Nadarienne
Fanka BB :)
Witam!
Dzięki za wsparcie, już mi trochę przeszło po wczoraj. Chociaż dzień miałam już do końca beznadziejny, bo jeszcze wieczorem się z mężem pokłóciłam akurat jak jechaliśmy na szkołę rodzenia, w efekcie czego nie dotarliśmy na zajęcia.
Zaczęło się od jakiegoś drobiazgu, a potem tak mu nawrzucałam, że aż mi do tej pory wstyd i przykro jak sobie przypomnę, normalnie nie wiem, co we mnie wstąpiło, bo hormony i stresy nie mogą wszystkiego usprawiedliwiać. Potem oczywiście bardzo szybko mi przeszło i zrobiło się strasznie przykro, oczywiście zaczęłam ryczeć. Jak wróciliśmy do domku, to mój kochany mąż zrobił chyba najlepszą rzecz jaką mógł, czyli nie trzasnął drzwiami i nie poszedł sobie, nie usiadł bez słowa przy kompie na długie godziny, tylko po prostu przyszedł do sypialni i położył się obok mnie (bo ja zazwyczaj na łóżku sobie płaczę). Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek wcześniej tak zrobił! Widziałam, że mu ciężko i przykro. Przytuliłam się i go przeprosiłam, chociaż strasznie mi głupio było, bo tym razem, to akurat wyjątkowo była moja wina, że się pokłóciliśmy. No ale pogodzilismy się, a w dodatku uświadomiłam sobie na nowo, że mam za męża najwspanialszego faceta na świecie, który bardzo kocha mnie i nasze dziecko, a to jest przecież najważniejsze! Wiadomo, że nikt nie jest idealny. A piszę o tym wszystkim, bo po prostu się chciałam z Wami podzielić. 
Zgadzam się całkowicie, no może jednak bym brała jakieś leki na gorączkę czy inne objawy, ale antybiotyku pewnie, że nie. Ważne, żeby grypę przesiedzieć w domku i wyleczyć, a nie przechodzić, bo ewentualne powikłania niestety są groźniejsze od samej choroby.
Co do tej całej "świńskiej" grypy i jej ofiar, to chyba już tu któraś z Was kiedyś wspominała, że na każdą grypę co roku umierają ludzie (a jakoś statystyk z poprzednich lat nie pokazują w TV), a najczęściej nie umierają na samą grypę, tylko różne towarzyszące infekcje albo powikłania. Tak więc nie ma co panikować, bo dziennikarzy taka praca, żeby sensacji się doszukiwać.
patrysia, współczuję bardzo i trzymam kciuki, że wszystko się ułoży, nawet jak będziesz musiała iść do szpitala wcześniej!
Druga opcja jest taka, że jako młody człowiek uległ panującej wśród rówieśników modzie i po prostu dla zasady się buntuje, nie zastanawiając się głębiej nad sensem. To chyba pozostaje tylko przeczekać. Mam nadzieję, że sama nie brzmię teraz jak jakaś religijna fanatyczka. 
Przepraszam, że wszystkim nie dam rady odpisać, ale czytam Wasze posty i staram się być na bieżąco!
Póki co zmykam z BB, bo jedziemy z mężem na małe zakupy i teściów odwiedzić. Trzymajcie się cieplutko, szczególnie, że zaczyna już wiać mrozikiem.
pozdrawiam!
Dzięki za wsparcie, już mi trochę przeszło po wczoraj. Chociaż dzień miałam już do końca beznadziejny, bo jeszcze wieczorem się z mężem pokłóciłam akurat jak jechaliśmy na szkołę rodzenia, w efekcie czego nie dotarliśmy na zajęcia.
ivi pisze:wirusy!
Kochane, grypę powoduje WIRUS a nie BAKTERIE. Dlatego antybiotyk nie jest potrzebny (antybiotyki działają tylko na bakterie, nie na wirusy. Oczywiście podanie antybiotyku jest uzasadnione jeśli dojdzie do nadkażenia bakteryjnego organizmu spowodowanego osłabieniem odporności po infekcji wirusowej).
