Dzień doberek. Wstałam z trudem natomiast już ogarnęłam częściowo łazienkę, zaczęłam myc lodowke, wstawiłam pranie, teraz szybka kawa i zakupy. Potem gotowanko, ogarnianko dalej i jadę odwiedzić dziadka na cmentarzu. Ranek i przedpołudnie dość napiete, ale robię il moge póki mam sile
może się okazać że lodówka zostanie umytą tylko częściowo jak nagle mnie energia opadnie. Najbardziej przeraża mnie kopa prania do prasowania. To jest najbardziej znienawidzona przeze mnie czynność w domu
. Poza tym nasz plan to chyba lenistwo we dwoje bo ostatnie wekendy były mocno wizytacyjne. A jak u Was ?