reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki 2010 !!

Witam serdecznie!
Dziwny dzień bez pójścia do pracy.. już byłabym w blokach startowych :-D a tak spokojnie pójdę tylko zanieść L4.
anterix - co do lekarzy i lekomaniactwa w Polsce to ja się zgadzam - już kiedyś o tym pisałam. Leki są po to by z nich korzystac ale nasze społeczeństwo nadużywa zdecydowanie. Teraz przy okazji grypy ludzie często wymieniają informacje i w tv mowa o tym, że Polacy to naród co lepiej wie od lekarza. Coś w tym jest tylko w różne strony idzie. Część napada na apteki a część olewa w ogóle a jedynymi lekami jest czosnek i miód.
A co do twojej sytuacji... piszesz, że nie wrócisz do Polski ale wiesz... właśnie teraz możesz jeszcze spokojnie o tym mysleć - potem jak dzieci są w szkole już gorzej taką decyzję podjąc. Mam taka sytuacje w rodzinie i dziewczyna ciągle się mota.
paula - odezwij sie jak idzie w domku.
Kubiaczka - super, że czujesz się lepiej

Wczoraj znow mnie zebralo na czytanie forum wcześniaki :szok: kurcze... nie mogę się opanowac.
 
reklama
Witam kobietki :-)

Ehh, nie było mnie przez weekend no i nie dam rady nadrobić zaległości...Widziałam tylko jakieś zgrzyty pomiędzy paulą a jej narzeczonym...co za chłop :eek: Musisz to załatwić, bo jak on takie numerki robi teraz, to co będzie jak już będziecie małżeństwem...? Przyzwyczai się i takie sytuacje będą zdarzały się często...
Opowiem Wam o mojej kuzynce...Ola miała 17lat jak poznała swojego chłopaka. Dziwny kolo, jakiś taki niekumaty, wierzący wiecznie tylko w swoje ideologie. Ah no i kochający maszyny (jednoręki bandyta) no i tak sobie chodzili, ona wiecznie zazdrosna o niego, kochająca na zabój...on...no cóż, leń i hazardzista. Potrafił przegrać dziewczynie kasę na kurtkę, któądostała od rodziców. No ale co, jak głupia to dała nie? On przegrał kasę, spłaszczył się przed nią, przeprosił i Olcia chodziła bez kurtki w zimę. To znaczy chodziła, ale w starej. Jej rodzice i brat, zawsze święcie wierzyli w przyszłego zięcia, wnet się za nim nie zesr*** :confused2: a on dzień w dzień grał i grał, potrafił całymi nocami grać. Zdarzały się sytuacje, że ona próbowała się do niego dodzwonić przez dwa dni, a on siedział w barze i grał. Całe dwa dni. A jak ktoś zwrócił uwagę, że Dawid to ma jakiś problem z graniem, to broniła go, pokroić za niego by się dała...Przyszedł dzień w którym Ola dowiedziała się, że jest w ciąży...Szczęscie nastąpiło na nich...Ona i on byli wniebowzięci. Całą ciążę Oli grał, był ślub, wesele, kasę którą dostali przegrał...Trochę zaczęło ją to wkurzać (!!!!!<---jak mogło ją to tylko troche wkurzać?!) i coś tam mu mówiła, ale on zrobił maślane oczka, że idzie do sklepu i co Ci Oluś kupić, może jogurcik? No i wracał następnego dnia, bez jogurtu, no i bez kasy. Urodziło się dziecko, w dzień idealny tata, w nocy opętany hazardzista...W końcu poszedł do pracy. Został przedstawicielem handlowym, wyrabiał 300% normy, co dawało mu wynagrodzenie w wysokości 9000zł... :szok: Ola szczęśliwa...sielanka trwała ze 2 miechy, Dawida zwolniono za kradzież kilkudziesięciu tysięcy złotych. Utargi, któe przewoził, przegrywał w maszyny. Dokładnie było tam 80 tys zł. :szok::szok::szok: potem założył firmę jedną drugą, nikomu nie płacił wszystko szło w maszyny...a niedawno znalazł robotę 250 km od żony i córki. No i tak sobie pracował tam, a kasy żadnej nie dawał...a w zeszłym tygodniu dowiedziała się, że on tam w ogóle nie pracuje tylko siedzi z inna babą...:confused2: to jest zmarnowane życie co? Mają się rozwieść, a on ma kilkaset tys zł dlugu...
Paula ja oczywiście nie mówię, że ma cośzłego stać sięu Was, ale chodzi mi tylko o to, że rozmowa i wyjaśnienie sytuacji jest potrzebne, możesz się też obrazić na niego i nie rozmawiać, ale on musi zrozumieć swój błąd. On nie może myśleć, że zrobił dobrze. Bo jeśli tak pomyśli to sytuacja zacznei się powtarzac...Bo moja kuzynkę zaślipiła ta miłość, nikogo nie słuchała, a wszyscy wiedzieli jak to się skończy. No i tak się skończyło, a ostatnio jeszcze mój kuzyn powiedział, że on powienien wrócić i jeszcze lanie jej spuścić, może otworzyłyby jej się konkretnie oczy co za świnię w domu miałą,Bo jak niedawno był u niej, a jeszcze nie wiedziała o tej zdradzie itp to dla kochanego mężusia przyżądzała kurczaka w winie, a jak spytał ją gdzie ten mężuś jest, to "biedna" nie wiedziała. Tak szczerze to ja nie mam jej co żałować, wszyscy jej trąbili, że musi coś z tym zrobić, bo będzie źle, to ona jeszcze wszystkich wyzwać potrafiła, że nikt nic nie wie i wszysc są głupi i ble ble ble...to teraz ma jak chciała.

