reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

SUPERMAMY sposoby na maluszka :)

A co ja mam powiedziec :blink:calymi dniami jestem sama od 13 do 24 :wściekła/y:maz jak tylko jest to sie zajmuje malym a ja mam czas dla siebie:-p od pewnego czasu odwiedza mnie kuzynka z ktora mi sie relacje poprawily :tak:co do swiat to wlasnie gdyby nie to ze z nia jest juz ok to pewnie bylyby to moje czwarte swieta ktore bym spedzila sama w domu bez meza bo on zawsze w ten dzien pracuje do 22:no::szok:chetnie bymskorzystala z czyjejs pomocy ale nie mam tu nikogo jestem zdana na siebie sama:-(a do tego wszystkiego dochodzi to ze w maju bedzie nas wiecej staramy sie sprzedac to mieszkanie co mamy i isc na wynajem :tak:mielismy kupic drugie ale jak obliczylismy ile bedziemy musieli placic to zrezygnowalismy z tego dopoki nie pojde do pracy bo niestety meza pesja nam nie starczy by utrzymac wieksze mieszkanie i nas troje:no::-(i wszystko bylo by ok gdyby nie fakt ze chetnyh na kupno jest brak a my juz niewiele czasu mamy:-(tak wiec staramy sie o pozyczke juz tydzien czekamy na deyzje:-(wtedy to my pojdziemy na wynajem blizej tej mojej kuzynki i takich dwoch polek ktore znam bylo by mi razniej i zawsze mogla bym isc do kogos a tak to musze jechac autobusem jakies 40 minut:-(a to nasze mieszkanie wynajmiemy komus by na siebie zarabialo by go nie stracic a w miedzy czasie moze sie uda sprzedac;-)tak wiec jestem zalama na jak to bedzie calymi dniami mam dola i rycze zyc mi sie nie chce :no:zastanawiam sie jak tu pomiescic dwojke dzieci w jednym pokoju razem z nami :-(
 
reklama
Bardzo współczuję. Antosiowa, Monika i inne mamy.
Sobie też trochę współczuje, bo jestem tutaj sama z mężem, zero rodziny, tylko znajomi i nie ma z kim zostawic dziecka na dłużej niż godzinka czy dwie w sytuacjach ekstremalnych np. gdy małż jets w pracy a ja mam wizytę u lekarza, do którego nie moge zabrać małego.



Z każdej nawet najbardziej porabanej sytuacji jest jakieś wyjście, tylko niestety czasami straszne nerwy nas to ksoztuje.
Cieszę się,że chociaż tutaj możemy sobie pogadać i szkoda,że nie mieszkamy siebie bliżej bo możnaby zorganizować coś na zasadzie domowego żłobka:-p
 
Tylko, że ja mieszkam w małej mieścinie i u nas nie ma żłobka:no:. Są dwa przedszkola, ale to od 3-go roku życia przecież.


No to faktycznie niezbyt dobrze. Szkoda. A nie ma gdzieś w najbliższy mieście jakiegoś żłoba?
A co ja mam powiedziec :blink:calymi dniami jestem sama od 13 do 24 :wściekła/y:maz jak tylko jest to sie zajmuje malym a ja mam czas dla siebie:-p od pewnego czasu odwiedza mnie kuzynka z ktora mi sie relacje poprawily :tak:co do swiat to wlasnie gdyby nie to ze z nia jest juz ok to pewnie bylyby to moje czwarte swieta ktore bym spedzila sama w domu bez meza bo on zawsze w ten dzien pracuje do 22:no::szok:chetnie bymskorzystala z czyjejs pomocy ale nie mam tu nikogo jestem zdana na siebie sama:-(a do tego wszystkiego dochodzi to ze w maju bedzie nas wiecej staramy sie sprzedac to mieszkanie co mamy i isc na wynajem :tak:mielismy kupic drugie ale jak obliczylismy ile bedziemy musieli placic to zrezygnowalismy z tego dopoki nie pojde do pracy bo niestety meza pesja nam nie starczy by utrzymac wieksze mieszkanie i nas troje:no::-(i wszystko bylo by ok gdyby nie fakt ze chetnyh na kupno jest brak a my juz niewiele czasu mamy:-(tak wiec staramy sie o pozyczke juz tydzien czekamy na deyzje:-(wtedy to my pojdziemy na wynajem blizej tej mojej kuzynki i takich dwoch polek ktore znam bylo by mi razniej i zawsze mogla bym isc do kogos a tak to musze jechac autobusem jakies 40 minut:-(a to nasze mieszkanie wynajmiemy komus by na siebie zarabialo by go nie stracic a w miedzy czasie moze sie uda sprzedac;-)tak wiec jestem zalama na jak to bedzie calymi dniami mam dola i rycze zyc mi sie nie chce :no:zastanawiam sie jak tu pomiescic dwojke dzieci w jednym pokoju razem z nami :-(

