reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniówki 2010 !!

A ja sie tak ciesze strasznie z kazdego dnia i tak dobrego samopoczucia..Juz polowa 35tyg a lekarz mowil ze w 36tyg juz dziewczynki beda donoszone i maja duze szanse zeby urodzic sie bez zadnych symptomow wczesniactwa. Mam nadzieje ze dotrwam do czwartku, do wizyty u gina chociaz. A z jednej strony chyba wolalabym miec to juz za soba i jakas zawiedziona sie czuje ze nic sie nie dzieje:-D
 
reklama
Witam cieplo:-)Witam radosnie bo...jestem w domu...A bylam w szpitalu....
W sobote rano bylismy na zakupach,siedzialam w aucie i czekalam na meza...kiedy nagle uslyszalam glosne DUP!!i poczulam szarpniecie...Jakas baba( musze tak napisac,a nawet babsztyl) nie zauwazyla naszego samochodu jak cofala i z calym impetem walnela nam w tyl.....A mamy naprawde duuuze auto....:no:Wystraszylam sie jak cholera...Wszystko niby bylo ok,ktos jednak widzac ze jestem w ciazy wezwal karetke i dobrze...bo jak juz w niej lezalam i sie uspokajalam to...poczulam skurcz...za pare minut nastepny,pognalismy do szpitala....I cale szczescie..Skurcze co 2 minuty,po godzinie rozwarcie na 2cm....Niestety akcja serca maluszka nie za ciekawa....Lzy mi sie laly ciurkiem....przeklinalam te kobiete okrutnie...dobrze,ze nikt tam po polsku nie rozumial;-)Chwala lekarzom,bo podali mi leki uspokajajace( homeopatyczne) i glukoze dozylnie,zeby maly sie obudzil bo nie ruszal sie wcale....Lezalam chyba 3 godziny pod ktg,co chwila usg mi robili.....Po kilku godzinach skurcze sie uspokoily,maly zaczal brykac a jego serce zaczelo ladnie i rowno bic...Byl poteznie zestresowany moj synus kochany,malenki.....Zostawili mnie na obserwacji,co 2 godziny mialam ktg i usg.Pozwolili mi isc do domu dzis po poludniu,pod warunkiem ze co dzien na ktg bede sie zglaszac az do odwolania....Skurcze mam dalej ale rzadsze i mam je obserwowac,liczyc i najlepiej zapisywac tak jak i ruchy malego.....

Nie macie pojecie jak sie cholernie balam.....nie wiedzialam ze mam taki zapas lez....Na szczescie opieke mialam doskonala,poznalam dokladnie wieksza czesc personelu i ...kurde to niesamowite ale wszyscy sa fantastyczni,zaangazowani i pomocni...Chyba nie bede zalowac,ze wybralam ten szpital do porodu.Oby ten porod odbyl sie w terminie czyli 6 stycznia;-):-)


Wybaczcie,ze nie odpowiadam na posty ale Wasza produkcja mnie powalila:-)
 
Pierwszy poród miałam wywoływany w 40tc i teraz pewnie też będę miała, tylko wcześniej-około 38. Nie wiem jak się rodzi bez wywoływania, ale mnie po oksytocynie jakoś bardzo nie bolało. Później dostałam ZZO- już na izbie lekarz zdecydował, że mają mi podać i w ogóle nie było źle.
 
Ostatnia edycja:
Ojejj agbar to ładnie sie strachu najadlas!:szok: No i jak chcesz byc spokojna, nie denerwowac sie to jakas sierota sie zawsze znajdzie.. co chcac czy niechcac doprowadzi do takiej sytuacji. Najwazniejsze ze z maluszkiem wszystko wporzadku. Lez w domku spokojnie i juz nie mysl o zlych rzeczach. Bo juz pierwsza styczniowka wczoraj urodzila (black wizard)! Pozdrowienia i gorace buziaki dla Was.:-)
 
