reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

reklama
Agatka zasneła w 5 minut sama w łozeczku bez wiekszych oporów:-)Zobaczymy jak bedzie spac, ale jestem z nas wszystkich dumna, ze nam sie udało:tak:I w koncu nie musze brudzic podłog wózkiem,bo wózek stoi w przedpokoju w mieszkaniu nie uzywany:-)

Tysiolek, Agatka zasypia sama bez smoka, itd... Do czasu pobytu w szpitalu ssała kciuka, ale gdy miała wenflon na prawej raczce to o placu zapomniała. W ten sposób problem u mnie sam sie rozwiązał:-)

Ja właśnie kładłam ja do łozeczka, najpierw tłumaczyłam jej co bede robic, itd... Dostała nowego pluszaka - biała wiewiórę i z nia spi:tak: Czesto zeby zasnac ciamka sobie metke z niej:-pJa wychodziłam z pokoju, zeby nic ja nie rozpraszało. Na poczatku wchodziłam do niej co jakis czas, zeby jej powiedziec, że mamusia jest obok, bardzo ja kocha i żeby sobie zasneła;-)Dzis juz nie musiałam wchodzic, bo mała albo po 5 minutach buntu zasypiala, ale nie płakała wcale:-)

P. robi pizze wiec uciekam...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
wiece co...chce nauczyc Amele zasypiac sama tzn zasypia w łózeczku ale leze przy niej i np czytam gazete bp musze podac jej smoka jak jej wypadnie.... i zastanawiam sie jak ją nauczyc sama skoro jej smok wypada a w płaczu nie pomysli zeby samej sobie go wtyknąc? mam czekać az sie wypłacze i zasnie bez smoka czy co? bo nie kumam do końca tej metody ? ogpolnie zniose jej płacz tzn bedzie ciezko ale to wychodzi na to ze jednoczesnie bym musiała smoka ją oduczyc? bo jak mam jej wsadzic skoro ma byc sama w pokoju?
tam pisze że chyba trzeba dać kilka smoczków by dziecko samo znalazło albo to wyczytałam gdzie indziej hehe

chyba za mocno sie przejęłam tym oduczaniem przecież więcej dzieci mieć nie będę i kto potem będzie do mnie się tak przytulał maleńkimi łapkami i spał tak słodko na rękach ? ;-)...jeszcze za tym zatęsknię choc wiem że z drugiej strony jest łatwiej jak dziecko samo zasypia
 
Gosiak23 właśnie doczytałam jeszcze to co pisałaś o tej chuście - może od kogoś używaną kup.... nie wiem ale te markowe tkane to chyba się tak nie eksploatują...
nie wiem czy na allegro są jakieś fajne i tanie tkane.....

Pasi gratulacje łóżeczka...
a z lodówą rozumiem w końcu daliście radę?

Co do zasypiania to C zasypia w łóżeczku, ale ja nie mam cierpliwości przy nim stać więc z reguły wychodzę ale tylko gdy widzę że mega śpiący, a jak rozbawiony na maxa - co też się zdarza to siup go na boczek, chwilę dłoń na pupie,albo plecach i śpi, z reguły w 5 minut, przy mega rozbawieniu chwilę dłużej, odpływa do krainy snów.....
No i śpi już od jakiegoś czasu w dzień- dwa razy- raz 30/40 minut, drugi raz 1godz- do max 3 (ale to jak się śpi obok niego). Zasłaniam rolety, kładę gościa na kanapie, króliczek przytulasek w dłoń, smok i na boczek, rączka moja na jego plecki,pupkę lub ramię (to najczęściej) i chwila moment śpi... smoka wyjmuję po chwili, chyba że mocno zassany... Czasem zdarza się też i tak że trzeba podejść po jakimś czasie do C bo jak sam wypluje smoka, albo nie wiem poczuje że nie ma to zakwili, ale raczej rzadko się to zdarza.. No i przed chwilą miałam akcję, w trakcie pisania tego posta, że rozpłakał mi się mega, ale ewidentnie płakał i ze smokiem i z zamkniętymi oczami... wyjęcie z łóżeczka tylko pogorszyło sytuację....Już zapomniałam, że C tak nie lubi.... Lulanie na rączkach tylko w dzień, a nie wieczorem - wieczorem gość chce spokoju więc odłożyłam go spowrotem i jak udało mi się go na bok położyć i potrzymać za ramię uspokoił się... cichutko też do Niego mówiłam.... A piszę, że jak udało mnie się go przewrócić na bok, bo jest u nas tak, że jak nie chce zasnąć, to "walczy ze mną"- tzn. ja go siup na boczek, a on siup na plecy...