Karola, ty to masz przekichane :sorry2: Współczuję ci i zastanawiam się jak ty dajesz jeszcze radę z Aryankiem i rosnącym brzusiem :confused: Na pewno ciężko by wam było pomieścić się w czwórkę na jednym pokoju. Życzę powodzenia ze zmianą tego mieszkania :tak:

Cieszę się,że chociaż tutaj możemy sobie pogadać i szkoda,że nie mieszkamy siebie bliżej bo możnaby zorganizować coś na zasadzie domowego żłobka:-p

O przydałoby się :tak: Taki koleżeński żłobek byłby extra :tak::-D:-D:-D:-D:-D
To gdzie się wszystkie przeprowadzamy? ;-)


Wiecie co, ja myślę, że każda opcja ma swoje plusy i minusy. Fajnie jest jak ma się kogoś bliskiego w pobliżu na kogo można liczyć, że w razie W pomoże, ale też nie zawsze ta pomoc jest taka jakbyśmy sobie tego życzyli. Ja jestem wdzięczna mojej teściowej za pomoc, bo bez niej by mi było ciężko w sytuacjach jak jestem w szpitalu, bądź na badaniach. Ale ona jest kobietą niereformowalną i strasznie ciężko wyperswadować jej jakieś stare poglądy o wychowywaniu dzieci. Ja nie mam wpływu na to co ona robi z wnukiem jak jestem w pracy, ale niestety w dużej mierze przyczyniła się do zahamowania rozwoju ruchowego Witka :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Tylko i wyłącznie przez swoje lenistwo. Doprowadziła też do tego, że moje dziecko nie chciało pić czegokolwiek z butli na rękach, tylko w tym cholernym foteliku. Wqrwia mnie to, bo nie dość, że nie mogłam karmić małego piersią, to jeszcze nie miałam żadnej przyjemności z kamienia go chociaż na ręku, nie miałam tej bliskości z nim :sad::sad::sad::sad::sad::sad::sad::sad: Teraz opierdzieliła mnie za to, że zamierzam oduczyć Witka od korzystania z pieluchy i smoczka :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Monia, czasami lepiej bez takiej "pomocy":baffled:. Ciężka sprawa z tą Twoją teściową. Na Twoim miejscu skłaniałabym się ku temu żłobkowi.
Ja na swoją nie mogę narzekać, wszystko ze mną konsultuje i pyta czy może to czy tamto... Chociaż nadal usypia Antka na kolanach, co nie do końca mi się podoba, bo on później nie chce sam zasypiać w łóżeczku. Ale ona nie potrafi inaczej:confused:. Jakoś się z tym pogodziłam. Ale ogólnie jest w porządku. Żeby jeszcze była dyspozycyjna przez cały czas, a tu zawsze coś...
 
Te 40 km to trochę dużo. Nie opłaca ci się wcale wozić tam Antka :no:

Moja z kolei jest dyspozycyjna, ale ma inne minusy. Na początku przymykałam na to oko, ale coraz bardziej zaczyna mnie to dobijać.
 
Moja z kolei jest dyspozycyjna, ale ma inne minusy. Na początku przymykałam na to oko, ale coraz bardziej zaczyna mnie to dobijać.
Najgorsze, że to się odbija na Witku, bo jak piszesz ona w dużej mierze przyczyniła się do jego wolniejszego rozwoju. Jeżeli masz mozliwość oddać go do żłobka to nie zwlekaj. Po co macie się wszyscy męczyć.
 
reklama
Do góry