reklama
kroma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Wrzesień 2010
- Postów
- 5 632
wioli- to samo stało się z moją siostrą tylko ja podejrzewam, że błąd nie był w samej szczepionce, tylko w tym, że moja siostra jako wcześniak powinna w innym terminie mieć szczepienie na rok i jeszcze nie powinna dostać doustnie szczepionki na polio, bo jeśli jest wcześniak to się nie powinno dawać żywych kultur bakterii na polio a ona dostała. \
moim zdaniem to powinni z głową decydować rodzice i ich intuicja, moja mama się bała po tym co się stało siostrze i mnie chciała uchronić i nie byłam szczepiona.
moim zdaniem to powinni z głową decydować rodzice i ich intuicja, moja mama się bała po tym co się stało siostrze i mnie chciała uchronić i nie byłam szczepiona.
Kroma akurat moja ciocia była najmłodsza wiec moja babcia niemiala juz takiego dylematu ale teraz jak któraś z wnuczek szczepi dziecko to moja babcia cały dzień się modli choć minęło juz tyle lat pamięta to jakby to było wczoraj wrócili ze szczepienia i dostała wysokiej gorączki zaraz drgawki przyjechało pogotowie to dostała juz jednostronnego paraliżu reszta poszła juz szybko
Ja tez uważam ze powinni decydować rodzice o tym wkoncu to o nasze dzieci chodzi
Ja tez uważam ze powinni decydować rodzice o tym wkoncu to o nasze dzieci chodzi
Roxannka
Pracująca mama!
- Dołączył(a)
- 26 Sierpień 2010
- Postów
- 3 356
happy, mamaagusi, ale chyba mnie źle zrozumiałyście. Ja tylko napisałam, że z jednej strony rozumiem obawy dawidowe, ale tak samo rozumiem rozterki mam, które boją się szczepić i że nie ma złotego środka.
Dokładnie tak jak happy napisała: boje się szczepić i boje się nieszczepić ... mam tak samo :-(
mamaagusi, o masowym nieszczepieniu napisałam jakby wybiegając w przyszłość, bo jeśli po pewnym czasie bardzo wiele osób zrezygnuje ze szczepienia to dana choroba może wywołać epidemie. Przynajmniej tak słyszałam, ale ja to się wogóle nie znam na tych rzeczach :/
wioli, straszne są takie historie, szczególnie jeśli dotykają naszych bliskich :-(
Dokładnie tak jak happy napisała: boje się szczepić i boje się nieszczepić ... mam tak samo :-(
mamaagusi, o masowym nieszczepieniu napisałam jakby wybiegając w przyszłość, bo jeśli po pewnym czasie bardzo wiele osób zrezygnuje ze szczepienia to dana choroba może wywołać epidemie. Przynajmniej tak słyszałam, ale ja to się wogóle nie znam na tych rzeczach :/
wioli, straszne są takie historie, szczególnie jeśli dotykają naszych bliskich :-(
Nie rozumiem jak można się bać niezaszczepionych dzieci. W końcu one nie są chore a ewentualnie bardziej narażone na chorobę z powodu braku odporności nabywanej w wyniku szczepienia. Tak naprawdę jedynymi rodzicami obawiającymi się o swoje dzieci powinni być ci, którzy z tych czy innych przyczyn nie zdecydowali się na szczepienie. Poza tym rozumiem wszystkich obawiających się o zdrowie swoich dzieci. Dość się naoglądałam różnych "przypadków" w swojej pracy :-(
Na szczęście moje dzieci dobrze reagują na szczepionki i nigdy nie miałam dylematu czy szczepić, czy nie. Trochę się obawiałam ospy, ale Wojtek obie dawki przyjął bez jakichkolwiek reakcji. Nawet temperaturka mu nie podskoczyła. W marcu chcę mu jeszcze dać pneumokoki, których też się nieco obawiam. Fakt, że moja córka nie była szczepiona ani na ospę, ani na pneumo czy menigokoki i nic jej nie jest, ale znam też przypadki powikłań po ospie, o zapaleniu opon mózgowych nie wspomnę. Zdecydowanie bardziej boję się skutków tych chorób niż szczepień stąd moja decyzja o szczepieniu. Szkoda tylko, że nie mamy w tym kraju prawa, które pozwalałoby brać pod uwagę odmowne decyzje rodziców, zwłaszcza te uzasadnione :-(