I dlatego też jak się złapie grypę, to najlepiej zamknąć się w domku i grzecznie leżeć w łóżku - najprawdopodobniej przejdzie samo, bez pomocy farmaceutyków. A i odporność organizmu wzrośnie po samodzielnym zwalczeniu infekcji.
Poza tym może to i nowy szczep wirusów grypy, ale grypa zawsze była, jest i będzie w tej czy innej postaci. Zawsze ludzie umierali z powodu powikłań pogrypowych i... zawsze firmy farmaceutyczne robiły z "nowych gryp" okazję do zarobku.
Zgadzam się całkowicie, no może jednak bym brała jakieś leki na gorączkę czy inne objawy, ale antybiotyku pewnie, że nie. Ważne, żeby grypę przesiedzieć w domku i wyleczyć, a nie przechodzić, bo ewentualne powikłania niestety są groźniejsze od samej choroby.
Co do tej całej "świńskiej" grypy i jej ofiar, to chyba już tu któraś z Was kiedyś wspominała, że na każdą grypę co roku umierają ludzie (a jakoś statystyk z poprzednich lat nie pokazują w TV), a najczęściej nie umierają na samą grypę, tylko różne towarzyszące infekcje albo powikłania. Tak więc nie ma co panikować, bo dziennikarzy taka praca, żeby sensacji się doszukiwać.
patrysia86 pisze:Wiecie co popłakałam się wczoraj jak przeczytałam posta od którejś kobitki(teraz nie pamiętam od której)o tym ze Dominiś by beze mnie święta spędził co macie racje nie chce leżeć w szpitalu jedynie tylko wtedy jak gin jednak powie że już musze leżeć a jakby to się stało na święta to M powiedział że przyjedzie do mnie ze synkiem i tam spędzimy święta przywiezie opłatek i nawet coś do zjedzenia i będziemy razem co znowu przez te słowa się popłakałamtrudno jak skurcze męczą to męczą i bedą męczyć już do porodu i trzeba się z tym pogodzić a Bóg wie kiedy mój synek będzie chciał wyjść to poprostu będzie trzeba zachować zimną krew i zajechac bezpiecznie do szpitala
patrysia, współczuję bardzo i trzymam kciuki, że wszystko się ułoży, nawet jak będziesz musiała iść do szpitala wcześniej!
ASIAX, nie wiem, w jakim wieku jest teraz Twój synek, ale wygląda na to, że zaczyna się buntować, wyrabiać sobie własne zdanie. To, że teraz deklaruje się jako ateista, nie znaczy, że tak zostanie już na zawsze. Teraz Wy rodzice (bo jeśli dobrze zrozumiałam, oboje jesteście wierzący) musicie przede wszystkim się starać, by nie postrzegał chrześcijan jako zacofanych fanatyków - afery i zmuszanie do nieczego nie prowadzą, o czym zresztą pewnie i tak wiesz. Dobrze, jeśli znajdzie w Was partnerów do dyskusji na temat religii, jeśli zobaczy, że traktujecie go poważnie - jeśli jego wybór ateizmu jest świadomy trzeba to uszanować, pozostaje wtedy rozmawiać, dawać świadectwo swoim postępowaniem i modlić się o nawrócenie dla niego. I wierzyć, że kiedyś już świadomie wróci do BogaASIAX pisze:Cześć dziewczynki, ja dzisiaj przez pół nocy ryczałam przez mojego synka, właśnie teraz ma rekolekcje, i M zapytał się czy był u spowiedzi, a on oznajmił nam że nie i nie zamierza iść bo jest ateistą, w naszym kraju jest wolność wyznania i nie możemy go zmusić żeby był katolikiem. Oczywiście w domu afera na całego, a najbardziej ucierpiałam na tym ja
Przepraszam, że wszystkim nie dam rady odpisać, ale czytam Wasze posty i staram się być na bieżąco!
Póki co zmykam z BB, bo jedziemy z mężem na małe zakupy i teściów odwiedzić. Trzymajcie się cieplutko, szczególnie, że zaczyna już wiać mrozikiem.
pozdrawiam!