Minnie C też taki żywotny....

A jeszcze co do tego siadania o którym piszecie to nawet za "zajączkowe podskakwianie", raczkowanie itp. się nie bierze.... No trudno, poczekamy....

Do mnie dziś @ zawitała, więc jest niefajnie....
Chociaż włosy ścięłam to mi odrobinę lepiej... no ale @ w drodze od fryzjera przylazła....
Poza tym czeka mnie mega gotowanie bo mam trochu ze wsi, za darmo, nieprykanych warzywek więc muszę się zabrać...
Tylko mam problem- wiem, że to nie ten wątek ale tu więcej osób zagląda- już kiedyś pisałam - coś mi chyba nie wychodzi z zamrażaniem bo po rozmrożeniu przetartych zupek made by ja to muszę je jeszcze raz przecierać i lekko blenderem by było piękne i aksamitne bo przed mam grudy jakbym nic z tym wcześniej prawie nie robiła....Tzn. np. w cukiniowym daniu tak ja w soku powiedzmy świeżym poamarańczowym po jakimś czasie mi się woda od reszty odziela :eek::confused2:
Co robię nie tak?

Miłego wieczoru......
 
Ja jeszcze nie mroziłam, dzisiaj już w new lodówka zarosiłam owocki, bo mi ciut dużo wyszło, ale Fafla już je grudki. Np. marchewka nie zawsze do końca mi się zblenderuje i mała zjada te kawałeczki, nie krztusi się, ani nic i już od jakiegoś czasu je z grudkami, owocki też.
A C krztusi się? Bo wydaje mi się, że już powoli można wprowadzać grudkowe dania (tzn, nie grudy, wiadomo).
 
No wciąż mi się krztusi i to mocno niestety w tym problem.... - kurczaki.......

Żeby trochu bardziej stymulować żucie daję mu chrupki kukurydziane...

e: i tak sobie jeszcze myślę, że w tych zupkach co był ziemniak to się chyba robią nawet nie grudki a mega gruda.........
 
Ostatnia edycja:
No właśnie byłam ciekawa czy tylko mnie się zbryla? Może ktoś jeszcze się wypowie i ma jakieś doświadczenia w tym temacie?

Pasi
faktycznie dooopa - przecieram raz jeszcze, ale średnio mi się uśmiecha podwójna robota....
Dziś chcę zagotować słoiczki, wiesz ile takie zawekowane mogę trzymać w lodówce? - ale i tak będę miała lipę bo mam tylko małe słoiczki, a C zjada 190g :) na raz-tak minimum....
 
Nie mam pojęcia. Ja mam takie plastikowe pojemniczki i trzymam niewekowane tak z 3 dni, tzn. na tyle mi starczają. I nie wiem ile je, bo daję jej połowę pojemnika i nie woła o jeszcze, 4h wytrzymuje. Ja to wszystko zawsze na oko ;-)
 
reklama
Gosiak23 polecam chustostragan na chusty.info czasem można trafić cudeńko za malusie pieniążki....ja na pół roczku kupiłam MT i chwale sobie bo jakoś mniej motania i szybciej mozna w sklepie zamotać ;)
 
Do góry