reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sytuacja bez wyjscia

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

DropKick

Fanka BB :)
Dołączył(a)
10 Styczeń 2022
Postów
1 703
Hej,
jestem trochę roztrzesiona, w zasadzie nie wiem co napisać, potrzebuje się wygadać.
Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia, tkwię w tym od dawna. Boję się o swoje życie, o życie mojego dziecka. Jeśli przeżyję dzisiejszą noc to będzie jakiś cud. Nasze życie to roller coaster - kiedy myślę że jest stabilnie, nagle jest potężny zjazd w dół. Kiedyś zalilam się tutaj, że mam słabą sytuację z partnerem w domu, jeszcze wtedy nie wiedziałam że najgorsze przede mną. Kojarzycie te dramaty z motywem szczęśliwej pary, gdzie później okazuje się że jedna strona to jakiś psychopata / przemocowiec / zupełnie inny człowiek niż ten, za którego się podaje, i chce się pozbyć swojej rodziny? Moje życie zamieniło się w taki koszmar. Jakiego ruchu nie wykonam, wszystko działa przeciwko mnie, obraca się w drugą stronę, straciłam wiarę w cokolwiek. Czuję się jak w jakimś matrixie. Gdzie szukać pomocy? Policja, mops itp odpadają, aa, psychiatra, terapeuta również. Uciec za granicę z dzieckiem? Co robić w sytuacji bez wyjścia? Jak odejsc od takiego człowieka kiedy on nie daje odejsc?
Jestem już na skraju, mam 25 lat siwieje, ręce trzęsą mi się jakbym miała Parkinsona, przestalam mieć okres, jakimś ogromnym fartem wyszlam z bezsennoci.
Czy zostało mi już tylko spisanie Testamentu? Jak ewentualnie zabezpieczyć dziecko żeby po śmierci matki ojciec nie miał do niego praw lub żeby chociaż ktoś inny mógł sprawować nad nim opiekę? Dzisiejszą noc nie wygląda dla mnie zbyt optymistycznie. Teraz mam parę minut na złapanie oddechu.
 
reklama
To straszne, że znalazłaś się w takiej sytuacji! Sytuacja wygląda na nagłą, więc piszę na szybko: skoro chodzi o zagorżenie życia to nie zastanawiaj się dwa razy, tylko dzwoń na policję!
 
To straszne, że znalazłaś się w takiej sytuacji! Skoro sytuacja wygląda na nagłą, to piszę na szybko: jeśli chodzi o zagorżenie życia to nie zastanawiaj się dwa razy, tylko dzwoń na policję!
Dzwoniłam nie raz, nie dwa. Nie uzyskałam pomocy, żaden patrol nie wykazał się nawet zrozumieniem. Jedni machnęli ręką, drudzy powiedzieli ze wymagam pomocy psychiatry, trzeci zbijali piątki z ojcem mojego dziecka. Dostaliśmy dzielnicowego i mops na głowę, w zasadzie to ja dostałam. Ojca dziecka nawet raz nie naszli, ani nawet nie zadzwonili. Telefony i wizyty były tylko do mnie. Dzielnicowy powiedział też komuś znajomemu że nie ma o mnie dobrego zdania. Rodzina faceta przytakuje jego zeznaniom, policja im wierzy. Nie zbadali go nawet nigdy alkomatem, mimo że prosilam i nalegałam BARDZO. Mowili ze wypić parę piw to nic takiego... Ogólnie za każdym razem olewali mnie, i to co mówię.
 
Aż trudno uwierzyć, przerażajace. Masz możliwość kontaktu z Twoją rodziną lub jakimiś znajomymi, sąsiadami? A na dłuższą metę to może skargę na policji złożyć?
 
Aż trudno uwierzyć, przerażajace. Masz możliwość kontaktu z Twoją rodziną lub jakimiś znajomymi, sąsiadami? A na dłuższą metę to może skargę na policji złożyć?
Zostałam odcięta od znajomych. Do rodziców zaczelam jeździć kiedy zrobiło się naprawdę niebezpiecznie, i jeżdżę regularnie raz w miesiącu, raz na półtora msc. Ale sytuacja znacznie się skomplikowała, jedno z rodziców poważnie zachorowało i znajduje się w szpitalu, w dodatku przybyło im jedną osobę w domu z którą mam napięte relacje, nie rozmawiamy. Więc już nie mam gdzie uciec
 
Jest jakakolwiek opcja ze możesz wziąć dziecko i uciec już teraz ? Rodzina? Przyjaciele ? Ktokolwiek kto was przyjmie?
 
Zostałam odcięta od znajomych. Do rodziców zaczelam jeździć kiedy zrobiło się naprawdę niebezpiecznie, i jeżdżę regularnie raz w miesiącu, raz na półtora msc. Ale sytuacja znacznie się skomplikowała, jedno z rodziców poważnie zachorowało i znajduje się w szpitalu, w dodatku przybyło im jedną osobę w domu z którą mam napięte relacje, nie rozmawiamy. Więc już nie mam gdzie uciec
Ważniejsze dla Ciebie jest to, że w domu jest ktoś z kim.nie rozmawiasz? To jest ważniejsze niż Twoje życie i bezpieczeństwo Twojego dziecka?
bierz walizkę, spakuj najważniejsze rzeczy i wiej.
 
Mam tylko rodzinę. Ale nie znam miejsca gdzie nas nie znajdzie. Mówi mi w prost, że czeka aż się wykończę
 
reklama
Starszne, mieszkasz w mieście? Możesz znaleźć jakiś hostel na jedną noc?
Jakieś fundację , itp ? No. Takiego nie działa ? 😱
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry