reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

Dzisiaj w nocy myslałam ,ze bede płakac z bólu:zawstydzona/y:i mówie do chlopa ze mnie tak krok boli ze sie nie moge przewrócic z boku na bok ,a on do mnie -to po co sie przewracasz:wściekła/y:no niech spróbuje wylezec na plecach cał\a noc w 9 miesiacu ciazy:sorry:

Ja zawsze uwielbiałam spać na plecach, ale od jakiegoś czasu nie dam rady, bo bolą plecki :-( ... przewracanie z boku na bok do najprzyjemniejszych nie należy, ale zdecydowanie wolę to od jednostronnie zdrętwiałej d***y :eek:
 
reklama
Dziękuje:-)bardzo się ciesze że już nie ma takiego zagrożenia że jednak donosiłam synka:tak:
JOL jednak czeka mnie sn a cc jedynie w ostateczności:tak: dlatego też się ciesze że jednak nie bede miała 4 kg dzidziusia bo bałabym się :zawstydzona/y:

No a ja mykam na obiadek ale niemartwcie się wielki brat patrzy:cool2::-)
 
Mi gin powiedział na ostatniej wizycie, żebym unikała spania na plecach bo nie ma połączenia między łożyskiem a czymś tam (nie zanotowałam - wiem ze mam nie spać i już). Mam zalecenia spania na lewym boku, ewentualnie na prawym. Może nasza położna nam powie dlaczego;)
 
Wracając do tematu kg po porodzie, to pamiętam, że pierwsze co jak już wstałam z łóżka, weszłam właśnie na wagę i zrzuciłam 9 kg. W tym córa ważyła 3540 g. więc zebrawszy to wszystko do kupy sporo tych kg odchodzi tuż po ;-)

Ja w nocy sypiam nawet znośnie, oczywiście, kładę się ok. 1 lub 2 w nocy, następnie co jakieś kilkanaście minut wędrówki do WC. Śmiać mi się chce, bo mój małż chyba oczekuje już innej odpowiedzi, niż ta, że -nic się nie dzieje idę tylko siusiu ;-) Dzisiaj się już lekko zdenerwowałam jak kolejny raz zapytał: "Co się dzieje"?, i mu odpowiedziałam: - a co ma się dziać, idę sobie troszkę po domu pochodzić, czas jakoś urozmaicić....
No i się rozbudziliśmy na całego, i było po spaniu.....dzisiaj zaspał :-D
 
A tak swoją drogą, to ciekawe jak to właściwie z tymi dziećmi jest, bo ja miałam poród bardzo ciężki, udało się za trzecim razem, gdzie moja córka ważyła 3540g, a mierzyła 57cm. Natomiast moja siostra (identycznej postury), urodziła synka 4150g i 62 cm. w ciągu 20 min. więc jak to z tą wielkością jest? Bo dwa lata temu urodziła córkę, która była taka sama ciężarem i wzrostem co moja, i męczyła się bardzo.....
 
A tak swoją drogą, to ciekawe jak to właściwie z tymi dziećmi jest, bo ja miałam poród bardzo ciężki, udało się za trzecim razem, gdzie moja córka ważyła 3540g, a mierzyła 57cm. Natomiast moja siostra (identycznej postury), urodziła synka 4150g i 62 cm. w ciągu 20 min. więc jak to z tą wielkością jest? Bo dwa lata temu urodziła córkę, która była taka sama ciężarem i wzrostem co moja, i męczyła się bardzo.....
Dażka co to znaczy, że udało się za trzecim razem ?
 
DAŻKA hmm sama jestem ciekawa ale wiesz co bo np.ja przy pierwszej ciaży wogóle nie czułam bólu spojenia nic a nic i miałam trudności z urodzeniem synka i tez skończyło się cc(położna mówiła że jestem wąziutka)a teraz baaaaaardzo odczuwam ból spojenia i może teraz będzie lepiej podczas porodu bo i lepiej się przyszykowuje do narodzin dzidziusia czyli wszystko się rozszerza:tak:i może właśnie w tym jest rzecz czyli twoja siostra miała miednice itp.lepiej przygotowaną do porodu niż ty czy np.ja:tak:
 
Lilka, zgłosiłam się do szpitala w dniu wyznaczonego terminu, i akurat miałam wyczuwalne skurcze, tak, że lekarz stwierdził, że udajemy się na porodówkę, bo się akcja porodowa tutaj rozwija. Leżałam na tej porodówce pod kroplówkami, po lewatywie i jakichś czopkach całą noc, byłam wykończona, a w ogóle to miał być poród rodzinny, o którym pan doktor był poinformowany, ale jak to stwierdził, jak będzie konieczność, to zdążę do męża zadzwonić. Przez całą noc nasłuchałam się naprawdę różnych rzeczy, widziałam sceny, których nie zapomnę do końca życia, ale nie będę w tym momencie o tym pisać, bo nie o to pytasz, a nie chcę nikogo przestraszyć. Ale po tej nocy powiedziałam, że nie wypuszczę męża ze szpitala nawet na sekundę. Wracając do tematu, akcja ustała, mimo tych wszystkich środków jakimi mnie naszprycowali, opuściłam porodówkę, i czekałam na korytarzu zmęczona, zmarznięta w szpitalnej piżamie na łóżko na oddziale ginekologicznym. Przyjechał mój mąż, zobaczył w jakim jestem stanie, i zrobił wielką awanturę, a jeszcze wspomnę, że przez cały czas podliczali ile będzie mnie to wszystko kosztowało, czyli, te czopki, lewatywa, kroplówki, wenflon, etc. No i jak opowiedziałam to wszystko mojemu mężowi, to udał się do ordynatora i mnie wypisał na własne rządanie. Oczywiście, wszytsko już było uregulowane jak się pan ordynator dowiedział.
Następnie pojechałam do innego szpitala, bo znowu miałam skurcze, no i było po terminie. Tam opieka fantastyczna, ale męża już nie puściłam ;-) Tylko kolejny raz akcja porodowa ustała, a już były opaski przygotowane dla córki.....strasznie mi przykro było, ale się nie poddawałam. Chodziłam po schodach, znałam wszystkie położne, które powoli zaczynały mi współczuć, no i za trzecim razem się udało.....po równych dwóch tygodniach, w końcu pojawiło się to magiczne, wyczekane rozwarcie ;-)
No i to by było na tyle.......w takim skrócie. Teraz podchodzę do drugiego porodu zupełnie inaczej, bo mówię sobie, że już nie może być gorzej niż było ;-) tamten przeżyłam, to i każdy kolejny :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
macy - widzisz, jak cie do porodu wyganiają wszystkie a ty nie ... ja rozumiem... szukujesz sobie najlepszy obrazek i dlatego zwlekasz :-D Jeśli chodzi o milion - dam znać jak rzekłam.... chyba, żebym długo się nie odzywała to znak, że baluje ze szczęścia :-D
roxeen - ci powiem ,ze chyba się tymi frytkami z marchewki zainteresuje :-D a ty nie bądź taka tylko tych krokietów podrzuć - smaka mi narobiłaś nieprzeciętnego a u mnie tylko jakieś resztki wczorajszego żurku ;-)
Kaja, sama bym się na tę porodówkę wysłała, ale co ja biedna mogę. Tylko czekać. Brzuch mi twardnieje bardzo często, ale nic to nie znaczy. Może będzie tak, że po takich skurczach przyjdą od razu parte i urodzę w domu?;-)
Ja sprzatam ratami.
Dormark... i znowu sprzątasz. Czy Ty mieszkasz w domu z 20 sypialniami?;-)
Macy ja tu mam podejrzenie co do ciebie, że ty po prostu chcesz mi złoto przed nosem zgarnąć i od 1 stycznia chcesz w zawodach wystartować, któa pierwsza...:-p
Labamba pisała, że 31 grudnia pełnia się zaczyna, więc ja tego 31 sobie cichutko zacznę i o złocie Kochana to Ty będziesz mogła jedynie pomarzyć.:-p
Mi gin powiedział na ostatniej wizycie, żebym unikała spania na plecach bo nie ma połączenia między łożyskiem a czymś tam (nie zanotowałam - wiem ze mam nie spać i już). Mam zalecenia spania na lewym boku, ewentualnie na prawym. Może nasza położna nam powie dlaczego;)
Na plecach w 9 miesiącu to się chyba nawet wyleżeć nie da. Poza tym jak leży się w takiej pozycji to jest ucisk na aortę, więc można szybko odjechać.
 
Do góry