Witam cieplo:-)Witam radosnie bo...jestem w domu...A bylam w szpitalu....
W sobote rano bylismy na zakupach,siedzialam w aucie i czekalam na meza...kiedy nagle uslyszalam glosne DUP!!i poczulam szarpniecie...Jakas baba( musze tak napisac,a nawet babsztyl) nie zauwazyla naszego samochodu jak cofala i z calym impetem walnela nam w tyl.....A mamy naprawde duuuze auto....:no:Wystraszylam sie jak cholera...Wszystko niby bylo ok,ktos jednak widzac ze jestem w ciazy wezwal karetke i dobrze...bo jak juz w niej lezalam i sie uspokajalam to...poczulam skurcz...za pare minut nastepny,pognalismy do szpitala....I cale szczescie..Skurcze co 2 minuty,po godzinie rozwarcie na 2cm....Niestety akcja serca maluszka nie za ciekawa....Lzy mi sie laly ciurkiem....przeklinalam te kobiete okrutnie...dobrze,ze nikt tam po polsku nie rozumial;-)Chwala lekarzom,bo podali mi leki uspokajajace( homeopatyczne) i glukoze dozylnie,zeby maly sie obudzil bo nie ruszal sie wcale....Lezalam chyba 3 godziny pod ktg,co chwila usg mi robili.....Po kilku godzinach skurcze sie uspokoily,maly zaczal brykac a jego serce zaczelo ladnie i rowno bic...Byl poteznie zestresowany moj synus kochany,malenki.....Zostawili mnie na obserwacji,co 2 godziny mialam ktg i usg.Pozwolili mi isc do domu dzis po poludniu,pod warunkiem ze co dzien na ktg bede sie zglaszac az do odwolania....Skurcze mam dalej ale rzadsze i mam je obserwowac,liczyc i najlepiej zapisywac tak jak i ruchy malego.....

Nie macie pojecie jak sie cholernie balam.....nie wiedzialam ze mam taki zapas lez....Na szczescie opieke mialam doskonala,poznalam dokladnie wieksza czesc personelu i ...kurde to niesamowite ale wszyscy sa fantastyczni,zaangazowani i pomocni...Chyba nie bede zalowac,ze wybralam ten szpital do porodu.Oby ten porod odbyl sie w terminie czyli 6 stycznia;-):-)


Wybaczcie,ze nie odpowiadam na posty ale Wasza produkcja mnie powalila:-)

prawie się poryczałam jak czytałam to co napisałaś... kurde co za idiotka z tej baby.. i w ogóle zobaczcie jak bardzo musimy na siebie teraz uważać... Dobrze że u was wszystko dobrze i teraz bardzo mocno na was uważaj! Trzymam kciuki za tego 6 stycznia!!

ja nawet nie próbuję nadrobić.. dziś mamy pracowity dzień bo układam rzeczy w szafkach w pokoju Tymcia i prasuje jego ciuszki... Nogi mi w tyłek wchodzą i stopy okrutnie bolą.. Ale powoli góra ciuchów się zmniejsza:-)
 
agbar - no niezłą akcja... ;-) na szczęście wszystko w porządeczku, nie denerwuj się - brawo dla szpitala i za ten lek homeopatyczny (ja to mam hehe) mogłaś spisać nazwe. Wiedzialam, że na porodówkach w Niemczech stosują spokojnie i z sukcesem.
Wszystko będzie dobrze, jestem tego pewna ;-)
age - po co wywoływać poród w 38 tygodniu to nie wiem; wiem czemu się robi CC ale po co SN oksytocyną wywoływac nie kumam. Poród wywoływany nie powinien się nazywać naturalnym.
anulka - super, te twoje księżniczki tak pięknie razem siedzą sobie, brawo - już niedługo ;-)
 
agbar- dobrze, że już wszystko w porządku i znalazł się ktoś, kto miał głowe na karku i zadzwonił na pogotowie, ale strachu to się najadłaś.:tak:

ivi- ja ci chętnie pomoge w tym prasowaniu:-D:-D:-D

Ja się z wami dziś pożegnam, bo pewnie macie mnie już dość.:-p:-p:-p zmykam szykować mężuszowi obiado-kolacje, bo zaraz wróci z pracy:-D Miłego wieczorku:-D
 