Kroma, Wioli to okropne co piszecie o doświadczeniach z Waszych rodzin. Nie wiem czy mając takie "przypadki" w najbliższej rodzinie odważyłabym się zaszczepić swoje dziecko. Niby wina może leżeć po stronie złego terminu szczepienia, podania nie takiej szczepionki, ale ciężko jest się zastanawiać bez pomocy badań, opinii lekarza, itp. Podziwiam Was kobietki :*
Na szczęście moje dzieci dobrze reagują na szczepionki i nigdy nie miałam dylematu czy szczepić, czy nie. Trochę się obawiałam ospy, ale Wojtek obie dawki przyjął bez jakichkolwiek reakcji. Nawet temperaturka mu nie podskoczyła. W marcu chcę mu jeszcze dać pneumokoki, których też się nieco obawiam. Fakt, że moja córka nie była szczepiona ani na ospę, ani na pneumo czy menigokoki i nic jej nie jest, ale znam też przypadki powikłań po ospie, o zapaleniu opon mózgowych nie wspomnę. Zdecydowanie bardziej boję się skutków tych chorób niż szczepień stąd moja decyzja o szczepieniu. Szkoda tylko, że nie mamy w tym kraju prawa, które pozwalałoby brać pod uwagę odmowne decyzje rodziców, zwłaszcza te uzasadnione :-(
Kroma, Wioli to okropne co piszecie o doświadczeniach z Waszych rodzin. Nie wiem czy mając takie "przypadki" w najbliższej rodzinie odważyłabym się zaszczepić swoje dziecko. Niby wina może leżeć po stronie złego terminu szczepienia, podania nie takiej szczepionki, ale ciężko jest się zastanawiać bez pomocy badań, opinii lekarza, itp. Podziwiam Was kobietki :*
Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
To tak jak i ja, sama w dzieciństwie nie byłam na nic szczepiona.No wlaśnie...nie ma tu prostego wyboru:---(- boję się szczepić i boje się nie szczepić...:---(...
Wiecie co,tak myślę i myślę nad tymi wszystkimi chorobami i szczepionkami - i to nie od dzis ,oczywiście...i wychodzi mi jedno- KAŻDA,nawet "najgłupsza" choroba może byc niebezpieczna w skutkach i wywołać powikłania,każda szczepionka może byc groźna...i bądź tu człowieku mądry...Ale skoro każda choroba może być groźna,to przecież nie zaszczepimy dzieci na wszystko,co "krąży" wokół (albo już dawno nie,jak np. polio,a nadal się na to szczepi dzieci).Czytałam tez wypowiedzi ,że do zaniku chorób i epidemii oraz spadku śmiertelności wśród niemowląt i dzieci przyczyniły sie nie szczepienia masowe,a poprawa warunków życia w społeczeństwach rozwiniętych- większa higiena,lepsze warunki mieszkaniowe i odżywianie,lepsza wiedza na ten temat i większa świadomość...trochę logiki w tym jest....
Nie jestem absolutnie zwolenniczką teorii spiskowych i jestem przekonana,że większość lekarzy jest "fanami" szczepień całkowicie w dobrej wierze,bo tak zostali nauczeni,bo i nas tak uczono o szczepionkach i mechanizmach,jak działają...szkoda tylko,że nie uczulono ich również na te "ciemne strony"...no,ale niestety...państwo biurokratyczne równiez i z lekarzy chce biurokratów zrobić,ważne,by "w papierkach sie zgadzało i był porządek",jak lekarz miałby zalecić nieszczepienie,to jego by "ciągał " Sanepid...no i tak to się kręci...
Aniawa ma rację- jeśli ktoś tu miałby się bać,to rodzice,którzy nie szczepią swoich dzieci,a nie ci,którzy to robią...o ile szczepienia sa jakkolwiek skuteczne,co w świetle ostatnich doniesień o masowych zarażeniach w szkołach czy przedszkolach gruźlicą czy różyczką,też dla mnie staje się problematyczne...
Nie jestem absolutnie zwolenniczką teorii spiskowych i jestem przekonana,że większość lekarzy jest "fanami" szczepień całkowicie w dobrej wierze,bo tak zostali nauczeni,bo i nas tak uczono o szczepionkach i mechanizmach,jak działają...szkoda tylko,że nie uczulono ich również na te "ciemne strony"...no,ale niestety...państwo biurokratyczne równiez i z lekarzy chce biurokratów zrobić,ważne,by "w papierkach sie zgadzało i był porządek",jak lekarz miałby zalecić nieszczepienie,to jego by "ciągał " Sanepid...no i tak to się kręci...