No ale nie ważne...

W weekend byłąm w szkole, ale nuda :confused2: w sobotę byłam od 8do 20:45 a domu byłam 22:30 i myślałam że umrę...a w niedziele byłam do 13:00 a w domu 14:30 i jak weszłąm a siknęła mi krew z nosa...to do wieczora byłam ledwie żywa :eek:
Ale dziś lepiej :-D
 
Witam Was porannie :)
Ja już śniadanko wszamałam i pomalusiu szykuje się na uczelnie :)
dzisiaj kolejny proejkt do zaliczenia, :confused2: mam nadzieje że wszystko pójdzie gładko :) bo powoli nie mam już siły chodzić do szkoły - niedosyc ze niewygodne te ławeczki mamy to jeszcze trace na dojazd 1,5 godz w jedną stronę :eek:

Paula3 jak tam Twój konflikt z facetem? lepiej coś? czy szkoda gadać? Mama nadzieje że niedługo wszystko wróci do normy !
Myslę że 3/4 naszych konfliktów wychodzi z tego że i my i nasi faceci tak do końca jeszcze nie potrafią odnaleźć się w sytuacji że lada moment pojawi sie dziecko..pierwsze - lub kolejne :) ale z czasem myślę...tzn mam nadzieję że wszystko się jakos ułoży :tak:

Kurcze moja Mała od dwóch dni jakoś słabiej się rusza i oczywiście odchodze już od zmysłów że coś jest nie tak..... :no:
 
A ja mam wiadomość od Anulki8700 od soboty leży w szpitalu i walczy z twardym brzuchem :sorry: mam nadzieje ze jej te twardnienia przejdą bo miała wytrzymać jeszcze 3 tygodnie z tą skróconą szyjką a tu taka akcja ....oby dała radę w dwupaku jeszcze te 3 tygodnie !

dopisek : dziś ma mieć usg brzucha i szyjki i zadecydują czy założą jej krążek.

Ściska wszystkie nas mocno i mamy trzymać kciuki !

Tysiolek będzie się miej ruszać bo rośnie i ma mniej miejsca jak wyczuwasz ruchy a są delikatniejsze to jest ok licz sobie ile ich jest będziesz spokojniejsza
 
Ostatnia edycja:
dzien dobry kobitki

Melduje sie i ja, T do pracy odprawilam, znaczy sam sie odprawil a ja tylko wstalam. Jak was tak czytam to az mi glupio mowic ze u mnie sielanka. Wczoraj caly dzien na zakupach, zaznaczam bez klotni, sniedanko zrobil, obiad zrobil i kolacje tez:sorry: Co do emilci i jej listu to zgadzam sie zupelnie zNadarienne, milczenie niczego nie rozwiaze a list i owszem moze pomoc, bo mozna wylac cale swe zale na papier, slowo po slowie i to wcale nie znaczy ze ona sie przed nim plaszczy. Ja tez ciezko znosze milczenie, jestem uparta, potrafie sie nie odzywac ale ja mi jest ciezko i jak sie mecze to masakra:no:

dziękuję Wam ,kochane za wszystkie rady...
jestem już bezsilna bo próbowałam wszystkiego...paula,listy też pisałam.Faktem jest,że mój A.je czytał,potem przez chwilę wydawało się,że jest lepiej,potem wszystko wracało do "normy".Jednym słowem u mnie ani pisane ani mówione słowo nie działa...Jedyne czego nie jestem w stanie zrobić,to wyprowadzić się czy nawet pojechać do mamy lub do siostry czy do kogoś,u kogo mogłabym razem z młodym posiedziec dłużej niż powinien zwykły gośc.Takie to są uroki życia na obczyźnie...
W każdym razie dzisiaj było jeszcze gorzej...już nawet czekałam na jakieś rękoczyny...niewiele brakowało...
Trochę mi wstyd o tym pisac ale cieszę się,że mogę i że jest ktoś,kto się mną przejmie i nie dośc,że nie skrytykuje,to jeszcze pożałuje....dzięki

Wspolczuje kochana, wiem co to znaczy miec rodzine daleko:sorry: Macie tylko siebie wlasciwie. Choc ja czasem sie ciesze ze ani moja ain T rodzina nie wie jak jest cos nie tak, nie lubie sie zalic:no: Trzymam kciuki zeby sie wszystko ulozylo. Ja raz to juz nawet bilet kupilam do PL zeby sobie nie myslal ze zartuje, fakt stracilam pieniadze ale warto bylo bo spanikowal i blagal zebym nie leciala, no ale to bylo dawno, teraz dodatkowo mnalenstwo pod serduszkiem nosimy i musimy na siebie uwazac, wiec postaraj sie nie denerwowac az tak bardzo;-)

Lece jakies sniadanko wszamac i wroce:-)
 
Co do czkawki to takie równe „kopniaki” w równych odstępach i o podobnym nasileniu i w tym samym miejscu, przez dłuższy czas. Ja się zastanawiam, w jakich sytuacjach dostaje czkawki, tak samo jak normalny człowiek „jak mu nagle zrobi się zimno”

Najczesciej to dostaje czkawki jak lapczywie pije wody plodowe...Moj to chyba lapczywy do potegi....albo mu tak smakuje sok pomaranczowy,ktorym sie opijam bo ma czkawki nawet 6 razy dziennie;-):-D

Kurcze moja Mała od dwóch dni jakoś słabiej się rusza i oczywiście odchodze już od zmysłów że coś jest nie tak..... :no:

Tak to juz teraz bedzie,maluszki maja coraz mniej miejsca...Tylko moj chyba o tym nie wie;-):-DBandyta jeden:-);-)

A ja mam wiadomość od Anulki8700 od soboty leży w szpitalu i walczy z twardym brzuchem :sorry: mam nadzieje ze jej te twardnienia przejdą bo miała wytrzymać jeszcze 3 tygodnie z tą skróconą szyjką a tu taka akcja ....oby dała radę w dwupaku jeszcze te 3 tygodnie !

dopisek : dziś ma mieć usg brzucha i szyjki i zadecydują czy założą jej krążek.

Ściska wszystkie nas mocno i mamy trzymać kciuki !

Tysiolek będzie się miej ruszać bo rośnie i ma mniej miejsca jak wyczuwasz ruchy a są delikatniejsze to jest ok licz sobie ile ich jest będziesz spokojniejsza

Trzymamy kciuki
A teraz dobra wiadomość że u Nadineczki wszystko ok :tak:trzyma się dzielnie ;-):tak:

Ufff....


Dzien dobry:-)
 
reklama
Ja właśnie czkawki nie odnotowałam dotąd a może nie zwróciłam uwagi :-)

Cieszę się, że u Nadineczki wszystko ok, Gosia pozdrawiaj ją od nas.
Nadal nie wiemy co u Nikki, no i Joasia też zamilkła.
 
Do góry