Candy -współczuje takiego osobnika pod jednym dachem (w dodatku pod własnym).Ja bym jej kazała kupić patelnię za to ,że wyrzuciła tą starą.
A jesli chodzi o tą oliwke na ścinę to bym powiedziała jak Anula ,że to kolor kupy,ciekawe jaką miałaby minę oczywiście powiedziałamby to bardzo uprzejmie ,ze nie chciałabym jej urazic ale oliwka kojarzy mi się z kupą ,albo coś w tym rodzaju.Na pocieszenie powiem Wam dziewczyny kilka anegdotek o moich teściach,żeby Was pocieszyć:
Jak jechalismy pierwszy raz do nich to mój D dzwonił kilka razy dziennie z zapytanie jaka pogoda i czy drogi są przejezdne ,bo oni na zadupiu mieszkają itd (śmierdziele mieszkają w górach ,a my jechalismy służbowym samochodem -troszkę strach) no więc jak już wyruszylismy w drogę (oczywiście auto załadowane tak ,ze tyłem mało o asfalt nie haczyliśmy .Bo jedzenia trzeba było nabrać na 3 dni dla naszej rodziny i mojego męża ,picie no dosłownie wszystko.Mąż uprzedzał mnie ,że są biedni ,ale myslałam że chociaż są życzliwymi ludźmi bo przeciez mówi sie ,że górale to tacy prawi ludzie-***** prawda
).Schody zaczęły się już za Wrocławiem bo zaspy straszne i burza sniezna się rozpętała (nie bedę pisac co nas jeszcze przykrego spotkałao ,ale jak zawsze jedziemy ok 3-3,5 h tak jechaliśmy cała noc od 22 do 7 rano takie były przejezdne drogi cholipcia ,a ja po 12 h w robocie miałam już dość).No dobrze w końcu rano byliśmy na miejscu.Po zapoznaniu teściów ,zapytali się co zjem (oczywiście w lodówce tylko maryska i nic więcej ).Jedzenie przywiozłam ja a ona się mnie pyta czy jestem głodna
.Ciekawe co mi chciała zaserwować,mniejsza o to.wypiłam herbatę i powiedziałam ,że chcę się połozyc spać ,a ona na to ,ze za kuchnią jest pomieszczenie i tam mamy się połozyc do snu.Poszłam tam ,już miałam sie rozbierać ,patrzę w półmroku a tam w łóżku jakaś głowa ,podchodze bliżej a tam patrzy na mnie teściu.Poleciałam do mojego D i mówie ,że w tym łózku co ja mam spać lezy jego ojciec .A na to teściowa mi mówi ,ze jej się nie chciało palić w innnym pokoju i ,że mam się tam połozyc spać (czujecie pierwszy raz na oczy ich widziałam)
.Więc nerwy mi puściły jak zaczęłam bluzgac to pół wsi słyszało ,a teście uciekli do babki .W ciuchach połozyłam sie spac ,wstałam około południa i wracaliśmy do domu czym prędzej i taka była moja pierwsza wizyta u nich
.
Za drugim razem oni przyjechali do nas ,oczywiście trzeba było po nich pojechać bo mieli nam pomóc przy organizacji naszego slubu.Byli 2 tyg. przed oczywiście nagadali się ,ze tyle nam pomogą itd.dziecko przypilnują.A w skrócie to było tak najpierw chciała teściowa ,zebym ja po lumpeksach obwiozła (gdzie nic nie kupiła, bo za drogo ) a ja nie dość ,że pracowałam to popołudniami musiałam wesele swoje szykować.Od rana wstawała franca i mi mówiła ,że nic nie bedzie robić bo głowa ją boli (wrąbała wszystkie leki z apteczki domowej ,aż sraczki dostała).Gotować nie umie ,a mi powiedziała ,że jest super kucharką ijak ugotowała raz pomidorową to mało się nie potrulismy
.A tylko powiedz jej ,zeby poszła po zakupy to jakby motorek miała w d...e.Oczywiście reszty nigdy się nie doczekałam ,a mało z tego to w sklepiku osiedlowym nabrała na kreskę papierochów ,że jak mój m poszedł po piwo do sklepu to mało po ziemię się nie zapadł ze wstydu.I tak wkółko macieja i jeszcze pretensje gdzie my się podziewamy całe dnie(oboje pracowaliśmy ,a mały był u moich rodziców),że oni by chcieli Zieloną Góre obejrzeć i inne pretensje i tak do slubu ,a po slubie ukradli wódke i wino i jeszcze pozyczyli pieniądze bo nie mieli za co wrócic do domu.Minęły 2 lata i nawet nikt nie wspomina o pieniądzach;-)