Aniawa ma rację- jeśli ktoś tu miałby się bać,to rodzice,którzy nie szczepią swoich dzieci,a nie ci,którzy to robią...o ile szczepienia sa jakkolwiek skuteczne,co w świetle ostatnich doniesień o masowych zarażeniach w szkołach czy przedszkolach gruźlicą czy różyczką,też dla mnie staje się problematyczne...
Ja również zgadzam sie z aniawą.
To że pewne choroby udało się w zasadzie wyeliminować jeste efektem dużej wyszczepialności i nie powiedziane że jesli wyszczepialność spadnie one znów nie zaczną zagrażać. Ja podobnie widząc naprawdę bardzo dużo mam za każdym razem obawy jak jedziemy na szczepienie, na szczęście Franek reaguje dobrze i mam nadzieję, że tak pozostanie i mimo strachu szczepie bo jednak to co widzę w pracy przekonuje mnie że wybieram mniejsze zło. Jak jest ostatecznie tego nikt nie wie i czas zapewne pokaże którzy rodzice lepszą drogę wybierają. Podobnie tez nie uważam żeby rodzice dzieci szczepionych mieli się obawiać chorób na które dzieci szczepionkę otrzymały bo ryzyko że one zachoruja jest naprawdę bardzo małe. Nie śledzę jakoś szczegółowo tego tematu, owszem słyszałam o gruźlicy w przedszkolach nasuwa sie tylko pytanie czy wszystkie dzieci ktore zachorowały były szczepione? Jeśli tak należy przyjżeć się dokładnie konkretnej partii szczepionki. Na temat skuteczności na chwilę obecną mogę sie wypowiedzieć w kwestii rota - poleglismy wszyscy - ja, mąż, koleżanka, jej mąż i jej dwoje dzieci, dzieciom w szpitalu robiono badania ewidentnie wyszedł rotawirus więc wszyscy jak w banku mieliśmy to samo, ominęło tylko Franka a nie wierzę żeby miał aż tak cudowną odporność bo nas rozłożyło do tego stopnia że wszyscy leżeliśmy pod kroplówkami.
To że pewne choroby udało się w zasadzie wyeliminować jeste efektem dużej wyszczepialności i nie powiedziane że jesli wyszczepialność spadnie one znów nie zaczną zagrażać. Ja podobnie widząc naprawdę bardzo dużo mam za każdym razem obawy jak jedziemy na szczepienie, na szczęście Franek reaguje dobrze i mam nadzieję, że tak pozostanie i mimo strachu szczepie bo jednak to co widzę w pracy przekonuje mnie że wybieram mniejsze zło. Jak jest ostatecznie tego nikt nie wie i czas zapewne pokaże którzy rodzice lepszą drogę wybierają. Podobnie tez nie uważam żeby rodzice dzieci szczepionych mieli się obawiać chorób na które dzieci szczepionkę otrzymały bo ryzyko że one zachoruja jest naprawdę bardzo małe. Nie śledzę jakoś szczegółowo tego tematu, owszem słyszałam o gruźlicy w przedszkolach nasuwa sie tylko pytanie czy wszystkie dzieci ktore zachorowały były szczepione? Jeśli tak należy przyjżeć się dokładnie konkretnej partii szczepionki. Na temat skuteczności na chwilę obecną mogę sie wypowiedzieć w kwestii rota - poleglismy wszyscy - ja, mąż, koleżanka, jej mąż i jej dwoje dzieci, dzieciom w szpitalu robiono badania ewidentnie wyszedł rotawirus więc wszyscy jak w banku mieliśmy to samo, ominęło tylko Franka a nie wierzę żeby miał aż tak cudowną odporność bo nas rozłożyło do tego stopnia że wszyscy leżeliśmy pod kroplówkami.
onesmile
Świat według Pafffcia
My idziemy na MMR + ostatnia dawka PCV w styczniu. Troche sie boje, ale jestem tego samego zdania co aniawa i lolisza, ze to jednak mniejsze zlo.
Ostatnia edycja:
reklama
No my też szczepiliśmy teraz na MMR :/ Miałam niezłego stracha przed tą szczepionką, ale obeszło się bezobjawowo ufff No i podpisuję się pod powyższymi wpisami - wg mnie to jednak mniejsze zło, ale też nie mam nic do osób które nie szczepią, to ich sprawa i widać mają jakiś konkretny powód
Podziel się: