Ja to samooooooo.... Miałam być fit, miałam nadrobić wszystkie „zaległości” odkładane na bok w trakcie pracy, miałam zapisać się w końcu na kurs szycia (już siostrę namówiłam), miałam jeździć z mężem na wycieczki małe i duże bo w końcu urlop mnie nie blokuje.... Tymczasem ciąża zagrożona, ale nawet jakby nie była, to
![Nauseated face :nauseated_face: 🤢](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f922.png)
![Nauseated face :nauseated_face: 🤢](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f922.png)
![Nauseated face :nauseated_face: 🤢](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f922.png)
, nie mam na nic siły. Bardzo, bardzo podziwiam Was dziewczyny, które pracujecie dalej, albo macie już bąble w domu. Moja mama zaszła w ciąże z moja siostra w wieku 38 lat, była super aktywna, zajmowała się nami, w 8 miesiącu była nad morzem z bratem i 2-ma kuzynami, w 3 miesiącu ma nartach w Austrii... Nie pamietam żeby narzekała, mi aż wstyd, a jak to będzie z drugą ciążą