Ostatnia edycja:
Witam cieplo:-)Witam radosnie bo...jestem w domu...A bylam w szpitalu....
W sobote rano bylismy na zakupach,siedzialam w aucie i czekalam na meza...kiedy nagle uslyszalam glosne DUP!!i poczulam szarpniecie...Jakas baba( musze tak napisac,a nawet babsztyl) nie zauwazyla naszego samochodu jak cofala i z calym impetem walnela nam w tyl.....A mamy naprawde duuuze auto....:no:Wystraszylam sie jak cholera...Wszystko niby bylo ok,ktos jednak widzac ze jestem w ciazy wezwal karetke i dobrze...bo jak juz w niej lezalam i sie uspokajalam to...poczulam skurcz...za pare minut nastepny,pognalismy do szpitala....I cale szczescie..Skurcze co 2 minuty,po godzinie rozwarcie na 2cm....Niestety akcja serca maluszka nie za ciekawa....Lzy mi sie laly ciurkiem....przeklinalam te kobiete okrutnie...dobrze,ze nikt tam po polsku nie rozumial;-)Chwala lekarzom,bo podali mi leki uspokajajace( homeopatyczne) i glukoze dozylnie,zeby maly sie obudzil bo nie ruszal sie wcale....Lezalam chyba 3 godziny pod ktg,co chwila usg mi robili.....Po kilku godzinach skurcze sie uspokoily,maly zaczal brykac a jego serce zaczelo ladnie i rowno bic...Byl poteznie zestresowany moj synus kochany,malenki.....Zostawili mnie na obserwacji,co 2 godziny mialam ktg i usg.Pozwolili mi isc do domu dzis po poludniu,pod warunkiem ze co dzien na ktg bede sie zglaszac az do odwolania....Skurcze mam dalej ale rzadsze i mam je obserwowac,liczyc i najlepiej zapisywac tak jak i ruchy malego.....

Nie macie pojecie jak sie cholernie balam.....nie wiedzialam ze mam taki zapas lez....Na szczescie opieke mialam doskonala,poznalam dokladnie wieksza czesc personelu i ...kurde to niesamowite ale wszyscy sa fantastyczni,zaangazowani i pomocni...Chyba nie bede zalowac,ze wybralam ten szpital do porodu.Oby ten porod odbyl sie w terminie czyli 6 stycznia;-):-)


Wybaczcie,ze nie odpowiadam na posty ale Wasza produkcja mnie powalila:-)
:szok:ojej ty bidulko nasza co za głupia baba:wściekła/y:całuski dla synka i oby było wszystko dobrze:tak:
Pierwszy poród miałam wywoływany w 40tc i teraz pewnie też będę miała, tylko wcześniej-około 38. Nie wiem jak się rodzi bez wywoływania, ale mnie po oksytocynie jakoś bardzo nie bolało. Później dostałam ZZO- już na izbie lekarz zdecydował, że mają mi podać i w ogóle nie było źle.
a dlaczego masz mieć drugi wywołany:eek:przecież 38 tc to jeszcze jest duza szansa że samo się zacznie:eek:a co do bóli nie wiem jak to u innych ale ja płakałam nawet tak bolało ba rwało a nie bolało i z krzyża szło jak cho....ra:cool:może że miałaś później ZZO to dlatego nie bolało a ja do konca na okscytocynie i to bez znieczulenia ale wsumie i dobrze bo jednak po przemysleniu wole jednak bez:tak:
 
agbar77, bardzo współczuję, że musiałaś przeżyć takie straszne chwile. Całe szczęście, że Maluszek jest na miejscu, czyli w brzuszku i wszystko jest już dobrze. Trzymaj się kobitko:tak:
 
reklama
Do góry