuchu, zaburzeń procesu uczenia się, opóźnień w nauce mowy, porażeń, a nawet śmierci. Czynniki mogące zwiększać ryzyko zakażenia pneumokokami to regularne przebywanie dziecka przynajmniej 4 godziny tygodniowo w dużych skupiskach (przedszkole, żłobek, dom dziecka), ostatnie lub częste leczenie antybiotykami, przebyte zapalenie ucha środkowego, przewlekła ekspozycja na dym papierosowy, mieszkanie w przeludnionym domu o niskim standardzie, niekarmienie piersią, wiek od urodzenia do 24 miesięcy oraz częste zakażenia układu oddechowego (na przykład grypa).
* * *
Każdy rodzic powinien więc wraz z pediatrą ocenić wszystkie za i przeciw, by rozważyć sensowność podania szczepionki przeciwko pneumokokom, a nie tylko ślepo wierzyć agresywnej reklamie.
Urszula Janczewska
 
reklama
Ja zdecydowalam sie na razie nie szczepic Marysi na pneumokoki. Wogole uwazam, ze nasze dzieci sa przeszczepione. My nie bylismy w dziecinstwie na to szczepieni i bylo ok.

Masz rację: nie bylismy w dzieciństwie szczepieni przeciw pneumokom, bo takiej szczepionki po prostu nie było. Od kilku lat dopiero jest na rynku. Niestety, nawet nie zdajemy sobie sprawy ile dzieci, które zachorują np na zapalenie płuc musi być leczonych szpitalnie, bo antybiotyki i leczenie w domu nie działają. Sami to sobie zrobiliśmy, a właściciwe lekarze, podając nam zbyt często antybiotyki przy byle błahej chorobie, którą spokojnie można by przeleżeć w łóżku, ale liczy się przecież czas i pieniądze (i groźba zwolnienia z pracy). Doszło więc do tego, że pneumokoki są już oporne na większość stosowanych antybiotyków. Stąd szczepionka. Zaleca ją WHO jako szczepienie obowiązkowe. W krajach zachodnich jest ona bezpłatna i obowiązkowa.

Oczywiście, większe prawdopodobieństwo zachorowania jest wśród dzieci, któe mają kontakt ze skupiskami rówieśników, ale równie dobrze paskudztwo mogę przynieść ja do domu, mój mąż albo opiekunka. Będąc z dzieckiem w sklepie, żeby np przymierzyć mu ciuszki, ktoś obok niego kichnie, ktoś zakaszle - w ten sposób też się można zarazić. Nie trzeba posyłać dziecka zaraz do żłobka czy przedszkola aby się rozchorowało.

Zanim zdecydowałam się zaszczepić Piotrusia przeciw pneumokokom pytałam o szczepionkę znajomych oraz lekarzy. Koleżanka przeżyła 3-tygopdniowy pobyt synka w szpitalu, właśnie z powodu penumokowego zapalenia płuc. Wtedy jeszcze nie było szczepionki. Co przeżyła to wie tylko ona. Drugie dziecko zaszczepiła bez chwili wahania.
Lekarka Piotrusia z przychodni nie miała zdania na ten temat. Za to moja znajoma lekarka - pediatra z drugą specjalnością lekarza rodzinnego - świetny specjalista radziła mi zaszczepić młodego. Na szczście pieniądze miałam - z chrzcin Piotrusia. Ale uważam, że koszt szczepionki to żerowanie na uczuciach rodziców.
Co do reklamy to już się wyżej na jej temat wypowiedziałam.

Nikogo do sczzepień p/pneumokokom nie namawiam - każdy sam musi podjąć decyzję.
 
Do góry